numeracja utworu określa jego kolejność chronologiczną:
[pierwsza data to prawdopodobny rok napisania; druga - rok pierwodruku]

WIERSZE
# 903 # 905 # 915 # 916 # 917 # 919 # 922 # 923 # 927 # 929
# 931 # 932 # 934 # 937 # 938 # 943 # 946 # 947 # 953 # 954
# 964 # 966 # 967 # 975 # 976 # 979 # 980 # 985 # 986 # 987
# 988 # 994 # 995 # 996 # 997 # 999


# 903
(I hide myself within my flower,)

I hide myself within my flower,
That fading from your Vase,
You, unsuspecting, feel for me --
Almost a loneliness.

[1864; 1890]

- - - - -

Skryłam się w kwiecie - kiedy zwiędnie
Stojąc w twoim Wazonie,
Mnie będziesz współczuć, choć bezwiednie:
Nie całkiem osamotnionej.

[Stanisław Barańczak]


# 905
(Between My Country -- and the Others --)

Between My Country -- and the Others --
There is a Sea --
But Flowers -- negotiate between us --
As Ministry.

[1864; 1935]

- - - - -

Między Moim Krajem - a Innymi -
Oceany -
Lecz Kwiaty - negocjują między nami -
Jak Kapłani.

[Andrzej Szuba]


# 915
(Faith -- is the Pierless Bridge)

Faith -- is the Pierless Bridge
Supporting what We see
Unto the Scene that We do not --
Too slender for the eye

It bears the Soul as bold
As it were rocked in Steel
With Arms of Steel at either side --
It joins -- behind the Veil

To what, could We presume
The Bridge would cease to be
To Our far, vacillating Feet
A first Necessity.

[1864; 1929]

- - - - -

Wiara – jest Mostem bez Filarów –
Co – podtrzymuje mocno 
Jawę – prowadzi w Niewidzialne –
Sam zaledwie widoczny,

Tak śmiało dźwiga Duszę, jakby
Osadzony był w Stali 
I spięty przez stalowe Przęsła –
A gdzieś za Mgłami – dalej –

Łączy się z czymś, co gdyby można
Uznać za Pewnik prosty – 
Naszym odległym, chwiejnym Stopom
Zbędne byłyby Mosty.

[Stanisław Barańczak]


# 916
(His Feet are shod with Gauze --)

His Feet are shod with Gauze --
His Helmet, is of Gold,
His Breast, a Single Onyx
With Chrysophrase, inlaid.

His Labor is a Chant --
His Idleness -- a Tune --
Oh, for a Bee's experience
Of Clovers, and of Noon!

[1864; 1890]

- - - - -

Jego hełm cały ze złota -
Stopy otulone w gazę,
Jego pierś jednolity onyks
Inkrustowany chryzoprazem.

Jego praca - piosenką -
Bezczynność - śpiewem harmonijnym -
Ach, dla pszczoły jest doświadczeniem
Południa i koniczyny!

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Jego Stopy - spowite w Gazę -
Jego Hełm - ze Złota,
Jego Pierś - Sam Onyks,
Inkrustuje Chryzopraz.

Jego Bezczynność - Melodia -
Jego Trud - Śpiew Religijny -
A dla Pszczoły to doświadczenie
Południa i Koniczyny!

[Andrzej Szuba]


# 917
(Love -- is anterior to Life --)

Love -- is anterior to Life --
Posterior -- to Death --
Initial of Creation, and
The Exponent of Earth --

[1864; 1896]

- - - - -

Miłość - jest wcześniej niż Życie -
Trwa dłużej niż Śmierć - jest Stworzenia
Pierwszym Aktem - głównym Aktorem
Na scenie, jaką jest Ziemia -

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Miłość - poprzedza Życie -
Następuje - po Śmierci -
Jest Początkiem Tworzenia,
Wyrazicielką Ziemi -

[Andrzej Szuba]


# 919
(If I can stop one Heart from breaking)

If I can stop one Heart from breaking
I shall not live in vain
If I can ease one Life the Aching
Or cool one Pain

Or help one fainting Robin
Unto his Nest again
I shall not live in Vain.

