To own a Susan of my own Is of itself a Bliss -- Whatever Realm I forfeit, Lord, Continue me in this! [1877; 1932] - - - - - Posiadać własną mą Zuzannę To szczęście samo w sobie - Zabierz królestwa wszystkie, Panie, To jedno niechaj mi zostanie! [Ludmiła Marjańska] * * * * * To, że mam moją Zuzannę, Za każde Szczęście stanie - Oddam chętnie wszystkie Królestwa, To jedno zachowaj, Panie! [Andrzej Szuba]
My Maker -- let me be Enamored most of thee -- But nearer this I more should miss -- [1877; 1915] - - - - - Mój Stwórco, któryś jest w niebie, Pozwól mi kochać siebie - Choć gdy cię mocniej pokocham, Dotkliwsza będzie tęsknota - [Andrzej Szuba]
March is the Month of Expectation. The things we do not know -- The Persons of prognostication Are coming now -- We try to show becoming firmness -- But pompous Joy Betrays us, as his first Betrothal Betrays a Boy. [1877; 1914] - - - - - Marzec to miesiąc oczekiwania. Rzeczy poza świadomością - Osoby z przepowiadania Przychodzą teraz z łatwością - Próbujemy niezłomność stosowną pokazać - Ale radość napuszona Zdradza nas jak swoje pierwsze zaręczyny To rzecz przez chłopaka zdradzona. [Ryszard Mierzejewski] * * * * * Marzec - Miesiąc Oczekiwania Na sprawy nam nieznane, Osoby, co przepowiedziane, Wkrótce tu będą - Próbujemy okazać stosowną obojętność - Ale okazja Radosna Zdradza nas, jak pierwsze Zaręczyny Zdradzają Chłopca. [Andrzej Szuba]
No Passenger was known to flee -- That lodged a night in memory -- That wily -- subterranean Inn Contrives that none go out again -- [1877; 1945] - - - - - Nie słyszano, aby zbiegł z zamknięcia Kto raz choćby nocował w pamięci - W tej podstępnej podziemnej gospodzie Już na stałe zostaje przechodzień - [Ludmiła Marjańska]
Could mortal lip divine The undeveloped Freight Of a delivered syllable 'Twould crumble with the weight. [1877; 1894] - - - - - Gdyby śmiertelna warga mogła Przeczuć Ładunek, który drzemie, Skulony, w wymawianej zgłosce - Zmiażdżyłoby ją w proch to brzemię. [Stanisław Barańczak] * * * * * Gdyby śmiertelne usta mogły Przeczuć Ładunek, co się spręża Do skoku w wymawianej zgłosce, Rozharatałby je ten ciężar. [Andrzej Szuba]
Of Paradise' existence All we know Is the uncertain certainty -- But its vicinity infer, By its Bisecting Messenger -- [1877; 1945] - - - - - Cała nasza wiedza O Raju To niepewna pewność - Że bliska to kraina, Wnosimy z wizyt Posłańca, Co na pół Przecina - [Andrzej Szuba]
How lonesome the Wind must feel Nights -- When people have put out the Lights And everything that has an Inn Closes the shutter and goes in -- How pompous the Wind must feel Noons Stepping to incorporeal Tunes Correcting errors of the sky And clarifying scenery How mighty the Wind must feel Morns Encamping on a thousand dawns Espousing each and spurning all Then soaring to his Temple Tall -- [1877; 1945] - - - - - Jak samotny musi się czuć Wiatr Nocą - Kiedy ludzie światła pogaszą I we wszystkich zagrodach wokół Zamykane są okiennice i nadchodzi spokój - Jak dostojnie musi się czuć Wiatr w Południe Kiedy kroczy i prowadzą go bezcielesne melodie Poprawiając błędy na niebie I objaśniając dekoracje Jak potężny musi się czuć Wiatr o Poranku Rozkładając się na tysiąc sposobów w brzasku Poślubia każdego i wszystkimi gardzi Potem ku swojej Świątyni Wysokiej się unosi [Ryszard Mierzejewski]
