numeracja utworu określa jego kolejność chronologiczną:
[pierwsza data to prawdopodobny rok napisania; druga - rok pierwodruku]

WIERSZE
# 1401 # 1403 # 1404 # 1406 # 1409 # 1411 # 1418 # 1423 # 1430 # 1438
# 1441 # 1442 # 1444 # 1445 # 1455 # 1456 # 1459 # 1460 # 1461 # 1463
# 1470 # 1472 # 1477 # 1478 # 1482 # 1487 # 1489 # 1491 # 1493 # 1494
# 1499


# 1401
(To own a Susan of my own)

To own a Susan of my own
Is of itself a Bliss --
Whatever Realm I forfeit, Lord,
Continue me in this!

[1877; 1932]

- - - - -

Posiadać własną mą Zuzannę
To szczęście samo w sobie -
Zabierz królestwa wszystkie, Panie,
To jedno niechaj mi zostanie!

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

To, że mam moją Zuzannę,
Za każde Szczęście stanie -
Oddam chętnie wszystkie Królestwa,
To jedno zachowaj, Panie!

[Andrzej Szuba]


# 1403
(My Maker -- let me be)

My Maker -- let me be
Enamored most of thee --
But nearer this
I more should miss --

[1877; 1915]

- - - - -

Mój Stwórco, któryś jest w niebie,
Pozwól mi kochać siebie -
Choć gdy cię mocniej pokocham,
Dotkliwsza będzie tęsknota -

[Andrzej Szuba]


# 1404
(March is the Month of Expectation.)

March is the Month of Expectation.
The things we do not know --
The Persons of prognostication
Are coming now --
We try to show becoming firmness --
But pompous Joy
Betrays us, as his first Betrothal
Betrays a Boy.

[1877; 1914]

- - - - -

Marzec to miesiąc oczekiwania.
Rzeczy poza świadomością -
Osoby z przepowiadania
Przychodzą teraz z łatwością -
Próbujemy niezłomność stosowną pokazać -
Ale radość napuszona
Zdradza nas jak swoje pierwsze zaręczyny
To rzecz przez chłopaka zdradzona.

[Ryszard Mierzejewski]

* * * * *

Marzec - Miesiąc Oczekiwania
Na sprawy nam nieznane,
Osoby, co przepowiedziane,
Wkrótce tu będą -
Próbujemy okazać stosowną obojętność -
Ale okazja Radosna
Zdradza nas, jak pierwsze Zaręczyny
Zdradzają Chłopca.

[Andrzej Szuba]


# 1406
(No Passenger was known to flee --)

No Passenger was known to flee --
That lodged a night in memory --
That wily -- subterranean Inn
Contrives that none go out again --

[1877; 1945]

- - - - -

Nie słyszano, aby zbiegł z zamknięcia
Kto raz choćby nocował w pamięci -
W tej podstępnej podziemnej gospodzie
Już na stałe zostaje przechodzień -

[Ludmiła Marjańska]


# 1409
(Could mortal lip divine)

Could mortal lip divine
The undeveloped Freight
Of a delivered syllable
'Twould crumble with the weight.

[1877; 1894]

- - - - -

Gdyby śmiertelna warga mogła
Przeczuć Ładunek, który drzemie,
Skulony, w wymawianej zgłosce -
Zmiażdżyłoby ją w proch to brzemię.

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Gdyby śmiertelne usta mogły
Przeczuć Ładunek, co się spręża
Do skoku w wymawianej zgłosce,
Rozharatałby je ten ciężar.

