# 702
(A first Mute Coming --)
A first Mute Coming --
In the Stranger's House --
A first fair Going --
When the Bells rejoice --
A first Exchange -- of
What hath mingled -- been --
For Lot -- exhibited to
Faith -- alone --
[1863; 1935]
- - - - -
Pierwsze Ciche Przyjście -
Do Obcego Domu -
Pierwsze uczciwe Odejście -
Przy dźwiękach radujących się Dzwonów -
Pierwsza Wymiana
tej mieszaniny
Na Los - ujawniona
Wierze - jedynie -
[Andrzej Szuba]
# 703
(Out of sight? What of that?)
Out of sight? What of that?
See the Bird -- reach it!
Curve by Curve -- Sweep by Sweep --
Round the Steep Air --
Danger! What is that to Her?
Better 'tis to fail -- there --
Than debate -- here --
Blue is Blue -- the World through --
Amber -- Amber -- Dew -- Dew --
Seek -- Friend -- and see --
Heaven is shy of Earth -- that's all --
Bashful Heaven -- thy Lovers small --
Hide -- too -- from thee --
[1863; 1929]
- - - - -
Z widzenia? Cóż z tego?
Patrz Ptak - dosięgnij go!
Zakręt za zakrętem, łuk za łukiem -
Wokół Kroczącego Powietrza -
Niebezpieczeństwo! Czym jest dla niej?
Lepsze niż porażka - tutaj -
Niż debata - tutaj -
Niebieskie jest niebieskie - Świat przez
Bursztyn - Bursztyn - Rosę - Rosę -
Szukać - Przyjaciela - i zobaczyć -
Ziemią zawstydzone Morze - twoich
małych Wielbicieli -
Ukrytych - także - przed tobą -
[Ryszard Mierzejewski]
* * * * *
Nie widać go? No to co?
Patrz Ptak - sięgnij tak!
Za Łukiem Łuk - Za Ślizgiem Ślizg -
Urwisku Powietrza Wbrew -
Strach! Co to dla Niego jest?
Lepiej przegrać - tam -
Niż debatować - tu -
Błękit to Błękit - na cały Świat -
Bursztyn - Bursztyn - Rosa - Rosa -
Na Tego bęc - szukać - Go - więc -
Płoche Niebo - na Ziemi kryją się -
Twoim kochankowie - mali -
Też nieśmiali -
[Krystyna Lenkowska]
# 705
(Suspense -- is Hostiler than Death --)
Suspense -- is Hostiler than Death --
Death -- tho'soever Broad,
Is Just Death, and cannot increase --
Suspense -- does not conclude --
But perishes -- to live anew --
But just anew to die --
Annihilation -- plated fresh
With Immortality --
[1863; 1929]
- - - - -
Niepewność - Wróg gorszy od Śmierci -
Śmierć - choć taka Ogromna,
To tylko Śmierć, nie może być większa -
Niepewność - nigdy nie kona -
Zamiera - by odżyć na chwilę -
Na tyle, by umrzeć -
Sczeznięcie - w pancerzu
Krzepkiej Nieśmiertelności -
[Andrzej Szuba]
# 710
(The Sunrise runs for Both --)
The Sunrise runs for Both --
The East -- Her Purple Troth
Keeps with the Hill --
The Noon unwinds Her Blue
Till One Breadth cover Two --
Remotest -- still --
Nor does the Night forget
A Lamp for Each -- to set --
Wicks wide away --
The North -- Her blazing Sign
Erects in Iodine --
Till Both -- can see --
The Midnight's Dusky Arms
Clasp Hemispheres, and Homes
And so
Upon Her Bosom -- One --
And One upon Her Hem --
Both lie --
[1863; 1929]
- - - - -
Wschód słońca trwa dla Obojga
Wschód - Jej Purpurowa Wiara
Wzgórz się trzymanie
Południe Jej Błękit odsłania
Do Jednej szerokości co Dwie zasłania
W oddali - nieprzerwanie -
Północ nie zapomniała o nocy
Lampy Każdemu płonęły
Knotami szeroko daleko
Północ - Jej płonący Znak
Sztywnieje w jodynie -
Dla Obojga - jak widać -
Mroczne Ramiona Północy
Spięte półkule i domy
I tak
Na Jej piersi - Jeden -
I Jeden na Jej Obszyciu
Oboje kłamią
[Ryszard Mierzejewski]
# 712
(Because I could not stop for Death --)
Because I could not stop for Death --
He kindly stopped for me --
The Carriage held but just Ourselves --
And Immortality.
We slowly drove -- He knew no haste
And I had put away
My labor and my leisure too,
For His Civility --
We passed the School, where Children strove
At Recess -- in the Ring --
We passed the Fields of Gazing Grain --
We passed the Setting Sun --
Or rather -- He passed Us --
The Dews drew quivering and chill --
For only Gossamer, my Gown --
My Tippet -- only Tulle --
We paused before a House that seemed
A Swelling of the Ground --
The Roof was scarcely visible --
The Cornice -- in the Ground --
Since then -- 'tis Centuries -- and yet
Feels shorter than the Day
I first surmised the Horses' Heads
Were toward Eternity --
[1863; 1890]
- - - - -
Nie miałam czasu dla niej,
to ona przystanęła na szosie...
W pojeździe byłyśmy same
obok Nieśmiertelności.
Wolniutka jazda, bo jej nie spieszno,
a jam się pozbywała kolejno
zajęć i godzin próżnowania
- za jej uprzejmość.
Otóż i szkoła: obok - dzieci
po lekcjach hasające,
a dalej łany kłosów wpatrzone
w zachodnie słońce.