[1864; 1890]

- - - - -

Jeśli zaleczę choć jedno serce,
nie będę żyła na próżno;
jeśli choć jednej pomogę rozterce,
jednej ranie ulgą posłużę,
jeśli jednego małego ptaka
z powrotem do gniazda włożę
nie będę żyła na próżno.

[Kazimiera Iłłakowiczówna]

* * * * *

Jedno serce przed rozpaczą uchronić,
A nie będę żyła daremnie -
Jedno serce przed bólem osłonić,
Złagodzić jedno cierpienie -

Gdy słabnący rudzik do gniazda
Odnajdzie drogę przeze mnie -
Nie będę żyła daremnie.

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Gdybym mogła uratować serce czyjeś,
Nie byłabym milczeniem,
Gdybym mogła bólu ująć, póki żyję
Lub dzielić z kimś cierpienie,

Gdybym wzięła w rękę pisklę słabe,
Do gniazda niosąc z drżeniem,
Nie byłabym milczeniem

[Kazimierz Żarski]


# 922
(Those who have been in the Grave the longest --)

Those who have been in the Grave the longest --
Those who begin Today --
Equally perish from our Practise --
Death is the other way --

Foot of the Bold did least attempt it --
It -- is the White Exploit --
Once to achieve, annuls the power
Once to communicate --

[1864; 1945]

- - - - -

Ci, co najdłużej byli w Grobie -
I ci, co Dziś w nim spoczną -
Jednako giną nam sprzed Oczu -
Śmierć jest tą frogą boczną -

W którą najmniej się zapuszczały
Stopy Śmiałków - to Biały Wyczyn -
Którego dokonanie - mowę
Odbiera - więc się milczy -

[Stanisław Barańczak]


# 923
(How the Waters closed above Him)

How the Waters closed above Him
We shall never know --
How He stretched His Anguish to us
That -- is covered too --

Spreads the Pond Her Base of Lilies
Bold above the Boy
Whose unclaimed Hat and Jacket
Sum the History --

[1864; 1945]

- - - - -

Jak się te wody zamknęły nad nim,
nie pytaj.
Rozpacz, z jaką po nas chciał sięgnąć,
też - zakryta.

Stawek lilią cały zalega
nad chłopcem do dna...
Co się stało - po czapce na brzegu
każdy pozna.

[Kazimiera Iłłakowiczówna]

* * * * *

Jak się zamknęły nad nim Wody -
Nigdy się nie dowiemy -
Jak Męką sięgał ku nam - o tym
Świat nadal będzie niemy -

Staw pod swój Dywan z Nenufarów
Wmiótł Chłopca - Czapka, Kurtka,
Których nikt nie chce - taki koniec
Ma ta Historia krótka -

[Stanisław Barańczak]


# 927
(Absent Place -- an April Day --)

Absent Place -- an April Day --
Daffodils a-blow
Homesick curiosity
To the Souls that snow --

Drift may block within it
Deeper than without --
Daffodil delight but
Him it duplicate --

[1864; 1945]

- - - - -

Nieobecne miejsce - Dzień kwietniowy -
Żonkil po-dmucha
Stęskniony ciekawością
Za duszami, że śnieżna zawierucha -

Może uwiezić go wewnątrz
Głębiej niż na zewnątrz -
Zachwytem żonkila, ale
Go skopiować -

[Ryszard Mierzejewski]


# 929
(How far is it to Heaven?)

How far is it to Heaven?
As far as Death this way --
Of River or of Ridge beyond
Was no discovery.

How far is it to Hell?
As far as Death this way --
How far left hand the Sepulchre
Defies Topography.

[1864; 1945]

- - - - -

Jak daleko do Nieba?
Tak daleko jak Śmierć - tędy -
Rzeką lub brzegiem za nią -
Nie byłoby odkryciem.

Jak daleko do Piekła?
Tak daleko jak Śmierć - tędy -
Tak daleko jak lewa ręka
Określa topografię Grobu.