[Andrzej Szuba]


# 1411
(Of Paradise' existence)

Of Paradise' existence
All we know
Is the uncertain certainty --
But its vicinity infer,
By its Bisecting
Messenger --

[1877; 1945]

- - - - -

Cała nasza wiedza
O Raju
To niepewna pewność -
Że bliska to kraina,
Wnosimy z wizyt Posłańca,
Co na pół Przecina -

[Andrzej Szuba]


# 1418
(How lonesome the Wind must feel Nights --)

How lonesome the Wind must feel Nights --
When people have put out the Lights
And everything that has an Inn
Closes the shutter and goes in --

How pompous the Wind must feel Noons
Stepping to incorporeal Tunes
Correcting errors of the sky
And clarifying scenery

How mighty the Wind must feel Morns
Encamping on a thousand dawns
Espousing each and spurning all
Then soaring to his Temple Tall --

[1877; 1945]

- - - - -

Jak samotny musi się czuć Wiatr Nocą -
Kiedy ludzie światła pogaszą
I we wszystkich zagrodach wokół 
Zamykane są okiennice i nadchodzi spokój -

Jak dostojnie musi się czuć Wiatr w Południe
Kiedy kroczy i prowadzą go bezcielesne melodie
Poprawiając błędy na niebie
I objaśniając dekoracje

Jak potężny musi się czuć Wiatr o Poranku
Rozkładając się na tysiąc sposobów w brzasku 
Poślubia każdego i wszystkimi gardzi
Potem ku swojej Świątyni Wysokiej się unosi

[Ryszard Mierzejewski]


# 1423
(The fairest Home I ever knew)

The fairest Home I ever knew
Was founded in an Hour
By Parties also that I knew
A spider and a Flower --
A manse of mechlin and of Floes --

[1877; 1945]

- - - - -

Najpiękniejszy dom jaki znam
W niecałą godzinę stawiają
Dwaj wspólnicy moi znajomi
Kwiat i pająk -
Koronkową plebanię z oprzędu -

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Najpiękniejszy znany mi Dom
Powstał w ciągu Godziny
Staraniem znanej mi Spółki:
Pająka i Koniczyny -
Plebania z koronki i Jedwabiu -

[Andrzej Szuba]


# 1430
(Who never wanted -- maddest Joy)

Who never wanted -- maddest Joy
Remains to him unknown --
The Banquet of Abstemiousness
Defaces that of Wine --

Within its reach, though yet ungrasped
Desire's perfect Goal --
No nearer -- lest the Actual --
Should disentrall thy soul --

[1877; 1896]

- - - - -

Kto nigdy nie doznał braku -
Nieznana mu radość szalona -
Bankiet wstrzemięźliwości
Ucztę wina może pokonać -

Bo w jego zasięgu - choć nie osiągnięty
Cel doskonałych uniesień -
Choć nie bliższy - nie mniej rzeczywisty -
Twej duszy wolność przyniesie -

[Ludmiła Marjańska]


# 1438
(Behold this little Bane --)

Behold this little Bane --
The Boon of all alive --
As common as it is unknown
The name of it is Love --

To lack of it is Woe --
To own of it is Wound --
Not elsewhere -- if in Paradise
Its Tantamount be found --

[1878; 1945]

- - - - -

Zmora zarówno jak Dobrodziejstwo
Dla wszystkiego, co żyje -
Każdemu znana i nieznana,
A ma na imię Miłość -

Gdy jest - krwawiąca Rana -
Smutno - gdy jej nie zbywa -
Nie gdzie indziej - jak w Raju
Mieszka Równie prawdziwa -

[Andrzej Szuba]


# 1441
(These Fevered Days -- to take them to the Forest)

These Fevered Days -- to take them to the Forest
Where Waters cool around the mosses crawl --
And shade is all that devastates the stillness
Seems it sometimes this would be all --

[1878; 1945]

- - - - -

Ach, zabrać te Rozpalone Dni do Lasu,
Gdzie chłodny Strumień wężem mech opływa -
I tylko cień obraca spokój wniwecz - wtedy,
Czasami, jak się zdaje, byłabym szczęśliwa -

[Andrzej Szuba]


# 1442
(To mend each tattered Faith)

To mend each tattered Faith
There is a needle fair
Though no appearance indicate --
'Tis threaded in the Air --

And though it do not wear
As if it never Tore
'Tis very comfortable indeed
And spacious as before --

[1878; 1945]