Przystanął pojazd nasz przed domem
jak wzdęcie gruntu niskim,
dach jego ledwo był widomy,
okap - przy ziemi blisko.
Odtąd mijają wieki. Z nich
każdy - krótszy niż on dzień pierwszy,
kiedym pojęła, że pojazd ów
kierunek miał na wieczność.
[Kazimiera Iłłakowiczówna]
* * * * *
Nie mogłam stanąć i czekać na Śmierć -
Ona sama mnie podwiozła - uprzejma -
Bryczka mieściła nas dwie -
I jeszcze - Nieśmiertelność -
Konie szły stępa - nie poganiane -
Widząc, że Śmierci nie śpieszno,
Swoje rozrywki i prace
Odłożyłam - przez Grzeczność -
Minęłyśmy Boisko Szkolne
Pełne Dzieci - Rejwachu -
A potem Łany - w nas wpatrzone -
A potem Słońca Zachód -
Lub raczej - Słońce nas
Minęło - gęstniał płacz
Zimnej Rosy - Sukienkę
Miałam za cały Płaszcz -
Stanęliśmy przed Domem - niskim
jak Gruntu Wybrzuszenie -
Dach ledwie był widoczny -
Gzymsy wrośnięte w Ziemię -
Odtąd - Stulecia już - a jednak
Każde z nich prędzej przeszło
Niż Dzień, gdy pierwszy raz pojęłam,
Że Końskie Łby prą w Wieczność -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Iż ja nie mogłam się zatrzymać -
Śmierć uczyniła mi tę grzeczność -
Powóz ledwie nas dwie pomieścił -
I nieśmiertelność.
Jechała wolno - jej nie spieszno -
Ja moje przyjemności
I pracę także odłożyłam
Za tyle uprzejmości -
Szkołę minęłyśmy, dzieciaki -
Na przerwie w kole harcujące -
Minęłyśmy pokłonne zboża -
I zachodzące słońce -
A raczej - ono nas minęło -
Chłód rosy mnie przejmował dreszczem -
Bo tylko szal tiulowy -
Miałam na sukni pajęczej -
Zatrzymałyśmy się przed Domem
Jak wybrzuszenie ziemi -
Ledwie dach był widoczny -
Kopczyk z ziemi - zwieńczeniem -
Odtąd przeszły wieki - a przecie
Zdają się krótsze niż dzień, gdy
Pojęłam, że ku wieczności -
Zwrócone były końskie łby -
[Ludmiła Marjańska]
* * * * *
Nie mogłam się zatrzymać przed Śmiercią -
Więc On z uprzejmości -
Swój Powóz zatrzymał tylko dla Nas -
I Nieśmiertelności.
Jechaliśmy powoli -
On nie znał Pośpiechu
Odłożyłam pracę i zabawę
Dla Jego Uśmiechu -
Minęliśmy Szkołę, Dzieci
Walczące - na Placu -
Pola Zerkające Ziarnem -
Zachodzące Słońce -
Ono minęło Nas -
Raczej - Rosy drżały w dżdżu -
Moja Koszula tylko Ażur -
Etola - tylko Tiul -
Stanęliśmy przed Domem jak
Wybrzuszenie Ziemi -
Dach ledwie dostrzegalny -
A Gzyms - wewnątrz Ziemi -
Wieki - Minęły - a jakby
Niecały Dzień pierzchnął
Zanim zgadłam, że Łby Końskie
Wskazywały Wieczność -
[Krystyna Lenkowska]
# 714
(Rest at Night)
Rest at Night
The Sun from shining,
Nature -- and some Men --
Rest at Noon -- some Men --
While Nature
And the Sun -- go on --
[1863; 1945]
- - - - -
Słońce po pracy
Odpoczywa w Nocy,
Natura - I Niektórzy -
Odpoczywają w Południe - Inni -
Gdy Natura
I Słońce - do pracy wracają -
[Andrzej Szuba]
# 720
(No Prisoner be --)
No Prisoner be --
Where Liberty --
Himself -- abide with Thee --
[1863; 1932]
- - - - -
Nie jęczy w Kajdanach,
Kto Wolność w Pana
Znajduje ramionach -
[Andrzej Szuba]
# 721
(Behind Me -- dips Eternity --)
Behind Me -- dips Eternity --
Before Me -- Immortality --
Myself -- the Term between --
Death but the Drift of Eastern Gray,
Dissolving into Dawn away,
Before the West begin --
'Tis Kingdoms -- afterward -- they say --
In perfect -- pauseless Monarchy --
Whose Prince -- is Son of None --
Himself -- His Dateless Dynasty --
Himself -- Himself diversify --
In Duplicate divine --
'Tis Miracle before Me -- then --
'Tis Miracle behind -- between --
A Crescent in the Sea --
With Midnight to the North of Her --
And Midnight to the South of Her --
And Maelstrom -- in the Sky --
[1863; 1929]
- - - - -
Za Mną - zanurza się Wieczność -
Przed Mną - Nieśmiertelność -
Ja - Termin pośrodku -
Śmierć ledwie Prąd co o Szarym Wschodzie,
Rozpuszcza się w Świcie,
Zanim Zachód przyjdzie -
Potem - to świetne - Królestwo -
Ponoć - nieustanna Monarchia -
A Książę - Syn Niczyj -
Sam - Sobie Wieczna Dynastia -
Sam - Siebie pomnaża -
W Duplikat Boga -
Ten Cud przed Mną - więc -
Ten Cud za Mną - pomiędzy -
Poświata w Głębinie -
Ciemność na Północ od Niej -
Ciemność na Południe od Niej -
A Wiry - na Nieboskłonie -
[Krystyna Lenkowska]
# 724
(It's easy to invent a Life --)
It's easy to invent a Life --
God does it -- every Day --
Creation -- but the Gambol
Of His Authority --
It's easy to efface it --
The thrifty Deity
Could scarce afford Eternity
To Spontaneity --
The Perished Patterns murmur --