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Jak daleko do Nieba?
Jak do Śmierci - tą drogą -
Za Rzeką albo za Granią -
Przecież wiadomo.

Jak daleko do Piekła?
Jak do Śmierci - tą drogą -
Tak daleko, że lewa ręka
Nie odnajduje Grobu.

[Andrzej Szuba]


# 931
(Noon -- is the Hinge of Day --)

Noon -- is the Hinge of Day --
Evening -- the Tissue Door --
Morning -- the East compelling the sill
Till all the World is ajar --

[1864; 1945]

- - - - -

Południe - to Zawias Dnia - Wieczór -
To Drzwi z Tiulu, wiodące w ciemności -
Ranek - napór Wschodu na próg,
Aż się Świat rozewrze na oścież -

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Południe - to Zawias Dnia -
Drzwi z Bibułki - Wieczorem -
Ranek - Wschód napierający na próg,
Aż Świat stanie otworem -

[Andrzej Szuba]


# 932
(My best Acquaintances are those)

My best Acquaintances are those
With Whom I spoke no Word --
The Stars that stated come to Town
Esteemed Me never rude
Although to their Celestial Call
I failed to make reply --
My constant -- reverential Face
Sufficient Courtesy.

[1864; 1945]

- - - - -

Z najbliższym moim Towarzyszem 
Ni słowa nie zamieniam – 
Rój Gwiazd odwiedza mnie co wieczór
I nie ma za złe milczenia – 
Choć Gościom z Nieba nie potrafię
Odpłacić rewizytą –
W Podziwie na mej Twarzy widzą 
Uprzejmość należytą.

[Stanisław Barańczak]


# 934
(That is solemn we have ended)

That is solemn we have ended
Be it but a Play
Or a Glee among the Garret
Or a Holiday

Or a leaving Home, or later,
Parting with a World
We have understood for better
Still to be explained.

[1864; 1896]

- - - - -

Smutno, gdy coś się kończy;
Czy Sztuka w teatrze,
Czy Pieśń na Poddaszu,
Czy Wakacje,

Czy opuszczamy Dom i później
Żegnamy się ze Światem -
Rozumiemy konieczność,
Lecz chcemy wyjaśnień.

[Andrzej Szuba]


# 937
(I felt a Cleaving in my Mind --)

I felt a Cleaving in my Mind --
As if my Brain had split --
I tried to match it -- Seam by Seam --
But could not make it fit.

The thought behind, I strove to join
Unto the thought before --
But Sequence ravelled out of Sound
Like Balls -- upon a Floor.

[1864; 1896]

- - - - -

Poczułam - Umysł się Rozszczepił -
Mózg na dwie części się rozpruł -
Chciałam je zszyć - nie pasowały
Do siebie w żaden sposób.

Związać następną myśl z poprzednią
Usiłowałam - lecz Związek
Następstw bezgłośnie się rozmotał
Jak Kłębki - na Podłodze.

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Poczułam Rozszczep w swojej Głowie -
Jakby się rozszedł Mózg -
Chciałam go zrównać - Szew po Szwie -
Lecz mi się gubił wzór.

Poprzednią myśl chciałam skojarzyć
Z myślą która przyjdzie -
Lecz Układ plątał się bez Dźwięku -
Jak Kłębki - po Podłodze.

[Krystyna Lenkowska]


# 938
(Fairer through Fading -- as the Day)

Fairer through Fading -- as the Day
Into the Darkness dips away --
Half Her Complexion of the Sun --
Hindering -- Haunting -- Perishing --

Rallies Her Glow, like a dying Friend --
Teasing with glittering Amend --
Only to aggravate the Dark
Through an expiring -- perfect -- look --

[1864; 1945]

- - - - -

Piękniejszy przez to - że Odchodzi,
Dzień, co pogrąża się w Ciemności -
Chmurzy pół Słonecznej Twarzy -
I jeszcze Zwłóczy - i Przepada -

Jak Przyjaciel, który umiera -
Irytuje resztkami Rumieńca -
Tak on, gasnąc, Mrok drażni
Doskonałością - swego piękna -

[Andrzej Szuba]


# 943
(A Coffin -- is a small Domain,)

A Coffin -- is a small Domain,
Yet able to contain
A Citizen of Paradise
In it diminished Plane.