- - - - -

Załatać podartą Wiarę
Zawsze umie ta lekka
Igła, co nie zostawia szwu —
Powietrzem się ją nawleka —

I choć Wiara nie będzie w noszeniu 
Taka, jakbyś jej nigdy nie Rozdarł, 
Jest tak jak przedtem obszerna    
I nawet całkiem wygodna —

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Zszyć Wiarę dziurawą można 
Do tego igła najlepsza
Sam szew jest trudno rozpoznać – 
By nawlec ją trzeba Powietrza – 

I choć założysz Wiarę na siebie 
Nie taką jak kiedyś bez skazy
I tak cię otuli przestrzenią 
Jak najwygodniejszy azyl – 

[Barbara Grzybek]


# 1444
(A little Snow was here and there)

A little Snow was here and there
Disseminated in her Hair --
Since she and I had met and played
Decade had gathered to Decade --

But Time had added not obtained
Impregnable the Rose
For summer too indelible
Too obdurate for Snows --

[1878; 1945]

- - - - -

Troszeczkę śniegu tu i ówdzie
Na włosy jej upadło -
Od czasu naszych dawnych zabaw
Dekada przeszła za dekadą -

Czas się nakładał, nie zawładnął
Jednak tą różą nieuległą
Bo lato jest niezatarte
Nie poddaje się śniegom -

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Trochę Śniegu gdzieniegdzie
Pobieliło jej Włosy -
Od czasu naszych wspólnych zabaw
Minęło wiele Wiosen -

Czas dodał Lat, lecz nie pokonał
Róży niezwyciężonej,
Lata nie da się usunąć,
Na Śniegi jest odporne -

[Andrzej Szuba]


# 1445
(Death is the supple Suitor)

Death is the supple Suitor
That wins at last --
It is a stealthy Wooing
Conducted first
By pallid innuendoes
And dim approach
But brave at last with Bugles
And a bisected Coach
It bears away in triumph
To Troth unknown
And Kindred as responsive
As Porcelain.

[1878; 1945]

- - - - -

Śmierć - to ów giętki Konkurent,
Który zdobywa nas w końcu -
Ukradkowe zaloty
Najpierw sprowadzający
Do niejasnych aluzji,
Insynuacji mętnych,
Lecz wreszcie z fanfarami
W powozie wpół rozciętym
Zabiera nas triumfalnie
Przed ołtarz Wiary nieznanej
I na łono Rodziny
Czułej jak chłód Porcelany.

[Stanisław Barańczak]


# 1455
(Opinion is a flitting thing,)

Opinion is a flitting thing,
But Truth, outlasts the Sun --
If then we cannot own them both --
Possess the oldest one --

[1879; 1915]

- - - - -

Sąd rzeczą jest ulotną,
Prawda przeżyje Słońca - 
Jeśli nie możesz mieć obydwu,
Posiądź tę bez początku i bez końca -

[Andrzej Szuba]


# 1456
(So gay a Flower)

So gay a Flower
Bereaves the Mind
As if it were a Woe --
Is Beauty an Affliction -- then?
Tradition ought to know --

[1879; 1914]

- - - - -

Taki wesoły Kwiat,
A chmura Smutku
Zasnuwa Myśli -
Więc Piękno to - Nieszczęście?
Spytajcie Tradycji -

[Andrzej Szuba]


# 1459
(Belshazzar had a Letter --)

Belshazzar had a Letter --
He never had but one --
Belshazzar's Correspondent
Concluded and begun
In that immortal Copy
The Conscience of us all
Can read without its Glasses
On Revelation's Wall --

[1879; 1890]

- - - - -

Baltazar list otrzymał,
nie więcej niż jeden list,
korespondent w jednym zdaniu
wypowiedział się wszystek.
W tym niezdarnym egzemplarzu
- nas wszystkich sumienia
mogą czytać bez binokli
na murze Objawienia.

