# 1203 | # 1207 | # 1210 | # 1212 | # 1214 | # 1218 | # 1220 | # 1222 | # 1234 | # 1235 |
# 1237 | # 1240 | # 1247 | # 1248 | # 1250 | # 1255 | # 1256 | # 1263 | # 1266 | # 1268 |
# 1270 | # 1272 | # 1274 | # 1275 | # 1277 | # 1287 | # 1292 | # 1294 |
The Past is such a curious Creature To look her in the Face A Transport may receipt us Or a Disgrace -- Unarmed if any meet her I charge him fly Her faded Ammunition Might yet reply. [1871; 1896] - - - - - Przeszłość to dziwna jest istota Kiedy jej spojrzeć w oczy Zachwyt potrafi unieść nas Lub wstyd omroczyć - Bezbronny kto napotka ją Uciekaj abyś nie był w biedzie Jej zgasła amunicja może Znów odpowiedzieć. [Ludmiła Marjańska] * * * * * Przeszłość to dziwne Stworzenie, Bo kiedy je wspomnieć, Albo popadasz w Samozachwyt, Albo ze wstydu płoniesz - Bezbronny, kto ją spotka, Niech pierzcha i nie marudzi, Zleżała amunicja Może się zbudzić. [Andrzej Szuba]
He preached upon "Breadth" till it argued him narrow -- The Broad are too broad to define And of "Truth" until it proclaimed him a Liar -- The Truth never flaunted a Sign -- Simplicity fled from his counterfeit presence As Gold the Pyrites would shun -- What confusion would cover the innocent Jesus To meet so enabled a Man! [1872; 1891] - - - - - Ględził o "tolerancji" aż do impasu, bo tolerancja definicji urąga; o "prawdzie", aż ta ogłosiła go łgarzem, bo wszak prawdzie nie trzeba haseł. Prostota uciekła przed jego fałszem jak złoto - od pirytów. Jakże zmieszałby się prostoduszny Jezus przy spotkaniu z kimś tak sprytnym! [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Prawił o "Otwartości", aż sam w kąt się zagnał - Otwartości nikt nie zamknie w definicji - Deklamował o "Prawdzie", aż się w końcu załgał - Prawda nie jest szyldem ulicznym - Jak Złoto błyskiem Miki, prosta Rzeczywistość Płoszyła się tym Blaskiem podrobionym - Zmieszałby się zaiste prostoduszny Chrystus Przy spotkaniu z kimś tak uzdolnionym! [Stanisław Barańczak] * * * * * Prawił o "Szerokości", aż w ciasny kąt go zapędziła - Co Prawdziwie Szerokie, za nic ma definicje - I o Prawdzie kazał, aż Kłamcą go ogłosiła - Prawda nie da się w Znaku zamknąć granicy - Prostota pierzchła przed nadętą miną, Jak przed Pirytem pierzcha Złoto - W jakie zakłopotanie popadłby Jezus cnotliwy Przed tak uzdolnioną Istotą! [Tadeusz Sławek]
The Sea said "Come" to the Brook -- The Brook said "Let me grow" -- The Sea said "Then you will be a Sea -- I want a Brook -- Come now"! The Sea said "Go" to the Sea -- The Sea said "I am he You cherished" -- "Learned Waters -- Wisdom is stale -- to Me" [1872; 1947] - - - - - Rzekło Morze: "Przyjdź" do Strumyka - Strumyk na to: "Tylko podrosnę" - "Przyjdź zaraz. Chcę Strumyka. Gdy podrośniesz, staniesz się Morzem." Rzekło Morze do Morza: "Idź sobie" Na to Morze: "Przecież dawniej Mnie hołubiłoś" - "Uczona Wodo - Mądrość to głupstwo - dla Mnie." [Andrzej Szuba]
A word is dead When it is said, Some say. I say it just Begins to live That day. [1872; 1894] - - - - - Słowo umiera - (Głosi opinia) - Ledwie z ust ujdzie. Skądże - dopiero Wtedy zaczyna Żyć - w tej sekundzie. [Stanisław Barańczak] * * * * * Słowo umiera Gdy je wypowiesz Twierdzili. Ja wiem Że wraca do życia W tej właśnie chwili. [Ludmiła Marjańska] * * * * * Słowo umiera W chwili poczęcia - Twierdzą eksperci. Nieprawda - przecież Zaczyna życie W owym momencie. [Andrzej Szuba]
We introduce ourselves To Planets and to Flowers But with ourselves Have etiquettes Embarrassments And awes [1872; 1945] - - - - - Swobodni, gdy się przedstawiamy Kwiatom albo Planetom, Lecz między nami - Skrępowani Lękiem i Etykietą [Stanisław Barańczak]