A Grave -- is a restricted Breadth --
Yet ampler than the Sun --
And all the Seas He populates
And Lands He looks upon

To Him who on its small Repose
Bestows a single Friend --
Circumference without Relief --
Or Estimate -- or End --

[1864; 1945]

- - - - -

Trumna – nie duża to Posiadłość,
Ale pomieści przecież
Obywatela Raju
W zabitym deskami Świecie – 

Grób – to szczelina w Ziemi – ale
Pojemniejsza niż Słońce –
Niż Lądy i Morza – życiem
W słonecznym spojrzeniu tętniące –

Gdy mu ktoś ufnie się powierza –
Skrawek Wytchnienia i Darni
To Obwód – który się rozszerza –
Bez Przerwy – Miary – Granic –

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Trumna - choć to małe Włości,
Lecz może pomieścić
Obywatela Raju
W pomniejszonej Treści.

Grób - choć to ciasne Miejsce -
Szerszy jest niż Słońce -
I wszystkie Morza i Lądy
I wszystko co Nim tchnące

Kto Przyjaciela powierza
Tej przytulnej Pieczy -
Z Przestrzenią się mierzy -
Bez Skali - bez Końca -

[Krystyna Lenkowska]

* * * * *

Trumna ma pojemność małą
Ale zdolna jest pomieścić
Jednego Obywatela Raju
W swej spłaszczonej cieśni
Grób krępuje przestrzeń
A hojniejszy jest od Słońca
Oceanów wód i Lądów
I od ich Mieszkańców
Nad Samotnym Druhem
Co się zdrzemnąć zbiera
Klosz roztacza Dobroczyńca
By Go nie uwierał
I bez taksy był i... końca

[Barbara Grzybek]


# 946
(It is an honorable Thought)

It is an honorable Thought
And make One lift One's Hat
As One met sudden Gentlefolk
Upon a daily Street

That We've immortal Place
Though Pyramids decay
And Kingdoms, like the Orchard
Flit Russetly away

[1864; 1896]

- - - - -

Już sama Myśl z szacunkiem
Każe uchylić Kapelusza,
Jakbyś spotkał Personę
Na ruchliwej Ulicy.

Myśl o nieśmiertelnym Miejscu,
Trwalszym od Kruszejących Piramid
I Królestw, co jak Sady
Mijają Rdzawo z latami.

[Andrzej Szuba]


# 947
(Of Tolling Bell I ask the cause?)

Of Tolling Bell I ask the cause?
"A Soul has gone to Heaven"
I'm answered in a lonesome tone --
Is Heaven then a Prison?

That Bells should ring till all should know
A Soul had gone to Heaven
Would seem to me the more the way
A Good News should be given.

[1864; 1896]

- - - - -

A czemu Dzwony tak Biją?
"Jakaś Dusza już w Niebie"
Odpowie ktoś smętnym głosem -
Czy Niebo to Więzienie?

Bo jeśli Dzwony głoszą,
Że Dusza w Niebie gości,
To dla mnie znak, że one też
Uczestniczą w Radości.

[Andrzej Szuba]


# 953
(A Door just opened on a street --)

A Door just opened on a street --
I -- lost -- was passing by --
An instant's Width of Warmth disclosed --
And Wealth -- and Company.

The Door as instant shut -- And I --
I -- lost -- was passing by --
Lost doubly -- but by contrast -- most --
Informing -- misery --

[1864; 1896]

- - - - -

Drzwi na ulicę się otwarły -
Zgubiona - przechodziłam blisko -
Na mgnienie odsłoniły ciepło -
Dobrobyt - towarzystwo.

Drzwi jak tę chwilę - zatrzaśnięto -
Zgubiona - już podwójnie - prędzej
Szłam - lecz przez kontrast - bardziej
Ukazując - swą nędzę -

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Drzwi otwarły się na ulicę -
Gdzie - zgubiona - szłam właśnie -
Jakaś nagła Przestrzeń Ciepła się odkryła -
Bogactwo - i Przyjaźnie.