But His Perturbless Plan
Proceed -- inserting Here -- a Sun --
There -- leaving out a Man --
[1863; 1929]
- - - - -
Łatwo wynaleźć Życie -
Bóg czyni to - codziennie -
Pomniejszy Wyskok jego Władzy -
Tym jest całe Stworzenie -
Łatwo Życie - wymazać -
Oszczędny Bóg pewnie by nie mógł
Przeboleć - że dał Wiecznie Trwanie
Czemuś Spontanicznemu -
Szmer Zaginionych Wzorców -
Lecz Dłoń Niezachwiana - Daleka -
Wypełnia Plan - Tu wstawi Słońce -
Tam znów - skreśli Człowieka -
[Stanisław Barańczak]
# 726
(We thirst at first -- 'tis Nature's Act --)
We thirst at first -- 'tis Nature's Act --
And later -- when we die --
A little Water supplicate --
Of fingers going by --
It intimates the finer want --
Whose adequate supply
Is that Great Water in the West --
Termed Immortality --
[1863; 1896]
- - - - -
Wpierw chcemy pić - to Głos Natury -
A później - gdy umieramy -
Modlimy się o łyk Wody
Tężejącymi palcami -
Jest w tym zapowiedź pragnień głębszych -
Którym zaradzi z pewnością
Ta Wielka Woda na Zachodzie -
Zwana Nieśmiertelnością -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Łakniemy naprzód - to sprawia natura -
Później - gdy umieramy -
Błagamy o trochę wody -
Z rąk przechodzących -
To mówi o wyższej potrzebie -
Którą dopiero spełnią
Wielkie Wody Zachodu -
Te zwą się nieśmiertelność -
[Ludmiła Marjańska]
* * * * *
Łaknie się wpierw - to Naturalne
Potem - przy umieraniu -
Kropelki szuka się błagalnie -
W przestrzeni - palcami -
To zapowiada głębszą chęć -
A należyta jej obfitość
To Wielka Woda na Zachodzie -
A zwie się Nieśmiertelność -
[Barbara Grzybek]
# 729
(Alter! When the Hills do --)
Alter! When the Hills do --
Falter! When the Sun
Question if His Glory
Be the Perfect One --
Surfeit! When the Daffodil
Doth of the Dew --
Even as Herself -- Sir --
I will -- of You --
[1863; 1890]
- - - - -
Zmienić się? Gdy zmieni się łańcuch gór.
Zawahać się? Gdy słońce zwątpi
i zagadnie własną chwałę,
czy doskonała?
Przesyt? Kiedy żonkil
z rosą wda się w spór,
twierdząc, że ma jej zbyt wiele...
Wtedy i ja... I ja... Ciebie, przyjacielu!
[Kazimiera Iłłakowiczówna]
* * * * *
Odmiana? Gdy kształt zmienią Góry -
Wahania? Gdy Słońca Chwała
Zawaha się - czy naprawdę
Jest całkiem Doskonała -
Przesyt? Dopiero gdy Żonkil
Znużą Rosy poranne -
Dopiero wtedy - doznam
Przesytu Tobą - Panie -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Zmienić się!? Gdy zrobią to Góry -
Wahać!? Gdy Chwała
Słońca zawaha się -
Czy jest Doskonała -
Przesyt!? Gdy Żonkil
Znudzi poranna Rosa -
Dopiero wówczas - Panie -
Przesytu Tobą doznam -
[Andrzej Szuba]
# 730
(Defrauded I a Butterfly --)
Defrauded I a Butterfly --
The lawful Heir -- for Thee --
[1863; 1929]
- - - - -
Okradłam Motyla - Twojego
Dziedzica legalnego -
[Andrzej Szuba]
# 732
(She rose to His Requirement -- dropt)
She rose to His Requirement -- dropt
The Playthings of Her Life
To take the honorable Work
Of Woman, and of Wife --
If ought She missed in Her new Day,
Of Amplitude, or Awe --
Or first Prospective -- Or the Gold
In using, wear away,
It lay unmentioned -- as the Sea
Develop Pearl, and Weed,
But only to Himself -- be known
The Fathoms they abide --
[1863; 1890]
- - - - -
Sprostała Jego Wymaganiom -
Miejsce Zabawek porzuconych
Dawnego Życia - zajął godny
Zawód Kobiety - Żony -
Jeśli Jej czego brakło w nowym
Dniu - Przestrzeni - Zdumienia -
Spełnienia Snu - Jeśli jak Złoto
Ścierał się od Noszenia,
Ten Brak narastał w niej bez słowa -
Jak Perła, lub Wodorost,
W Głębiach - o których tylko Morzu
Samemu coś wiadomo -
[Stanisław Barańczak]
# 739
(I many times thought Peace had come)
I many times thought Peace had come
When Peace was far away --
As Wrecked Men -- deem they sight the Land --
At Centre of the Sea --
And struggle slacker -- but to prove
As hopelessly as I --
How many the fictitious Shores --
Before the Harbor be --
[1863; 1891]
- - - - -
Wiele razy myślałam, że spokój
Nadszedł - a był z dala stąd -
Tak rozbitek na środku morza
Roi - że widzi ląd -
I słabnie w walce - nim wreszcie
Jak ja - z rozpaczą - spostrzeże -
Że przed wejściem do portu jest wiele
Urojonych wybrzeży -
[Ludmiła Marjańska]
* * * * *
Nieraz myślałam, że Spokój nadszedł,
Gdy był ciągle za horyzontem -
Tak Rozbitek - na Środku Morza -
Sądzi, że to, co widzi, jest Lądem -
Aż, tracąc siły - w walce -