[Kazimiera Iłłakowiczówna]


# 1460
(His Cheek is his Biographer --)

His Cheek is his Biographer --
As long as he can blush
Perdition is Opprobrium --
Past that, he sins in peace --

[1879; 1914]

- - - - -

Policzki są jego biografem -
Póki się umie rumienić
Piekło zda mu się hańbą -
Potem już grzeszy w spokoju -

[Ludmiła Marjańska]


# 1461
("Heavenly Father" -- take to thee)

"Heavenly Father" -- take to thee
The supreme iniquity
Fashioned by thy candid Hand
In a moment contraband --
Though to trust us -- seems to us
More respectful -- "We are Dust" --
We apologize to thee
For thine own Duplicity --

[1879; 1914]

- - - - -

"Ojcze nasz, któryś jest w niebie" -
Zabierz tę rzecz niegodną do siebie -
Uczciwej Ręki to dzieło,
Co Ci się na świat niebacznie wymknęło -
Gdybyś zaufał nam - zaufał choć trochę -
Byłoby szacowniej - "Jesteśmy Prochem" -
Przeprosin naszych wysłuchaj
Za to, żeś sam siebie tak bardzo Oszukał.

[Tadeusz Sławek]


# 1463
(A Route of Evanescence)

A Route of Evanescence
With a revolving Wheel --
A Resonance of Emerald --
A Rush of Cochineal --
And every Blossom on the Bush
Adjusts its tumbled Head --
The mail from Tunis, probably,
An easy Morning's Ride --

[1879; 1891]

- - - - -

Więc - trasą zanikania
jak przy obrotach koła
rezonans szmaragdowy,
koszenilowy poryw.
A potem na całym kwietnym krzaku
potarganych płatków wiele...
Czyżby to poczta z Tunisu taka,
jednego ranka przelot?

[Kazimiera Iłłakowiczówna]

* * * * *

Do Uniewidocznienia
Rozwirowany Obrót
Obu skrzydeł - Rezonans
Szmaragdu - Zryw Cynobru -
Na Krzewie każdy Kwiat przygładza
Potarmoszone Płatki -
Poczta z Tunisu? już? - Poranny
Lot musiał dziś być łatwy -

[Stanisław Barańczak]


# 1470
(The Sweets of Pillage, can be known)

The Sweets of Pillage, can be known
To no one but the Thief --
Compassion for Integrity
Is his divinest Grief --

[1879; 1914]

- - - - -

Nikt tak jak Złodziej
Nie zna Rozkoszy Złodziejstwa -
Współczucie dla Uczciwych
To jego Troska największa -

[Andrzej Szuba]


# 1472
(To see the Summer Sky)

To see the Summer Sky
Is Poetry, though never in a Book it lie --
True Poems flee --

[1879; 1945]

- - - - -

Zobaczyć Niebo Latem
To Poezja, choć Książki jej nie znają -
Prawdziwe Wiersze pierzchają -

[Andrzej Szuba]


# 1477
(How destitute is he)

How destitute is he
Whose Gold is firm
Who finds it every time
The small stale Sum --
When Love with but a Pence
Will so display
As is a disrespect
To India.

[1879; 1914]

- - - - -

Jak ubogi jest ten,
Któremu Złoto
Samo do rąk się pcha
Z ochotą -
Gdy Miłość jednym Pensem
Zdziała tyle,
Że zdolna jest zawstydzić
Nawet Indie.

[Andrzej Szuba]


# 1478
(Look back on Time, with kindly eyes --)

Look back on Time, with kindly eyes --
He doubtless did his best --
How softly sinks that trembling sun
In Human Nature's West --

[1879; 1890]

- - - - -

Spójrz na Czas życzliwym okiem -
Przecież zrobił, co w jego mocy -
Drżące słońce osiada miękko
W Ludzkiej Naturze jak w Nocy -

[Andrzej Szuba]


# 1482
('Tis whiter than an Indian Pipe --)

'Tis whiter than an Indian Pipe --
'Tis dimmer than a Lace --
No stature has it, like a Fog
When you approach the place --
Nor any voice imply it here
Or intimate it there
A spirit -- how doth it accost --
What function hat the Air?
This limitless Hyperbole
Each one of us shall be --
'Tis Drama -- if Hypothesis
It be not Tragedy --