Drzwi zamknęły się jak moment - A ja -
Ja - stracona - szłam właśnie -
Stracona podwójnie - przez kontrast - najmocniej -
Świadcząc - nieszczęście -

[Krystyna Lenkowska]


# 954
(The Chemical conviction)

The Chemical conviction
That Nought be lost
Enable in Disaster
My fractured Trust --

The Faces of the Atoms
If I shall see
How more the Finished Creatures
Departed me!

[1864; 1945]

- - - - -

Pewność Chemików,
Że nic nie ginie,
Pomoże mi w Niedoli
Odzyskać Zaufanie -

Jeśli dane mi będzie
Ujrzeć Atomu Oblicze,
To tym bardziej zobaczę Tych,
Co rozstali się z życiem!

[Andrzej Szuba]


# 964
("Unto Me?" I do not know you --)

"Unto Me?" I do not know you --
Where may be your House?

"I am Jesus -- Late of Judea --
Now -- of Paradise" --

Wagons -- have you -- to convey me?
This is far from Thence --

"Arms of Mine -- sufficient Phaeton --
Trust Omnipotence" --

I am spotted -- "I am Pardon" --
I am small -- "The Least
Is esteemed in Heaven the Chiefest --
Occupy my House" --

[1864; 1929]

- - - - -

"Do Mnie?" Nie znam cię -
Gdzie tacy Mieszkają?

"Jestem Jezus - Kiedyś z Judei -
Dziś - z Raju" -

A czym mnie tam zawieziesz?
Jakże daleka Droga -

"Te ramiona - Faeton godny -
Zaufaj Wszechmocy Boga" -

Ja grzeszna - "Ja Przebaczenie" -
Mała - "Ci Najmniejsi
W Niebie będą Najwięksi -
Zamieszkaj w mym Domu" -

[Andrzej Szuba]


# 966
(All forgot for recollecting)

All forgot for recollecting
Just a paltry One --
All forsook, for just a Stranger's
New Accompanying --

Grace of Wealth, and Grace of Station
Less accounted than
An unknown Esteem possessing --
Estimate -- Who can --

Home effaced -- Her faces dwindled --
Nature -- altered small --
Sun -- if shone -- or Storm -- if shattered --
Overlooked I all --

Dropped -- my fate -- a timid Pebble --
In thy bolder Sea --
Prove -- me -- Sweet -- if I regret it --
Prove Myself -- of Thee --

[1864; 1929]

- - - - -

Pamięć wszelka zagrzebana
Wszystko dookoła marne –
Wszystko przeszło, tylko Obcych
Zbiera się Kompania –

Chwała Bogactw i Tytułów
Mniejsza w rozliczeniu
Od Estymy tak niepewnej –
Kto umie – oceni –

Dom w zaniku – Twarz gasnąca –
Witalność – ułomna –
Groza Sztormu – czy blask Słońca –
Wszystko przeoczyłam –

Pchnęłam – los mój – drobny Kamień –
W głąb twojego Morza –
Wskaż – czy słusznie ubolewam –
Przekonaj mnie – Boże –

[Barbara Grzybek]


# 967
(Pain -- expands the Time --)

Pain -- expands the Time --
Ages coil within
The minute Circumference
Of a single Brain --

Pain contracts -- the Time --
Occupied with Shot
Gamuts of Eternities
Are as they were not --

[1864; 1929]

- - - - -

Ból – rozciąga Czas –
Ciasną Czaszki sferę
Rozsadza Sekundą
Pęczniejącą w Erę –

Ból – zagęszcza Czas –
W jednym punkcie Ciosu
Skupia Nieskończoną
Panoramę Losów –

[Stanisław Barańczak]


# 975
(The Mountain sat upon the Plain)

The Mountain sat upon the Plain
In his tremendous Chair --
His observation omnifold,
His inquest, everywhere --

The Seasons played around his knees
Like Children round a sire --
Grandfather of the Days is He
Of Dawn, the Ancestor --

[1864; 1890]