The fairest Home I ever knew Was founded in an Hour By Parties also that I knew A spider and a Flower -- A manse of mechlin and of Floes -- [1877; 1945] - - - - - Najpiękniejszy dom jaki znam W niecałą godzinę stawiają Dwaj wspólnicy moi znajomi Kwiat i pająk - Koronkową plebanię z oprzędu - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Najpiękniejszy znany mi Dom Powstał w ciągu Godziny Staraniem znanej mi Spółki: Pająka i Koniczyny - Plebania z koronki i Jedwabiu - [Andrzej Szuba]
Who never wanted -- maddest Joy Remains to him unknown -- The Banquet of Abstemiousness Defaces that of Wine -- Within its reach, though yet ungrasped Desire's perfect Goal -- No nearer -- lest the Actual -- Should disentrall thy soul -- [1877; 1896] - - - - - Kto nigdy nie doznał braku - Nieznana mu radość szalona - Bankiet wstrzemięźliwości Ucztę wina może pokonać - Bo w jego zasięgu - choć nie osiągnięty Cel doskonałych uniesień - Choć nie bliższy - nie mniej rzeczywisty - Twej duszy wolność przyniesie - [Ludmiła Marjańska]
Behold this little Bane -- The Boon of all alive -- As common as it is unknown The name of it is Love -- To lack of it is Woe -- To own of it is Wound -- Not elsewhere -- if in Paradise Its Tantamount be found -- [1878; 1945] - - - - - Zmora zarówno jak Dobrodziejstwo Dla wszystkiego, co żyje - Każdemu znana i nieznana, A ma na imię Miłość - Gdy jest - krwawiąca Rana - Smutno - gdy jej nie zbywa - Nie gdzie indziej - jak w Raju Mieszka Równie prawdziwa - [Andrzej Szuba]
These Fevered Days -- to take them to the Forest Where Waters cool around the mosses crawl -- And shade is all that devastates the stillness Seems it sometimes this would be all -- [1878; 1945] - - - - - Ach, zabrać te Rozpalone Dni do Lasu, Gdzie chłodny Strumień wężem mech opływa - I tylko cień obraca spokój wniwecz - wtedy, Czasami, jak się zdaje, byłabym szczęśliwa - [Andrzej Szuba]
To mend each tattered Faith There is a needle fair Though no appearance indicate -- 'Tis threaded in the Air -- And though it do not wear As if it never Tore 'Tis very comfortable indeed And spacious as before -- [1878; 1945] - - - - - Załatać podartą Wiarę Zawsze umie ta lekka Igła, co nie zostawia szwu — Powietrzem się ją nawleka — I choć Wiara nie będzie w noszeniu Taka, jakbyś jej nigdy nie Rozdarł, Jest tak jak przedtem obszerna I nawet całkiem wygodna — [Stanisław Barańczak] * * * * * Zszyć Wiarę dziurawą można Do tego igła najlepsza Sam szew jest trudno rozpoznać – By nawlec ją trzeba Powietrza – I choć założysz Wiarę na siebie Nie taką jak kiedyś bez skazy I tak cię otuli przestrzenią Jak najwygodniejszy azyl – [Barbara Grzybek]
A little Snow was here and there Disseminated in her Hair -- Since she and I had met and played Decade had gathered to Decade -- But Time had added not obtained Impregnable the Rose For summer too indelible Too obdurate for Snows -- [1878; 1945] - - - - - Troszeczkę śniegu tu i ówdzie Na włosy jej upadło - Od czasu naszych dawnych zabaw Dekada przeszła za dekadą - Czas się nakładał, nie zawładnął Jednak tą różą nieuległą Bo lato jest niezatarte Nie poddaje się śniegom - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Trochę Śniegu gdzieniegdzie Pobieliło jej Włosy - Od czasu naszych wspólnych zabaw Minęło wiele Wiosen - Czas dodał Lat, lecz nie pokonał Róży niezwyciężonej, Lata nie da się usunąć, Na Śniegi jest odporne - [Andrzej Szuba]