Let my first Knowing be of thee With morning's warming Light -- And my first Fearing, lest Unknowns Engulf thee in the night -- [1878; 1945] - - - - - Niech ciepłe Światło poranka Powita mnie twą Obecnością - I Lękiem, by Nieznane Nie pochłonęło cię swoją ciemnością - [Andrzej Szuba]
Of Nature I shall have enough When I have entered these Entitled to a Bumble bee's Familiarities. [1872; 1945] - - - - - Za pan brat będę z Naturą, Kiedy zasłużę w Końcu Na dostępne Dzwońcom Poufałości. [Andrzej Szuba]
The Riddle we can guess We speedily despise -- Not anything is stale so long As Yesterday's surprise -- [1870; 1945] - - - - - Nazbyt łatwa Zagadka Nigdy nie była w cenie - Nic nie wietrzeje szybciej Niż Wczorajsze zdziwienie - [Andrzej Szuba]
If my Bark sink 'Tis to another sea -- Mortality's Ground Floor Is Immortality -- [1872; 1945] - - - - - Jeśli utonie moja Łódź, Przeniknie w inne morze - Śmiertelność ma pod swym dnem Nieśmiertelności Podłoże - [Stanisław Barańczak] * * * * * Jeśli moja barka zatonie - to By w innym morzu legnąć - Niższym piętrem śmiertelności jest Nieśmiertelność - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Jeśli nawet moja Łódź zatonie, Istnieje drugie morze i dno - Podstawą Śmiertelności Jest Nieśmiertelność - [Andrzej Szuba]
Like Rain it sounded till it curved And then I new 'twas Wind -- It walked as wet as any Wave But swept as dry as sand -- When it had pushed itself away To some remotest Plain A coming as of Hosts was heard It filled the Wells, it pleased the Pools It warbled in the Road -- It pulled the spigot from the Hills And let the Floods abroad -- It loosened acres, lifted seas The sites of Centres stirred Then like Elijah rode away Upon a Wheel of Cloud. [1872; 1945] - - - - - Jak deszcz to brzmiało nim skręciło - Wtedy poznałam, że to wiatr - Szedł wilgotny jak fala Lecz omiatał suchy jak piach - A kiedy na najdalszą równinę Sam siebie zepchnął wreszcie - Usłyszano ciągnące zastępy Które były naprawdę deszczem Napełniał studnie, cieszył stawy, Bił werblem w drogi - Ze wzgórz powyciągał czopy I uwolnił potoki - Rozpulchnił pola, podniósł morza, Skupiska miejskie wzburzył - Potem jak Eliasz na rydwanie Odjechał w chmurze. [Ludmiła Marjańska]
My Heart ran so to thee It would not wait for me And I affronted grew And drew away For whatsoe'er my pace He first achieve they Face How general a Grace Allotted two -- Not in malignity Mentioned I this to thee -- Had he obliquity Soonest to share But for the Greed of him -- Boasting my Premium -- Basking in Bethleem Ere I be there -- [1878; 1945] - - - - - Moje serce do ciebie pospieszyło Na mnie czekać już nie mogło Zniewagami we mnie urosło I pociągnęło odejście Dla mojego kroku jaki by nie był Najpierw ich twarz zdobył Cały wdzięk wydobył Przełamany - Nie złośliwie Wspomniałam tu cię Czy nieszczerze Najwcześniej się podzielić Ale Chciwością swoją - Chełpieniem moją Zdobyczą Gdzie w Domu Modlitwy się rozkoszują I ja tam wnet będę [Ryszard Mierzejewski]
The Beggar at the Door for Fame Were easily supplied But Bread is that Diviner thing Disclosed to be denied [1872; 1945] - - - - - Zadowolić Żebrzącego o Sławę - Żadnego kłopotu nie sprawia, Lech Chleb jest tym Boskim darem, Którego się odmawia. [Andrzej Szuba]
To pile like Thunder to its close Then crumble grand away While Everything created hid This -- would be Poetry -- Or Love -- the two coeval come -- We both and neither prove -- Experience either and consume -- For None see God and live -- [1873; 1914] - - - - - Jak Grom się spiętrzać - aż stos runie - Aż w proch się rozsypie majestat Nad kryjówkami Wszelkich Stworzeń - To - byłaby Poezja - Lub Miłość - to dwie rówieśnice - Poznanie już jednej z nich - spali Na popiół - bo Nikt nie jest w stanie - Ujrzawszy Boga - żyć dalej [Stanisław Barańczak]