- - - - -

Góra siedziała na Równinie
Na swym ogromnym Krześle -
Wszystko widziała i słyszała,
Swój nos wściubiała wszędzie -

Pory Roku bawiące się wokół
Brała na swe kolana -
I była Babcią wszystkich Dni,
I Antenatką Poranka -

[Andrzej Szuba]


# 976
(Death is a Dialogue between)

Death is a Dialogue between
The Spirit and the Dust.
"Dissolve" says Death -- The Spirit "Sir
I have another Trust" --

Death doubts it -- Argues from the Ground --
The Spirit turns away
Just laying off for evidence
An Overcoat of Clay.

[1864; 1890]

- - - - -

Śmierć to jest taka rozmowa
pomiędzy Duszą a pyłem:
"Rozkrusz się", Śmierć zawoła,
a Duch na to: "Jeszcze nie skończyłem".

Śmierć przeciwstawia się, dyskutuje od podstaw,
a Duch się odwraca krzynę
i zrzuca - zamiast riposty -
swoją powłokę z gliny.

[Kazimiera Iłłakowiczówna]

* * * * *

Śmierć - to Dialog pomiędzy
Duchem a marnym Prochem.
"Rozkład?" - Duch mówi - "Ufam
Że przetrwam dłużej - trochę" -

Śmierć wątpi - z Gleby wydobywa
Argument coraz to inny -
Duch nie chce słuchać - jako dowód
Zostawia Powłokę z Gliny.

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Śmierć to Dialog pomiędzy
Prochem a Duchem.
"Rozpadnij się" rzecze śmierć.
A duch: "Pani, ja żywię otuchę."

Śmierć wątpi - argument czerpie z ziemi
Duch odwraca się od niej,
I odrzuca powłokę z gliny
By rację swą udowodnić.

[Ludmiła Marjańska]


# 979
(This Merit hath the worst --)

This Merit hath the worst --
It cannot be again --
When Fate hath taunted last
And thrown Her furthest Stone --

The Maimed may pause, and breathe,
And glance securely round --
The Deer attracts no further
Than it resists -- the Hound --

[1864; 1891]

- - - - -

Najgorsze tym się Zaleca,
Że nie może już być straszniej -
Los zadrwił po raz ostatni
I cisnął najcięższym Głazem -

Okaleczony może odetchnąć,
Rozglądnąć się bezpiecznie wokół -
Jeleń już nie jest pokusą,
Nie czai się Ogar - do skoku -

[Andrzej Szuba]


# 980
(Purple -- is fashionable twice --)

Purple -- is fashionable twice --
This season of the year,
And when a soul perceives itself
To be an Emperor.

[1864; 1945]

- - - - -

Moda na Fiolety - 
Dwa razy się zdarza -
Teraz i kiedy dusza
Widzi w sobie Cesarza.

[Andrzej Szuba]


# 985
(The Missing All - prevented Me)

The Missing All -- prevented Me
From missing minor Things.
If nothing larger than a World's
Departure from a Hinge --
Or Sun's extinction, be observed --
'Twas not so large that I
Could lift my Forehead from my work
For Curiosity.

[1865; 1914]

- - - - -

Skoro nie mogłam mieć Wszystkiego –
Nie dbałam o brak mniejszych Rzeczy.
Jeśli nie zaszło nic większego
Niż Rozpad Słońca – Ostateczny
Kataklizm Globu - nic nie było 
Tak wielkie – abym - na wieść o tym –
Podniosła z Ciekawości Czoło 
Sponad Roboty.

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Wszystkiego Brak pozwolił mi
Pomniejsze braki znosić -
I mniejsza rzecz, niż to, że Świat
Wyleciał ze swej osi -
Lub zgasło Śłońce - nie starczała -
Nie było dość mi,
By podnieść głowę znad mych zajęć
Ze zwykłej ciekawości.

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Utrata Wszystkiego - przyćmiła Mi
Zwykłe Tęsknoty,
I nawet gdyby z Orbity
Nagle Świat wyskoczył -
Lub Słońce wygasało -
Nie Zdziwiłabym się
Na tyle by Czoło znad pracy
unieść.