Death is the supple Suitor That wins at last -- It is a stealthy Wooing Conducted first By pallid innuendoes And dim approach But brave at last with Bugles And a bisected Coach It bears away in triumph To Troth unknown And Kindred as responsive As Porcelain. [1878; 1945] - - - - - Śmierć - to ów giętki Konkurent, Który zdobywa nas w końcu - Ukradkowe zaloty Najpierw sprowadzający Do niejasnych aluzji, Insynuacji mętnych, Lecz wreszcie z fanfarami W powozie wpół rozciętym Zabiera nas triumfalnie Przed ołtarz Wiary nieznanej I na łono Rodziny Czułej jak chłód Porcelany. [Stanisław Barańczak]
Opinion is a flitting thing, But Truth, outlasts the Sun -- If then we cannot own them both -- Possess the oldest one -- [1879; 1915] - - - - - Sąd rzeczą jest ulotną, Prawda przeżyje Słońca - Jeśli nie możesz mieć obydwu, Posiądź tę bez początku i bez końca - [Andrzej Szuba]
So gay a Flower Bereaves the Mind As if it were a Woe -- Is Beauty an Affliction -- then? Tradition ought to know -- [1879; 1914] - - - - - Taki wesoły Kwiat, A chmura Smutku Zasnuwa Myśli - Więc Piękno to - Nieszczęście? Spytajcie Tradycji - [Andrzej Szuba]
Belshazzar had a Letter -- He never had but one -- Belshazzar's Correspondent Concluded and begun In that immortal Copy The Conscience of us all Can read without its Glasses On Revelation's Wall -- [1879; 1890] - - - - - Baltazar list otrzymał, nie więcej niż jeden list, korespondent w jednym zdaniu wypowiedział się wszystek. W tym niezdarnym egzemplarzu - nas wszystkich sumienia mogą czytać bez binokli na murze Objawienia. [Kazimiera Iłłakowiczówna]
His Cheek is his Biographer -- As long as he can blush Perdition is Opprobrium -- Past that, he sins in peace -- [1879; 1914] - - - - - Policzki są jego biografem - Póki się umie rumienić Piekło zda mu się hańbą - Potem już grzeszy w spokoju - [Ludmiła Marjańska]
"Heavenly Father" -- take to thee The supreme iniquity Fashioned by thy candid Hand In a moment contraband -- Though to trust us -- seems to us More respectful -- "We are Dust" -- We apologize to thee For thine own Duplicity -- [1879; 1914] - - - - - "Ojcze nasz, któryś jest w niebie" - Zabierz tę rzecz niegodną do siebie - Uczciwej Ręki to dzieło, Co Ci się na świat niebacznie wymknęło - Gdybyś zaufał nam - zaufał choć trochę - Byłoby szacowniej - "Jesteśmy Prochem" - Przeprosin naszych wysłuchaj Za to, żeś sam siebie tak bardzo Oszukał. [Tadeusz Sławek]
A Route of Evanescence With a revolving Wheel -- A Resonance of Emerald -- A Rush of Cochineal -- And every Blossom on the Bush Adjusts its tumbled Head -- The mail from Tunis, probably, An easy Morning's Ride -- [1879; 1891] - - - - - Więc - trasą zanikania jak przy obrotach koła rezonans szmaragdowy, koszenilowy poryw. A potem na całym kwietnym krzaku potarganych płatków wiele... Czyżby to poczta z Tunisu taka, jednego ranka przelot? [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Do Uniewidocznienia Rozwirowany Obrót Obu skrzydeł - Rezonans Szmaragdu - Zryw Cynobru - Na Krzewie każdy Kwiat przygładza Potarmoszone Płatki - Poczta z Tunisu? już? - Poranny Lot musiał dziś być łatwy - [Stanisław Barańczak]
The Sweets of Pillage, can be known To no one but the Thief -- Compassion for Integrity Is his divinest Grief -- [1879; 1914] - - - - - Nikt tak jak Złodziej Nie zna Rozkoszy Złodziejstwa - Współczucie dla Uczciwych To jego Troska największa - [Andrzej Szuba]
To see the Summer Sky Is Poetry, though never in a Book it lie -- True Poems flee -- [1879; 1945] - - - - - Zobaczyć Niebo Latem To Poezja, choć Książki jej nie znają - Prawdziwe Wiersze pierzchają - [Andrzej Szuba]