The incidents of love Are more than its Events -- Investment's best Expositor Is the minute Per Cents -- [1873; 1914] - - - - - Skromne okruchy uczucia To więcej niż hojne miłości Prezenty - O wadze Inwestycji Świadczą niepozorne Procenty - [Andrzej Szuba]
White as an Indian Pipe Red as a Cardinal Flower Fabulous as a Moon at Noon February Hour -- [1873; 1932] - - - - - Biała jak Konwalia, Czerwona jak Kalina, Baśniowa jak Księżyc w Południe, Lutowa Godzina - [Andrzej Szuba]
Longing is like the Seed That wrestles in the Ground, Believing if it intercede It shall at length be found. The Hour, and the Clime -- Each Circumstance unknown, What Constancy must be achieved Before it see the Sun! [1873; 1929] - - - - - Tęsknota jest jak Ziarenko W nierównych zapasach z Glebą, Wierzące, że jego orędzie Czyjeś oczy wreszcie dostrzegą. Okoliczności - Pora, Klimat - Ziarenku nie są wiadome - Jakąż musi osiągnąć Niezłomność, Zanim Słońce weźmie je w dłonie! [Stanisław Barańczak] * * * * * Tęsknota jest jak Ziarno, Co mocną wiarą żyje: Po walce z Glebą twardą Ktoś w końcu je odkryje. Czas i Klimat nieznane - Ni żadna Okoliczność, Ileż Hartu potrzeba, Nim Słońcu się objawi! [Andrzej Szuba]
Not any higher stands the Grave For Heroes than for Men -- Not any nearer for the Child Than numb Three Score and Ten -- This latest Leisure equal lulls The Beggar and his Queen Propitiate this Democrat A Summer's Afternoon -- [1873; 1896] - - - - - Mogiła czeka każdego: Herosa i Szaraka - Ten sam kres godzi wszystkich: I Starca, i Dzieciaka - Ostatni Sen uśpi równo: Żebraka i jego Królową, Przebłagaj Demokratę Popołudniową Porą - [Andrzej Szuba]
There is no Frigate like a Book To take us Lands away Nor any Coursers like a Page Of prancing Poetry -- This Travers may the poorest take Without oppress of Toll -- How frugal is the Chariot That bears the Human soul. [1873; 1894] - - - - - Jakiż okręt może równać się z książką, jeśli chodzi o podróż w oddale, i jaki kłusak - ze stroniczką poezji puszczonej w galop? Wyprawę tę może podjąć każdy bez szykan od celników... Jakiż niosący duszę ludzką skromniutki bywa ekwipaż! [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Żadna Fregata tak jak Książka Nie niesie nas w Odległe Strony - Koń żaden tak sprężyście Jak Rytm Wiersza nie biegnie - To - Szlak na przełaj - bez Rogatek I Ceł - stać najuboższą Duszę na któryś z tych Rydwanów, Które ją stąd unoszą. [Stanisław Barańczak] * * * * * Nie ma takiej Fregaty jak książka By nas unieść w dalekie kraje Żaden kurs nie równa się stronie Stawającej dęba poezji - Najbiedniejszy ten trawers pokona O zapłatę nikt go nie prosi - Jakże skromny ten rydwan Co ludzką duszę unosi. [Ludmiła Marjańska]
When Memory is full Put on the perfect Lid -- This Morning's finest syllable Presumptuous Evening said -- [1873; 1951] - - - - - Gdy Pamięć się wypełni, Niech przykryje ją szczelnie Wieko - Najczystszą sylabę Dziś Rano Objawił butny Wieczór - [Andrzej Szuba]
Confirming All who analyze In the Opinion fair That Eloquence is when the Heart Has not a Voice to spare -- [1873; 1932] - - - - - Potwierdzam analizy Wszystkich I zgadzam się z Opinią, Że Elokwentne są te Serca, Które z reguły milczą - [Andrzej Szuba]
Is Heaven a Physician? They say that He can heal -- But Medicine Posthumous Is unavailable -- Is Heaven an Exchequer? They speak of what we owe -- But that negotiation I'm not a Party to -- [1873; 1891] - - - - - Czy Niebo jest lekarzem? Mówią, że ono leczy, a przecie pośmiertna kuracja jest nieskuteczna. Czy też Niebo to Izba Skarbowa? Jest tam wykaz, ile się od nas należy, ale wszelkim takim układom ja nie dowierzam. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Czy Niebo jest Lekarzem? Podobno leczy - Ale cóż to za pomysł - Leczyć po śmierci - Czy Niebo to Skarb Państwa? Podobno sobie życzy Spłat długów - lecz ja nie brałam Żadnej pożyczki - [Stanisław Barańczak] * * * * * Czy Niebo jest Lekarzem? Podobno może uleczyć - Lecz po co komu Kuracja po Śmierci - Czy Niebo to Fiskus? Podobno grozi nam spłata Długów - lecz przecież ja Nic nie pożyczałam - [Andrzej Szuba]