[Krystyna Lenkowska]


# 986
(A narrow Fellow in the Grass)

A narrow Fellow in the Grass
Occasionally rides --
You may have met Him -- did you not
His notice sudden is --

The Grass divides as with a Comb --
A spotted shaft is seen --
And then it closes at your feet
And opens further on --

He likes a Boggy Acre
A Floor too cool for Corn --
Yet when a Boy, and Barefoot --
I more than once at Noon
Have passed, I thought, a Whip lash
Unbraiding in the Sun
When stooping to secure it
It wrinkled, and was gone --

Several of Nature's People
I know, and they know me --
I feel for them a transport
Of cordiality --

But never met this Fellow
Attended, or alone
Without a tighter breathing
And Zero at the Bone --

[1865; 1866]

- - - - -

Ktoś szczupły pośród traw
prześmiga blisko.
Spotkaliście może to
nagłe zjawisko?

Widać dziryt kropiasty,
trawa - jak od grzebyka -
dzieli się bruzdą u nóg,
a dalej znów się zamyka.

Ktoś lubi grząski zagon,
grunt zbyt chłodny dla zboża.
Raz jednak gdy - bose dziecko -
ganiałam nieostrożnie,

spostrzegłam postronek od bicza,
co na słońcu się rozkręcał,
i schyliłam się - tylko mignął
i nie dojrzałam go więcej.

Znam w przyrodzie osobistości
i one znają mnie także;
czuję dla nich serdeczność,
jaką trudno wyrazić.

Lecz tego jegomościa
- czy w asyście, czy sama -
nie spotkałam nigdy bez dreszczu
i by mi się oddech nie łamał.

[Kazimiera Iłłakowiczówna]

* * * * *

Ten wąski Ktoś - przez Trawę
Przesmyknie się czasami -
Spotkaliście go pewnie - zawsze
Bez uprzedzenia się zjawi -

Mignie plamisty pręt - Grzebyk
Trawie czyniący Przedziałek -
Rozstęp w niej zwiera się u stóp,
Rozwiera coraz dalej -

Amator Gleb Wilgotnych - Gruntu
Zbyt chłodnego dla Zboża -
A jednak nieraz Dzieckiem
Kiedy biegałam - Bosa -

Natknęłam się na rozciągnięty
Na Słońcu Rzemień Bicza -
Dość było schylić się badawczo -
Marszczył się, zwijał, znikał -

Obywateli Natury
Znam paru - i oni mnie znają -
Na ich widok serdeczność
Ogarnia mnie zawsze - całą -

Ale z tym Kimś ilekroć
Trafi mi się spotkanie -
Zawsze ten sam Mróz w Kościach,
Ten sam nagły Skurcz Krtani -

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Niekiedy się przemyka
Szczupłe stworzenie w trawie -
Może ktoś z was je spotkał -
Nagle oczom się jawi -

Trawa jak pod grzebykiem się dzieli -
Widzisz nakrapiane ostrze -
Potem u stóp się zamyka 
Nim dalej się rozpostrze -

Ono lubi bagnisty grunt
Zbyt zimne dla zbóż rżyska -
Nieraz, jako bosy dzieciak
W południe mijałam z bliska

Coś rozciągnięte w słońcu
Na kształt jakby biczyka,
Gdy schyliłam się, by go uchronić
Zwijał się i znowu znikał -

Znam dobrze ludek przyrody -
Wiem, że on mnie zauważa -
Radosną serdecznością
Zazwyczaj go obdarzam -

Lecz ilekroć, idąc z kimś czy sama
Napotkam tego gościa
Zapiera mi dech w piersi
I mróz czuję w kościach -

[Ludmiła Marjańska]


# 987
(The Leaves like Women interchange)

The Leaves like Women interchange
Exclusive Confidence --
Somewhat of nods and somewhat
Portentous inference.

The Parties in both cases
Enjoining secrecy --
Inviolable compact
To notoriety.

[1865; 1891]

- - - - -

Liście jak kobiety wymieniają
Zwierzenia w konfidencji -
Trochę w tym przytaknięć, a trochę
Złowieszczej ingerencji.