Jak ja - z rozpaczą dostrzeże -
Że wiele przed dopłynięciem do Portu -
Jest jeszcze fikcyjnych Wybrzeży -
[Andrzej Szuba]
# 741
(Drama's Vitallest Expression is the Common Day)
Drama's Vitallest Expression is the Common Day
That arise and set about Us --
Other Tragedy
Perish in the Recitation --
This -- the best enact
When the Audience is scattered
And the Boxes shut --
"Hamlet" to Himself were Hamlet --
Had not Shakespeare wrote --
Though the "Romeo" left no Record
Of his Juliet,
It were infinite enacted
In the Human Heart --
Only Theatre recorded
Owner cannot shut --
[1863; 1929]
- - - - -
Dramat - Najżywotniejszy Wyraz
Znajduje w Dniu Powszednim -
Który się wokół Nas rozgrywa -
Inne formy Tragedii
Gubi przesadna Deklamacja -
Ta - sukces odnieść może
Właśnie kiedy Widownia pustawa -
Pozamykane Loże -
Hamlet byłby sam Sobie Hamletem -
Gdyby Szekspir nie napisał swego dzieła -
Choćby nawet nie utrwalił Historii
Julii i jej Romea,
Odgrywałaby ją bez końca
Serc Ludzkich scena -
Choć Właściciel może zamknąć Teatr,
Nie wymaże tekstu Przedstawienia -
[Stanisław Barańczak]
# 742
(Four Trees -- upon a solitary Acre --)
Four Trees -- upon a solitary Acre --
Without Design
Or Order, or Apparent Action --
Maintain --
The Sun -- upon a Morning meets them --
The Wind --
No nearer Neighbor -- have they --
But God --
The Acre gives them -- Place --
They -- Him -- Attention of Passer by --
Of Shadow, or of Squirrel, haply --
Or Boy --
What Deed is Theirs unto the General Nature --
What Plan
They severally -- retard -- or further --
Unknown --
[1863; 1945]
- - - - -
Na roli samotnej cztery drzewa
widnieją,
bez planu, bez porządku,
bez celu.
Rano słońce natrafia na nie,
wiatr pląsa...
Jeden tam tylko bliski
- Bóg sąsiad.
Rola im daje przestwór,
one jej - chwałę
od przechodnia, wiewiórki,
chłopców małych.
Czego chciała od nich przyroda,
jaki zamiar ogromny
miały pokrzyżować czy spełnić
- nie wiadomo.
[Kazimiera Iłłakowiczówna]
# 744
(Remorse -- is Memory -- awake --)
Remorse -- is Memory -- awake --
Her Parties all astir --
A Presence of Departed Acts --
At window -- and at Door --
Its Past -- set down before the Soul
And lighted with a Match --
Perusal -- to facilitate --
And help Belief to stretch --
Remorse is cureless -- the Disease
Not even God -- can heal --
For 'tis His institution -- and
The Adequate of Hell --
[1863; 1891]
- - - - -
Wyrzut Sumienia - to Pamięć - zbudzona -
Jest jak tłumne Przyjęcie -
Gdzie - co Odeszło - jest Obecne -
Pod Oknem - przy Drzwiach - wszędzie -
Stawia przed Duszą - Przeszłość -
Każe przyjrzeć się - Zapałkę zapala -
Do rozmiarów tego - co zaszło -
Ma dopasować się Wiara -
Wyrzut Sumienia - nieuleczalna
Choroba - sam Bóg nie zna leku -
Bo Sam ją ustanowił - jako
Coś pokrewnego Piekłu -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Wyrzuty - to zbudzona pamięć -
I jej kompani poruszeni -
Obecność minionych czynów
W oknie - w drzwiach - w sieni -
To przeszłość przed oczami duszy
Oświetlona zapałką -
Żeby pogłębić wiarę -
Odczytanie ułatwić -
Wyrzutów nie uleczysz - nawet
Bóg nie dostarczy leku -
To z jego ustanowienia -
Ten Odpowiednik Piekieł -
[Ludmiła Marjańska]
# 745
(Renunciation -- is a piercing Virtue --)
Renunciation -- is a piercing Virtue --
The letting go
A Presence -- for an Expectation --
Not now --
The putting out of Eyes --
Just Sunrise --
Lest Day --
Day's Great Progenitor --
Outvie
Renunciation -- is the Choosing
Against itself --
Itself to justify
Unto itself --
When larger function --
Make that appear --
Smaller -- that Covered Vision -- Here --
[1863; 1929]
- - - - -
Wyrzeczenie - to dotkliwa Cnota -
Wycofanie
Z Obecności - w zamian za Nadzieję -
Nie teraz -
Wyłupianie Oczu -
Już o Świcie -
Aby Dzień
Wielkiego Ojca Dnia -
Nie przyćmił
Wyrzeczenie - to Wybieranie
Przeciw sobie
Sobie na dowód -
Siebie -
Gdy większy cel -
Sprawi, że ten wyda się -
Mniejszy - ten Zakryty Widok - Tutaj -
[Krystyna Lenkowska]
# 747
(It dropped so low -- in my Regard --)
It dropped so low -- in my Regard --
I heard it hit the Ground --
And go to pieces on the Stones
At bottom of my Mind --
Yet blamed the Fate that flung it -- less
Than I denounced Myself,
For entertaining Plated Wares
Upon my Silver Shelf --
[1863; 1896]
- - - - -
Tak nisko, nisko, że aż na dno
mojej opinii
strzaskane na skorupki spadło.