How destitute is he Whose Gold is firm Who finds it every time The small stale Sum -- When Love with but a Pence Will so display As is a disrespect To India. [1879; 1914] - - - - - Jak ubogi jest ten, Któremu Złoto Samo do rąk się pcha Z ochotą - Gdy Miłość jednym Pensem Zdziała tyle, Że zdolna jest zawstydzić Nawet Indie. [Andrzej Szuba]
Look back on Time, with kindly eyes -- He doubtless did his best -- How softly sinks that trembling sun In Human Nature's West -- [1879; 1890] - - - - - Spójrz na Czas życzliwym okiem - Przecież zrobił, co w jego mocy - Drżące słońce osiada miękko W Ludzkiej Naturze jak w Nocy - [Andrzej Szuba]
'Tis whiter than an Indian Pipe -- 'Tis dimmer than a Lace -- No stature has it, like a Fog When you approach the place -- Nor any voice imply it here Or intimate it there A spirit -- how doth it accost -- What function hat the Air? This limitless Hyperbole Each one of us shall be -- 'Tis Drama -- if Hypothesis It be not Tragedy -- [1879; 1896] - - - - - To od Indiańskiej Drymby bielsze - To od Koronki niklejsze - Miary nie ma, jak Mgła Gdy do tego miejsca się zbliżasz - Żaden głos go tu nie mieści Ani tam go nie zapowiada Duch - jakże on zaczepia - Jaką funkcję ma to Powietrze? Ta bezbrzeżna Hiperbola Którą każdy z nas będzie - To Dramat - jeśli z Hipotezy Nie wyjdzie Tragedia - [Krystyna Lenkowska]
The Savior must have been A docile Gentleman -- To come so far so cold a Day For little Fellowmen -- The Road to Bethlehem Since He and I were Boys Was leveled, but for that 'twould be A rugged billion Miles -- [1880; 1915] - - - - - Zbawiciel musiał być Miłym Dżentelmenem - By iść tak daleko w taki Ziąb Do swoich Współbraci - Drogę do Betlejem Od kiedy On i ja byliśmy Mali Wyrównano, tych dawniej Wyboistych Mil Miliony - [Krystyna Lenkowska]
A Dimple in the Tomb Makes that ferocious Room A Home -- [1880; 1931] - - - - - Dołeczek w policzku Mogiły Sprawia, że to Miejsce straszliwe Jest Domem - [Andrzej Szuba]
The Road to Paradise is plain, And holds scarce one. Not that it is not firm But we presume A Dimpled Road Is more preferred. The Belles of Paradise are few -- Not me -- nor you -- But unsuspected things -- Mines have no Wings. [1880; 1945] - - - - - Droga do Raju jest prosta I rzadko wybierana. Nie jest żadnym przedsiębiorstwem, Ale przypuszczamy, Że Droga Wyboista Jest Bardziej korzystna. Piękności Raju jest niewiele - Ani ja - ani też ty - Ale niepodejrzewane rzeczy - Bomby co nie mają Skrzydeł. [Ryszard Mierzejewski] * * * * * Droga do Raju jest prosta, A rzadko wybierana. Nie, to nie jest pewne Ale przypuszczamy, Że Droga Wyboista Jest bardziej uprzywilejowana. Piękności Raju jest niewiele - Nie ja - ani ty - Ale niespodziewane rzeczy - Miny nie mają skrzydeł. [Jadwiga Magnuszewska]
Could that sweet Darkness where they dwell Be once disclosed to us The clamor for their loveliness Would burst the Loneliness -- [?; 1894] - - - - - Gdybyż ta słodka, zamieszkała Ciemność Zdradziła swe tajemnice, Zachwyt nad ich urokiem Ukoiłby naszą Tęsknicę - [Andrzej Szuba]
The competitions of the sky Corrodeless ply. [1880; 1931] - - - - - Pracuje pilnie nieba machina, A rdza się jej nie ima. [Andrzej Szuba]
How firm Eternity must look To crumbling men like me The only Adamant Estate In all Identity -- How mighty to the insecure Thy Physiognomy To whom not any Face cohere -- Unless concealed in thee [1880; 1945] - - - - - Jak solidnie musi wyglądać Wieczność Dla takich kruchych jak ja stworzeń, Jedyny Pewny Stan W całym Kosmosie - Jak potężne dla istot niepewnych Jest Twoje Oblicze, Z którym żadna Twarz się nie złączy, Chyba że w Tobie się skryje. [Andrzej Szuba]