W obu przypadkach dyskrecję
Nakazują strony -
Bo nie chcą na obmowę
Być narażone.

[Ludmiła Marjańska]


# 988
(The Definition of Beauty is)

The Definition of Beauty is
That Definition is none --
Of Heaven, easing Analysis,
Since Heaven and He are one.

[1865; 1924]

- - - - -

Definicja Piękna jest taka,
Że definicji nie ma -
Nieba? On i Niebo są jednym,
Tu sprawa dużo łatwiejsza.

[Andrzej Szuba]


# 994
(Partake as doth the Bee,)

Partake as doth the Bee,
Abstemiously.
The Rose is an Estate --
In Sicily.

[1865; 1945]

- - - - -

Raczyć się jak Pszczoła,
Wstrzemięźliwie.
Róza to Majątek -
Na Sycylii.

[Andrzej Szuba]


# 995
(This was in the White of the Year --)

This was in the White of the Year --
That -- was in the Green --
Drifts were as difficult then to think
As Daisies now to be seen --

Looking back is best that is left
Or if it be -- before --
Retrospection is Prospect's half,
Sometimes, almost more.

[1865; 1894]

- - - - -

To było w Białej porze Roku -
Tamto - było w Zielonej -
O Zaspach wtedy nikt nie myślał,
Jak teraz o Lewkoniach -

Spojrzenie wstecz - najlepsze, co zostaje,
Albo - wspomnienie -
Retrospekcja - połowa Perspektywy,
Czasami - prawie więcej.

[Andrzej Szuba]


# 996
(We'll pass without the parting)

We'll pass without the parting
So to spare
Certificate of Absence --
Deeming where

I left Her I could find Her
If I tried --
This way, I keep from missing
Those that died.

[1865; 1894]

- - - - -

Miniemy bez pożegnań,
Nie potrzeba
Świadectw Nieobecności,
Kiedym pewna,

Że Ją znajdę,
Jeśli tylko zechcę -
Dlatego nie tęsknię
Za tymi, co odeszli.

[Andrzej Szuba]


# 997
(Crumbling is not an instant's Act)

Crumbling is not an instant's Act
A fundamental pause
Dilapidation's processes
Are organized Decays.

'Tis first a Cobweb on the Soul
A Cuticle of Dust
A Borer in the Axis
An Elemental Rust --

Ruin is formal -- Devil's work
Consecutive and slow --
Fail in an instant, no man did
Slipping -- is Crash's law.

[1865; 1945]

- - - - -

Rozsypka - to nie Nagłe Zajście -
Wyrwa w podstawach życia -
Ruina jest procesem - Rozkład
Przebieg sobie wytycza -

Wpierw - Pajęczyna w kątach Duszy -
Tu i tam Kurzu Zadra -
Zgrzyt Osi - nieopanowany
Żywioł Rdzy wnet się wkrada -

Ruina ma plan - Diabeł stawia
Kolejne, wolne kroki -
Człowiek nie gaśnie nagle - Poślizg
Jest prawem Katastrofy.

[Stanisław Barańczak]


# 999
(Superfluous were the Sun)

Superfluous were the Sun
When Excellence be dead
He were superfluous every Day
For every Day be said

That syllable whose Faith
Just saves it from Despair
And whose "I'll meet You" hesitates
If Love inquire "Where"?

Upon His dateless Fame
Our Periods may lie
As Stars that drop anonymous
From an abundant sky.

[1865; 1896]

- - - - -

Zbędne stało się Słońce
Kiedy Doskonałość nie żyła
Każdego Dnia było zbędne
Na każdy Dzień mówiła

Ta sylaba będąca Wiarą
Dokładnie z Rozpaczy go zapisuje
I którego "Spotkamy się" niepewna
Jeśli miłość "Gdzie?" Dopytuje

Na jego odwiecznej Sławie
Naszego Cyklu zakłamanego
Jak gwiazdy, które kapią anonimowo
Z nieba obfitego.

[Ryszard Mierzejewski]



Emily