A ja się winię
bardziej, niż losom zarzut stawiam:
czyż było trzeba
platerowany stawiać towar
na półce z srebrem!
[Kazimiera Iłłakowiczówna]
* * * * *
Ta rzecz upadła - w mej Opinii -
Tak nisko - że usłyszałam -
Jak na kamiennym dnie Duszy
Z brzękiem się roztrzaskała -
Choć Los ją strącił - winię raczej
Siebie - że niepotrzebnie
Stawiałam Platery tanie
Na półce z prawdziwym Srebrem -
[Stanisław Barańczak]
# 748
(Autumn -- overlooked my Knitting --)
Autumn -- overlooked my Knitting --
Dyes -- said He -- have I --
Could disparage a Flamingo --
Show Me them -- said I --
Cochineal -- I chose -- for deeming
It resemble Thee --
And the little Border -- Dusker --
For resembling Me --
[1863; 1929]
- - - - -
Jesień - podpatrzyła moją Robótkę -
I rzekła - Mam rozmaite Farby -
Mogłabym zawstydzić Flaminga -
To pokaż Mi swoje skarby -
Wybrałam karmin - bo sądzę
Że przypomina Ciebie -
I odrobinę Lamówki - Ciemniejszej -
Bo podobna do Mnie -
[Andrzej Szuba]
# 749
(All but Death, can be Adjusted --)
All but Death, can be Adjusted --
Dynasties repaired --
Systems -- settled in their Sockets --
Citadels -- dissolved --
Wastes of Lives -- resown with Colors
By Succeeding Springs --
Death -- unto itself -- Exception --
Is exempt from Change --
[1863; 1929]
- - - - -
Prócz Śmierci - wszystko się Naprawia -
Dynastia - znajduje Następcę -
System - osadza się w Łożysku -
W Gruz upadają - Fortece -
Kolejna Wiosna dziury w Życiu
Zaszywa barwnym Ściegiem -
Tylko Śmierć - nie podlega Zmianie -
Taki Wyjątek - jeden -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Prócz Śmierci - wszystko Skorygujesz -
Dynastii - rodzi się następca -
System - panuje i Krzepnie -
W pył zamienia się - twierdza -
Kolejna Wiosna - ugór Życia
Obsiewa Kolorowym klombem -
I tylko Śmierć - Nieodwracalna -
Taki jeden - Wyjątek -
[Andrzej Szuba]
* * * * *
Tylko Śmierć jest Nienaprawialna –
Dynastie się odbudowują –
Systemy – osadzają w Gniazdach
Twierdze – się rozsypują –
Resztki Życia – odświeżają Kolory
Z każdą Wiosną kolejną –
Śmierć – tylko Ona – bez sporów
Pozostaje Niezmienną –
[Barbara Grzybek]
# 754
(My Life had stood -- a Loaded Gun --)
My Life had stood -- a Loaded Gun --
In Corners -- till a Day
The Owner passed -- identified --
And carried Me away --
And now We roam in Sovereign Woods --
And now We hunt the Doe --
And every time I speak for Him --
The Mountains straight reply --
And do I smile, such cordial light
Upon the Valley glow --
It is as a Vesuvian face
Had let its pleasure through --
And when at Night -- Our good Day done --
I guard My Master's Head --
'Tis better than the Eider-Duck's
Deep Pillow -- to have shared --
To foe of His -- I'm deadly foe --
None stir the second time --
On whom I lay a Yellow Eye --
Or an emphatic Thumb --
Though I than He -- may longer live
He longer must -- than I --
For I have but the power to kill,
Without -- the power to die --
[1863; 1929]
- - - - -
Nabita Strzelba - moje Życie -
Stała w kącie - aż obok
Przeszedł Właściciel - Broń rozpoznał -
I zabrał Mnie ze sobą -
I dziś przez Suwerenne Bory
Ścigamy Łanie płowe -
Czasem odezwę się za Niego -
I łańcuch Gór - odpowie -
Gdy się uśmiechnę, błysk tak ciepły
Dolinę wzdłuż przewierca -
Jakby się przez twarz Wezewiusza
Rozkosz przebiła szczersza -
A w Nocy - gdy po Dniu udanym -
Czuwam przy Pana Głowie -
Niczym są przy Poduszce Głazu
Puchy Edredonowe -
Wróg Jego - we mnie ma pogromcę -
I nie może ocaleć
Ten, na kim spocznie Żółte Oko -
Albo - z naciskiem - Palec -
Choć mogę dłużej żyć - niż On -
On odejść przede mną się wzbrania:
Jest we mnie uśmiercania moc,
A nie - moc umierania -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Moje życie - broń załadowana -
Stała w kącie - aż kiedyś obok
Szedł właściciel - rozpoznał własność
I zabrał mnie ze sobą -
Dzisiaj wędruję z Nim po lasach -
Polujemy na łanie -
Ilekroć za Niego mówię - góry
Odpowiadają na pytanie -
Gdy się uśmiecham - nad doliną
Tak ciepłe światło się żarzy -
Jakby Wezuwiusz pozwolił
Radość ukazać swej twarzy -
A kiedy nocą - po dobrym dniu -
Strzegę Pana mojego głowy -
Lepsze to niż wspólna poduszka
Z puchów edredonowych -
Dla Jego wrogów - ja śmiertelnym wrogiem -
I nie postąpi już kroku
Kogo wskaże z naciskiem mój kciuk -
Lub żółty błysk w moim oku -
I chociaż mogłabym Go przeżyć -
On musi ode mnie żyć dłużej -
Bo mam tylko moc zabijania -
A brak mi jej - by umrzeć -
[Ludmiła Marjańska]
* * * * *
Moje Życie - Nabita Strzelba - stało
W kącie - tak Długo
