The going from a world we know To one a wonder still Is like the child's adversity Whose vista is a hill, Behind the hill is sorcery And everything unknown, But will the secret compensate For climbing it alone? [1884; 1894] - - - - - Odejść ze świata, który znamy, W ten nie zgłębiony jeszcze To - jak trud czekający dziecko, Gdy mu otwartą przestrzeń Zamyka wzgórze: za nim - magia Tajemnicy majaczy - Ale - czy wgląd w nią wynagrodzi Samotność tej wspinaczki? [Stanisław Barańczak] * * * * * Przejście do drugiego świata Który wciąż nurtuje Przypomina mozół dziecka W zdobywaniu góry, Za górą są czary-mary I wszystko nieznane, Lecz czy sekret nam odpłaci Że wchodzimy sami? [Krystyna Lenkowska]
Within that little Hive Such Hints of Honey lay As made Reality a Dream And Dreams, Reality -- [1884; 1951] - - - - - Ten mały Ul Tak kusił Miodu słodyczą, Że Jawa zdała się Snem, A Sen był jak Rzeczywistość - [Andrzej Szuba]
Sunset that screens, reveals -- Enhancing what we see By menaces of Amethyst And Moats of Mystery. [1884; 1945] - - - - - Zachód słońca skrywając - odsłania - Uwydatnia to, co widzimy, Ametystową groźbą, Fosami Tajemniczymi. [Andrzej Szuba]
Morning that comes but once, Considers coming twice -- Two Dawns upon a single Morn, Make Life a sudden price. [1884; 1945] - - - - - Ranek, co przychodzi raz dziennie, Zamyśla przychodzić częściej - Dwa Świty każdej Doby Czynią Życie cenniejszym. [Andrzej Szuba]
The Auctioneer of Parting His "Going, going, gone" Shouts even from the Crucifix, And brings his Hammer down -- He only sells the Wilderness, The prices of Despair Range from a single human Heart To Two -- not any more -- [1884; 1931] - - - - - Licytator Śmierci "Po raz pierwszy, drugi, sprzedane" woła, leżąc na Krzyżu, i Młotkiem uderza w pulpit - Tylko Pustkę sprzedaje, Cena Rozpaczy się waha, Może jedno Serce samotne - Może - najwyżej - dwa. [Tadeusz Sławek]
Not Sickness stains the Brave, Nor any Dart, Nor Doubt of Scene to come, But an adjourning Heart -- [1884; 1894] - - - - - Nie słabość plami Mężnych, Nie bólu Kolce, Nie Lęk przed Niewiadomym, Ale nieskore Serce - [Andrzej Szuba]
There are two Mays And then a Must And after that a Shall. How infinite the compromise That indicates I will! [1884; 1955] - - - - - Najpierw dwa razy "Być może", A potem jedno "Muszę", Później "Chyba" - też jedno. Ilu to kompromisów trzeba, By usłyszeć "Na pewno!" [Andrzej Szuba]
Not knowing when the Dawn will come, I open every Door, Or has it Feathers, like a Bird, Or Billows, like a Shore -- [1884; 1896] - - - - - Nie znając godziny świtu otwieram drzwi każde na ścieżaj... On na pewno jak ptak ma pióra lub grzebienie fal - jak wybrzeże. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Nie wiedząc, kiedy przyjdzie brzask, Otwieram drzwi jak najszerzej, Czy może pióra ma jak ptak, Czy grzywy jak wybrzeże - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Nie wiedząc, kiedy nastanie Świt, Otwieram wszystkie Wrota, Czy Upierzony jest jak Ptak, Czy przyjdzie Falą, od Morza - [Andrzej Szuba]
A Sloop of Amber slips away Upon an Ether Sea, And wrecks in Peace a Purple Tar, The Son of Ecstasy -- [1884; 1896] - - - - - Bursztynowy Jacht wypływa cichcem Na Eteryczny Ocean, I gaśnie w Pokoju Fioletowy Marynarz, Syn Uniesienia - [Andrzej Szuba]
Apparently with no surprise To any happy Flower The Frost beheads it at its play -- In accidental power -- The blonde Assassin passes on -- The Sun proceeds unmoved To measure off another Day For an Approving God. [1884; 1890] - - - - - Nie przerywając najwyraźniej Zabawy Ogrodowi - W odruchu przypadkowej mocy - Przymrozek ściął Kwiatom głowy - Zbir jasnowłosy rusza dalej - A Słońca niewzruszona droga Odmierza jeszcze jeden dzień Za aprobatą Boga. [Stanisław Barańczak]