So proud she was to die It made us all ashamed That what we cherished, so unknown To her desire seemed -- So satisfied to go Where none of us should be Immediately -- that Anguish stooped Almost to Jealousy -- [1873; 1896] - - - - - Tak dumna była z konania, Że wstyd nam twarze rumienił: Jak mogło wszystko, co nam drogie, Tak obce się zdać jej pragnieniu? Tak rada była z przenosin Tam, dokąd nikt z nas nie miał trafić Tak rychło - że Boleść nasza Zniżała się niemal w Zawiść - [Stanisław Barańczak]
The Bone that has no Marrow, What Ultimate for that? It is not fit for Table For Beggar or for Cat. A Bone has obligations -- A Being has the same -- A Marrowless Assembly Is culpabler than shame. But how shall finished Creatures A function fresh obtain? Old Nicodemus' Phantom Confronting us again! [1873; 1896] - - - - - Kość której brakuje Szpiku, Co z niej Wynika? Nie nadaje się na Stół Dla Żebraka ani Kota. Kość ma obowiązki - Takie same jak Byt - Struktura bez Szpiku Ma więcej winy niż wstyd. Ale jak skończonym Istotom Wziąć nowe zadania? Stary Duch Nikodema Znów nam się kłania! [Krystyna Lenkowska]
The Spider as an Artist Has never been employed -- Though his surpassing Merit Is freely certified By every Broom and Bridget Throughout a Christian Land -- Neglected Son of Genius I take thee by the Hand -- [1873; 1896] - - - - - Pająka jako Artysty Nikt jeszcze nie spożytkował – Choć jego niezrównany Talent Poświadcza ciągle od nowa Każda Miotła i Magdzia Robiąca w tym Świecie porządek – Zapoznany Geniuszu, Niech Dłoń do ciebie wyciągnę – [Stanisław Barańczak] * * * * * pająk jako artysta nie jest zatrudniany lecz jego talent jak kryształ bywa doceniany znają go wszyscy parafianie z obrazów święci chrześcijanie zna go i ksiądz i ateista arystokraci i lokaje genialny cichy artysto rękę ci swoją daję znają go wszyscy parafianie z obrazów święci chrześcijanie [Maciej Maleńczuk]
While we were fearing it, it came -- But came with less of fear Because that fearing it so long Had almost made it fair -- There is a Fitting -- a Dismay -- A Fitting -- a Despair 'Tis harder knowing it is Due Than knowing it is Here. They Trying on the Utmost The Morning it is new Is Terribler than wearing it A whole existence through. [1873; 1896] - - - - - To, czegośmy się bali, przyszło, Lecz mniej przerażające - Lęk trwał tak długo, że się zdało Niemal logicznym końcem - Przed każdą Grozą - jest Prób seria, Przed Rozpaczą - Przymiarka - Ciężej jest wiedzieć, że coś Czeka Nas - niż że nami Targa - A Przymierzanie Najgorszego Rankiem - gdy nas oniemi - Straszniejsze - niż gdy jest nam Strojem Do końca dni na Ziemi. [Stanisław Barańczak]
In this short Life That only lasts an hour How much -- how little -- is Within our power [1873; 1945] - - - - - W tym krótkim Życiu, Co się w godzinę kończy, Jak wiele - jak niewiele - Jest w naszej mocy. [Andrzej Szuba]
Yesterday is History, 'Tis so far away -- Yesterday is Poetry -- 'Tis Philosophy -- Yesterday is mystery -- Where it is Today While we shrewdly speculate Flutter both away [1873; 1945] - - - - - Wczoraj to Historia, To przeszłość zamierzchła - Wczoraj to Filozofia, To także Poezja - Wczoraj to tajemnica - Tam, gdzie jest Dzisiaj, My tu się wymądrzamy, A nasza para znika. [Andrzej Szuba]
Of Life to own -- From Life to draw -- But never tough the reservoir -- [1874; 1931] - - - - - Życie posiadać - Brać zeń garściami - Lecz nie uszczuplać zapasu - [Andrzej Szuba]