Aż Właściciel przechodził - rozpoznał -
I zabrał Mnie ze sobą -
I teraz błądzimy po Udzielnych Lasach -
I teraz polujemy na Łanie -
I kiedy mówię za Niego -
Odpowiada Echo -
I gdy mój uśmiech, tak szczerze
Dolinę rozświeca -
To jakby twarz Wezuwiusza
Uwolniła rozkosz -
A w Nocy - po spełnionym Dniu -
U Wezgłowia czuwam -
To lepsze niż wspólna Puchowa
Poduszka - pod głową -
Jego wróg - jest moim wrogiem -
Nie ruszy się żaden -
Na kim Żółte Oko kładę -
Lub dobitny Palec -
Choć żyć mogę dłużej - niż On
On musi - dłużej -
Bo mam tylko zabijania moc,
lecz nie taką - by umrzeć -
[Krystyna Lenkowska]
# 757
(The Mountains -- grow unnoticed --)
The Mountains -- grow unnoticed --
Their Purple figures rise
Without attempt -- Exhaustion --
Assistance -- or Applause --
In Their Eternal Faces
The Sun -- with just delight
Looks long -- and last -- and golden --
For fellowship -- at night --
[1863; 1929]
- - - - -
Góry - rosną niepostrzeżenie -
Ich Fiolet wznosi się w Lazur
Bez Planów - Prób - Znużenia -
Pomocy - lub Aplauzu -
W Ich Wieczne Twarze - Słońce
Z lubością zagląda - szukając
Ostatnim - długo się złocącym
Spojrzeniem - towarzystwa - na noc
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Góry - rosną niepostrzeżenie -
Szkarłatna ich postać wzrasta
Bez wysiłku - Zmęczenia -
Pomocy - bez Oklasków -
W ich Twarze Wiecznotrwałe
Słońce - długo się wpatruje
Z radością - wreszcie - złociejąc -
W nich towarzystwa - na Noc - upatruje -
[Tadeusz Sławek]
# 761
(From Blank to Blank --)
From Blank to Blank --
A Threadless Way
I pushed Mechanic feet --
To stop -- or perish -- or advance --
Alike indifferent --
If end I gained
It ends beyond
Indefinite disclosed --
I shut my eyes -- and groped as well
'Twas lighter -- to be Blind --
[1863; 1929]
- - - - -
Z Pustki w Pustkę -
Wytartą Drogą,
Sunęłam jak Automat -
Stanąć - czy zginąć - czy iść dalej -
Nie miało znaczenia -
Jeśli to koniec,
To nie do końca,
Bo objawił się bezkres -
Zamknęłam oczy - szłam po omacku -
Lepiej było - Nie Widzieć -
[Andrzej Szuba]
* * * * *
Z Pustego w Puste -
Drogą bez Kierunku -
Krok po Kroku stąpam jak maszyna -
Stanę - zginę - naprzód ruszę -
Różnicy nie czyni -
Jeśli cel osiągnę,
Cel to będzie poza
Nienazywalnym nagle odsłoniętym -
Zamknęłam Oczy - i szłam po omacku -
Więcej widziałam - będąc Ślepą.
[Tadeusz Sławek]
# 764
(Presentiment -- is that long Shadow -- on the Lawn --)
Presentiment -- is that long Shadow -- on the Lawn --
Indicatives that Suns go down --
The Notice to the startled Grass
That Darkness -- is about to pass --
[1863; 1890]
- - - - -
Przeczucie - jest tym długim Cieniem - na Trawniku
Znakiem - że Słońca zachodzą i nikną -
Powiadomieniem zaskoczonej Trawy
O tym - że wkrótce Mrok się jej przytrafi
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Przeczucie - długi cień na trawniku
Wskazujący, że słońca wnet znikną -
Ostrzeżenie trawy zaskoczonej
Że ciemność nadciąga w jej stronę -
[Ludmiła Marjańska]
* * * * *
Przeczucie - ten długi Cień - na Trawniku -
Znaczy - że Słońca nikną -
Informacja dla wystraszonej Trawy
O tym - że zaraz Mrok się zdarzy -
[Andrzej Szuba]
# 766
(My Faith is larger than the Hills --)
My Faith is larger than the Hills --
So when the Hills decay --
My Faith must take the Purple Wheel
To show the Sun the way --
'Tis first He steps upon the Vane --
And then -- upon the Hill --
And then abroad the World He go
To do His Golden Will --
And if His Yellow feet should miss --
The Bird would not arise --
The Flowers would slumber on their Stems --
No Bells have Paradise --
How dare I, therefore, stint a faith
On which so vast depends --
Lest Firmament should fail for me --
The Rivet in the Bands
[1863; 1929]
- - - - -
Większa od Gór jest moja Wiara -
Gdy Góry staną się Prochem,
Wiara podźwignie z Purpur Wschodu
Słońce i wskaże mu drogę -
Od Horyzontu wzwyż - po szczeblach
Sosen i Wież - a potem
Niech rusza ponad Świat i spełnia
Swoje Zamiary Złote -
Gdyby zbłądziły Ciepłe Stopy -
Ptak spałby w Gnieździe skulony -
Kwiat nie rozchyliłby Płatków -
Głucho milczałyby Dzwony -
Jakże bym śmiała skąpić Wiary,
Od której tyle zawisło -
To Nit spawający Obręcze -
Bez nich Firmament by prysnął
[Stanisław Barańczak]
# 770
(I lived on Dread --)
I lived on Dread --
To Those who know
The Stimulus there is
In Danger -- Other impetus
Is numb -- and Vitalless --
As 'twere a Spur -- upon the Soul --
A Fear will urge it where
To go without the Sceptre's aid
Were Challenging Despair.