Version I: The pedigree of Honey Does not concern the Bee, Nor lineage of Ecstasy Delay the Butterfly On spangle journeys to the peak Of some perceiveless thing -- The right of way to Tripoli A more essential thing. [1884; 1945] Version II: The Pedigree of Honey Does not concern the Bee -- A Clover, any time, to him, Is Aristocracy -- [1884; 1890] - - - - - Wersja I: Genealogia Miodu Pszczół wcale nie obchodzi - Ani Ekstaz rodowód Motylom nie przeszkodzi W mieniących się podróżach na Szczyt niewidzialnych rzeczy - Swobodny lot do Tripoli Jest dla nich istotniejszy. Wersja II: Na Genealogię Miodu Pszczoła uwagi nie zwraca - Poletko Koniczyny - To dla niej Arystokracja - [Stanisław Barańczak] * * * * * Wersja I: Ani rodowód miodu Nie obchodzi pszczoły, Ni pochodzenie ekstazy Nie wstrzyma motyla Od błyskotliwych podróży Do szczytu niepojętej rzeczy - Najistotniejszy dla niego Właściwy kurs na Trypolis. Wersja II: O rodowodzie miodu Pszczoła zapomina - Zawsze arystokracją Jest dla niej koniczyna - [Ludmiła Marjańska]
Arrows enamored of his Heart -- Forgot to rankle there And Venoms he mistook for Balms disdained to rankle there -- [1884; 1945] - - - - - Strzały tak wielbiły to Serce - Że zapomniały je ranić, A Jady, które pomylił z Balsamem, Nie raczyły go zabić - [Andrzej Szuba]
So give me back to Death -- The Death I never feared Except that it deprived of thee -- And now, by Life deprived, In my own Grave I breathe And estimate its size -- Its size is all that Hell can guess -- And all that Heaven was -- [1884; 1945] - - - - - Oddaj mnie z powrotem śmierci - Śmierci, której się nigdy nie bałam, Wyjąwszy to, że pozbawiła mnie Ciebie! I teraz odwołana przez życie We własnym grobie swobodnie oddycham - Wymierzam jego długość i wielkość - To wszystko, co może odgadnąć piekło - I wszystko, co może podejrzewać niebo - [Aleksander Rogalski]
Talk not to me of Summer Trees The foliage of the mind A Tabernacle is for Birds Of no corporeal kind And winds do go that way at noon To their Ethereal Homes Whose Bugles call the least of us To undepicted Realms [1884; 1945] - - - - - Nie mówcie do mnie Drzewa Letnie Liście umysłu Przybytek jest dla ptaków Niecielesnego rodzaju I wiatry podążają tą drogą w południe Do swych Zwiewnych Domów Jakie Trąby najmniej nas wołają Do nieujawnionych Królestw [Ryszard Mierzejewski]
The Sun in reigning to the West Makes not as much of sound As Cart of man in road below Adroitly turning round That Whiffletree of Amethyst [1884; 1945] - - - - - Słońce w drodze na Zachód Tyle hałasu nie czyni Co chłopska Furmanka, Kiedy wykręca zwinnie Za tym Ametystowym Orczykiem - [Andrzej Szuba]
Is it too late to touch you, Dear? We this moment knew -- Love Marine and Love terrene -- Love celestial too -- [1885; 1894] - - - - - Czy za późno by dotknąć cię, drogi? Nam ów moment poznać dane było - Miłość morską i miłość ziemską - Także niebiańską miłość - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Już za późno, by dotknąć cię, Miły? Znaliśmy przecież tę chwilę - Miłość Morską i Miłość ziemską - Także niebiańską Miłość - [Andrzej Szuba]
A Letter is a joy of Earth -- It is denied the Gods -- [1885; 1894] - - - - - List to radość Doczesna, Której odmawia się Bogom - [Andrzej Szuba]
Take all away from me, but leave me Ecstasy, And I am richer then than all my Fellow Men -- Ill it becometh me to dwell so wealthily When at my very Door are those possessing more, In abject poverty -- [1885; 1931] - - - - - Weź wszystko ode mnie, ale pozostaw Uniesienie, A jestem bogatsza niż wszyscy moi Krewni, Nie wypada mi mieszkać tak zamożnie, Kiedy u samych moich drzwi są ci posiadający więcej, W skrajnym ubóstwie [Ryszard Mierzejewski] * * * * * Weź wszystko ode mnie, ale zostaw mi Zachwyt A jestem bogatsza niż wszyscy moi bliźni Nie przystoi mi mieszkać tak majętnie Kiedy przy moich Drzwiach są ci posiadający więcej, W skrajnej nędzy - [Jadwiga Magnuszewska]
A Word made Flesh is seldom And tremblingly partook Nor then perhaps reported But have I not mistook Each one of us has tasted With ecstasies of stealth The very food debated To our specific strength -- A Word that breathes distinctly Has not the power to die Cohesive as the Spirit It may expire if He -- "Made Flesh and dwelt among us" Could condescension be Like this consent of Language This loved Philology. [?; 1955] - - - - - Słowo co stało się Ciałem rzadko Jest przyjmowane i z drżeniem I potem się o tym nie mówi Lecz mam przekonanie Że każdy z nas skosztował W ekstazie skrytości Tego pokarmu mierzonego Według swoich zdolności - Słowo co żywo oddycha Nie ma mocy by umrzeć Nierozłączne jak Dusza Może zgasnąć jak Ona - "I mieszkało między nami" Czy zstąpienie być mogło Jak ta łaska Języka Ta umiłowana Filologia. [Krystyna Lenkowska]