[1879; 1896]

- - - - -

To od Indiańskiej Drymby bielsze -
To od Koronki niklejsze -
Miary nie ma, jak Mgła
Gdy do tego miejsca się zbliżasz -
Żaden głos go tu nie mieści
Ani tam go nie zapowiada
Duch - jakże on zaczepia -
Jaką funkcję ma to Powietrze?
Ta bezbrzeżna Hiperbola
Którą każdy z nas będzie -
To Dramat - jeśli z Hipotezy
Nie wyjdzie Tragedia -

[Krystyna Lenkowska]


# 1487
(The Savior must have been)

The Savior must have been
A docile Gentleman --
To come so far so cold a Day
For little Fellowmen --

The Road to Bethlehem
Since He and I were Boys
Was leveled, but for that 'twould be
A rugged billion Miles --

[1880; 1915]

- - - - -

Zbawiciel musiał być
Miłym Dżentelmenem -
By iść tak daleko w taki Ziąb
Do swoich Współbraci -

Drogę do Betlejem
Od kiedy On i ja byliśmy Mali
Wyrównano, tych dawniej
Wyboistych Mil Miliony -

[Krystyna Lenkowska]


# 1489
(A Dimple in the Tomb)

A Dimple in the Tomb
Makes that ferocious Room
A Home --

[1880; 1931]

- - - - -

Dołeczek w policzku Mogiły
Sprawia, że to Miejsce straszliwe
Jest Domem -

[Andrzej Szuba]


# 1491
(The Road to Paradise is plain,)

The Road to Paradise is plain,
And holds scarce one.
Not that it is not firm
But we presume
A Dimpled Road
Is more preferred.
The Belles of Paradise are few --
Not me -- nor you --
But unsuspected things --
Mines have no Wings.

[1880; 1945]

- - - - -

Droga do Raju jest prosta
I rzadko wybierana.
Nie jest żadnym przedsiębiorstwem,
Ale przypuszczamy,
Że Droga Wyboista
Jest Bardziej korzystna.
Piękności Raju jest niewiele -
Ani ja - ani też ty -
Ale niepodejrzewane rzeczy -
Bomby co nie mają Skrzydeł.

[Ryszard Mierzejewski]

* * * * *

Droga do Raju jest prosta,
A rzadko wybierana.
Nie, to nie jest pewne
Ale przypuszczamy,
Że Droga Wyboista
Jest bardziej uprzywilejowana.
Piękności Raju jest niewiele -
Nie ja - ani ty -
Ale niespodziewane rzeczy -
Miny nie mają skrzydeł.

[Jadwiga Magnuszewska]


# 1493
(Could that sweet Darkness where they dwell)

Could that sweet Darkness where they dwell
Be once disclosed to us
The clamor for their loveliness
Would burst the Loneliness --

[?; 1894]

- - - - -

Gdybyż ta słodka, zamieszkała Ciemność
Zdradziła swe tajemnice,
Zachwyt nad ich urokiem
Ukoiłby naszą Tęsknicę -

[Andrzej Szuba]


# 1494
(The competitions of the sky)

The competitions of the sky
Corrodeless ply.

[1880; 1931]

- - - - -

Pracuje pilnie nieba machina,
A rdza się jej nie ima.

[Andrzej Szuba]


# 1499
(How firm Eternity must look)

How firm Eternity must look
To crumbling men like me
The only Adamant Estate
In all Identity --

How mighty to the insecure
Thy Physiognomy
To whom not any Face cohere --
Unless concealed in thee

[1880; 1945]

- - - - -

Jak solidnie musi wyglądać Wieczność
Dla takich kruchych jak ja stworzeń,
Jedyny Pewny Stan
W całym Kosmosie -

Jak potężne dla istot niepewnych
Jest Twoje Oblicze,
Z którym żadna Twarz się nie złączy,
Chyba że w Tobie się skryje.

[Andrzej Szuba]



Emily