[1863; 1891]
- - - - -
Żywiłam się strachem -
Dla Tych co wiedzą
Bodźcem jest Zagrożenie -
Inny impuls jest niemy -
Nie wyrwie z odrętwienia -
Lęk - ostroga dla duszy -
Przynagla, by tam poszła
Gdzie bez pomocy Widma pójść
Oznacza tylko rozpacz.
[Ludmiła Marjańska]
# 774
(It is a lonesome Glee --)
It is a lonesome Glee --
Yet sanctifies the Mind --
With fair association --
Afar upon the Wind
A Bird to overhear
Delight without a Cause --
Arrestless as invisible --
A matter of the Skies.
[1863; 1945]
- - - - -
To samotna Radość -
A jak Myśl uświęca
Przez czyste skojarzenie -
To z Wiatrem płynąca
Z dali piosenka Ptaka -
Zachwyt bez Powodu -
Nieuchwytne i niewidzialne
Przesłanie Obłoków -
[Andrzej Szuba]
# 777
(The Loneliness One dare not sound --)
The Loneliness One dare not sound --
And would as soon surmise
As in its Grave go plumbing
To ascertain the size --
The Loneliness whose worst alarm
Is lest itself should see --
And perish from before itself
For just a scrutiny --
The Horror not to be surveyed --
But skirted in the Dark --
With Consciousness suspended --
And Being under Lock --
I fear me this -- is Loneliness --
The Maker of the soul
Its Caverns and its Corridors
Illuminate -- or seal --
[1863; 1945]
- - - - -
Samotność strach badać -
A można się jej domyślać
Kiedy się własny Grób zgłębia
Aby ustalić wielkość -
Samotności najgorszym lękiem
Móc siebie zobaczyć -
I nie zginąć na swój widok
Już w fazie lustracji -
To Zgroza której się nie mierzy -
Lecz odsuwa w Mrok -
Z zawieszoną Pamięcią -
Zamkniętą na Klucz -
Bać się siebie to - jest Samotność -
Sprawco duszy
Oświetl - lub zaślep -
Jej Korytarze i Lochy
[Krystyna Lenkowska]
* * * * *
Odwagi zbawia cię Samotność -
Której nie ważysz się zgłębić,
Jak skoczyć się nie ważysz w Grób,
By zbadać jego głębię -
Samotność, co panicznie drży
Z lęku przed sobą samą -
I która pierzcha przed spojrzeniem,
By nie być rozpoznaną -
Omijasz z dala ją w Ciemności -
Tę Grozę nad wszelką miarę -
Byt pod Klucz tu wzięty jest -
Myśl daremnie się stara -
Lękam się, że - Samotność ta -
To Stwórca, Uczyniciel duszy -
W Jej Chodniki i Lochy - mam wejść ze Świecą -
Nie wiem - czy wejście do nich skruszyć -
[Tadeusz Sławek]
# 781
(To wait an Hour -- is long --)
To wait an Hour -- is long --
If Love be just beyond --
To wait Eternity -- is short --
If Love reward the end --
[1863; 1945]
- - - - -
Czekać Godzinę - to długo -
Jeśli Miłość ma się tuż przed sobą -
Czekać Wieczność całą - to krótko -
Jeśli Miłość jest w końcu nagrodą -
[Stanisław Barańczak]
* * * * *
Czekać Godzinę - to długo -
Gdy Miłość tuż za progiem -
Czekać Wieczność - to krótko -
Gdy Miłość w końcu nagrodą -
[Andrzej Szuba]
# 784
(Bereaved of all, I went abroad --)
Bereaved of all, I went abroad --
No less bereaved was I
Upon a New Peninsula --
The Grave preceded me --
Obtained my Lodgings, ere myself --
And when I sought my Bed --
The Grave it was reposed upon
The Pillow for my Head --
I waked to find it first awake --
I rose -- It followed me --
I tried to drop it in the Crowd --
To lose it in the Sea --
In Cups of artificial Drowse
To steep its shape away --
The Grave -- was finished -- but the Spade
Remained in Memory --
[1863; 1896]
- - - - -
Wyzuta ze wszystkiego -
Na Nowy Półwysep ruszyłam
By nie mniej tam być opuszczoną -
Poprzedzała mnie wciąż mogiła -
Przede mną zajęła kwaterę -
A gdy szukałam łóźka -
Już grób tam odpoczywał
Gdzie mogła być moja poduszka -
Zbudziłam się - on już nie spał -
Wstałam - za mną podążył -
Próbowałam zgubić go w tłumie -
Pozbyć się w morzu -
W kieliszkach sztucznego snu
Jego kształt rozcieńczyć -
Grób zniknął - ale łopata
Pozostała w pamięci -
[Ludmiła Marjańska]
* * * * *
Ruszyłam w świat - opuszczona -
By poczuć się równie samotna
Na jakimś Półwyspie Nowym -
Grób mój przede mną tam dotarł -
Pokój mi najął, nim zjechałam -
I gdy do snu już byłam gotowa -
To w Grobie przecież spoczęłam,
Na poduszce Grobowej legła moja Głowa -
Świt ujrzał, nim ja się zbudziłam -
Szedł za mną - kiedy wstałam -
Chciałam zgubić go w Tłumie -
W Morzu rozpuścić go chciałam -
W Snu filiżance chciałam Grób
Zamknąć i kształt mu nadać -
Grób - był gotowy - ale w Pamięci