Beauty crowds me till I die Beauty mercy have on me But if I expire today Let it be in sight of thee -- [?; 1914] - - - - - Piękno, co mnie osaczasz, Nie masz nade mną litości, Lecz jeśli mam zgasnąć dzisiaj, Niech zgasnę w twej obecności - [Andrzej Szuba]
Glory is that bright tragic thing That for an instant Means Dominion -- Warms some poor name That never felt the Sun, Gently replacing In oblivion -- [?; 1914] - - - - - Chwała to owa tragiczna jasna rzecz, Co przez chwilę Oznacza Panowanie - Ogrzewa jakieś biedne imię, Co nigdy nie zaznało Słońca, I delikatnie usuwa je W niepamięć - [Andrzej Szuba]
He went by sleep that drowsy route To the surmising Inn -- At day break to begin his race Or ever to remain -- [?; 1955] - - - - - We śnie podążał ospałym traktem Do domniemanej Gospody - Aby pozostać tam na zawsze Lub świtem ruszyć w drogę - [Andrzej Szuba]
In snow thou comest -- Thou shalt go with the resuming ground, The sweet derision of the crow, And Glee's advancing sound. In fear thou comest -- Thou shalt go at such a gait of joy That man anew embark to live Upon the depth of thee. [?; 1955] - - - - - Przychodzisz wraz ze śniegiem - Odejdziesz, gdy ziemia już odtaje, Gdy ironicznie skrzeczy wrona, Radość wszystkiemu ton nadaje. Przychodzisz razem z lękiem - Odejdziesz krokiem od wesela tak lekkim, Że człowiek zaczyna żyć od nowa, Płynąc po twojej głębi. [Tadeusz Sławek]
On my volcano grows the Grass A meditative spot -- An acre for a Bird to choose Would be the General thought -- How red the Fire rocks below -- How insecure the sod Did I disclose Would populate with awe my solitude. [?; 1914] - - - - - Mój Wulkan Trawą porasta Romantyczne miejsce - Zakątek dla Ptaka Można by tak sądzić - Gdybym ujawniła Jak czerwony wewnątrz Żar - Jak niepewna darń Groza zaludniłaby moją samotnię. [Krystyna Lenkowska]
Sometimes with the Heart Seldom with the Soul Scarcer once with the Might Few -- love at all. [?; 1915] - - - - - Czasem - z całego Serca, Rzadko - z całej Duszy i czule, Radziej - ze wszystkich Sił, Garstka - nie kocha w ogóle. [Andrzej Szuba]
The gleam of an heroic Act Such strange illumination The Possible's slow fuse is lit By the Imagination. [?; 1914] - - - - - Czyn heroiczny zachwyca Osobliwą iluminacją, Niespieszny lont Możliwości Podpalamy Imaginacją. [Andrzej Szuba]
The Hills erect their Purple Heads The Rivers lean to see Yet Man has not of all the Throng A Curiosity. [?; 1914] - - - - - Wzgórza zadarły Fioletowe Głowy, Szyję wyciąga Rzeka, I tylko Człowiek nie jest Niczego Ciekaw. [Andrzej Szuba]
There is a solitude of space A solitude of sea A solitude of death, but these Society shall be Compared with that profounder site That polar privacy A soul admitted to itself -- Finite infinity. [?; 1914] - - - - - Jest samotność przestrzeni, Samotność oceanu, Samotność śmierci - lecz wszystkie Igraszką są w porównaniu Z tym innym odosobnieniem, Polarnym tchnieniem głuszy: Skończoną nieskończonością Zamkniętej w sobie duszy. [Artur Międzyrzecki] * * * * * Jest samotność przestrzeni I samotność morza, Samotność śmierci - lecz To wszystko drobiazg W porównaniu z otchłanią, Co w ludzkiej duszy gości, Z lodowatym oddechem Skończonej nieskończoności. [Andrzej Szuba] * * * * * Jest samotność przestrzeni I morskich pustkowi, Samotności śmierci, lecz w nich Wszystkich jeszcze ludzi mrowie, Gdy myślisz o tym odludziu, Co jest jak biegunowa wyprawa, To dusza bada siebie - Skończone Nieskończoność uchwycić się stara. [Tadeusz Sławek]
These are the days that Reindeer love And pranks the Northern star -- This is the Sun's objective, And Finland of the Year. [?; 1914] - - - - - To ukochane dni Renifera, Z nimi igra Gwiazda Północna, Ten czas to Finlandia Roku I cel Słońca. [Andrzej Szuba]
To tell the Beauty would decrease To state the Spell demean -- There is a syllable-less Sea Of which it is the sign -- My will endeavors for its word And fails, but entertains A Rapture as of Legacies -- Of introspective Mines -- [?; 1914] - - - - - Wyrazić piękno - to je pomniejszyć, Wyrazić czar - to go naruszyć. Jest morze bez sylab, którego znakiem jest ten czar. Trudzę się, by znaleźć to jedno słowo - spotyka mnie klęska. Lecz doznaję ekstazy, jakbym odziedziczyła w spadku - introspektywne kopalnie. [Aleksander Rogalski]