Łopata pozostała -
[Tadeusz Sławek]
# 789
(On a Columnar Self --)
On a Columnar Self --
How ample to rely
In Tumult -- or Extremity --
How good the Certainty
That Lever cannot pry --
And Wedge cannot divide
Conviction -- That Granitic Base --
Though None be on our Side --
Suffice Us -- for a Crowd --
Ourself -- and Rectitude --
And that Assembly -- not far off
From furthest Spirit -- God --
[1863; 1929]
- - - - -
Na Jaźni strzelistej kolumnie -
W Zgiełku - lub Opałach
Jakże dobrze się wesprzeć -
Czuć, że będzie trwała
Dźwignia jej nie podważy -
Przed Klinem ostrym Wiara
Się obroni - Fundament, Opoka -
Choć nikt nas się wesprzeć nie stara -
Starczy nam - za Tłum cały -
Własne Towarzystwo - moc Cnót -
I ta Kompania - Duchowi Najdalszemu
Bliska - Bóg -
[Tadeusz Sławek]
# 790
(Nature -- the Gentlest Mother is,)
Nature -- the Gentlest Mother is,
Impatient of no Child --
The feeblest -- or the waywardest --
Her Admonition mild --
In Forest -- and the Hill --
By Traveller -- be heard --
Restraining Rampant Squirrel --
Or too impetuous Bird --
How fair Her Conversation --
A Summer Afternoon --
Her Household -- Her Assembly --
And when the Sung go down --
Her Voice among the Aisles
Incite the timid prayer
Of the minutest Cricket --
The most unworthy Flower --
When all the Children sleep --
She turns as long away
As will suffice to light Her lamps --
Then bending from the Sky --
With infinite Affection --
And infiniter Care --
Her Golden finger on Her lip --
Wills Silence -- Everywhere --
[1863; 1891]
- - - - -
Natura - Matka cierpliwość ma
Dla każdej swej Dzieciny -
Słabe - lub rozbrykane -
Łagodnie upomina -
W Górach - albo w Lesie -
Podróżny - często słyszy -
Wiewiórkę rozhukaną skarci -
Ptaka zbyt głośnego uciszy -
W Letnie Popołudnie -
Rozmową bawi miłą -
Dom swój - i Domowników -
A gdy się Słońce skryło -
Jej Głos rozbrzmiewa w Nawach,
Modlitwę zaczyna skromną,
Świerszcz lichy do niej dołączy -
I Koniczyna Polna -
Odwraca się, gdy zasną już
Wszystkie jej Dzieciny -
By Lampy swe zaświecić -
I schyli się z Nieba wyżyny -
Z czułością bezgraniczną -
Z Troską nieskończoną -
Złoty Palec kładzie na ustach -
Ciszę zarządza powszechną - Niezmierzoną -
[Tadeusz Sławek]
# 791
(God gave a Loaf to every Bird --)
God gave a Loaf to every Bird --
But just a Crumb -- to Me --
I dare not eat it -- tho' I starve --
My poignant luxury --
To own it -- touch it --
Prove the feat -- that made the Pellet mine --
Too happy -- for my Sparrow's chance --
For Ampler Coveting --
It might be Famine -- all around --
I could not miss an Ear --
Such Plenty smiles upon my Board --
My Garner shows so fair --
I wonder how the Rich -- may feel --
An Indiaman -- An Earl --
I deem that I -- with but a Crumb --
Am Sovereign of them all --
[1863; 1891]
- - - - -
Bochen chleba dał Bóg wszystkim ptakom -
Mnie dał tylko okruchy liche -
Nie śmiem jeść ich - chociaż głoduję -
Oto mój cierpki zbytek -
Posiadać okruch - dotykać -
Dowieść - że okruch mam w ręce -
Zbyt szczęśliwa z mojej szansy wróbla -
Żeby posiadać więcej -
Choć głód panował dokoła -
Mnie nie brakłoby nawet kłosa -
Mój spichlerz taki dostatni -
Obfitość na stole - tak radosna -
Ciekawam jak się czują bogacze -
Kupiec - lord - co z bogactwem czynią -
Sądzę, że ja z mym okruchem -
Jestem ich wszystkich władczynią -
[Ludmiła Marjańska]
# 792
(Through the strait pass of suffering --)
Through the strait pass of suffering --
The Martyrs -- even -- trod.
Their feet -- upon Temptations --
Their faces -- upon God --
A stately -- shriven -- Company --
Convulsion -- playing round --
Harmless -- as streaks of Meteor --
Upon a Planet's Bond --
Their faith -- the everlasting troth --
Their Expectation -- fair --
The Needle -- to the North Degree --
Wades -- so -- thro' polar Air!
[1863; 1891]
- - - - -
Przez prostą ścieżkę do cierpienia
Jest męczenników droga,
Ich stopy skłonne do kuszenia,
Ich twarze śladem Boga
Spokojni, wierni, rozgrzeszeni,
Tańczący w światłach drgają,
Bez szkody krocząc wśród zieleni,
Jak meteory trwają
Ich wiarą wieczna wierność Mocy,
Oczekiwania łaska,
Jak igła dąży do północy
Północnym krocząc brzaskiem
[Kazimierz Żarski]
Emily