numeracja utworu określa jego kolejność chronologiczną:
[pierwsza data to prawdopodobny rok napisania; druga - rok pierwodruku]

WIERSZE
# 1603 # 1607 # 1609 # 1610 # 1612 # 1613 # 1618 # 1619 # 1622 # 1624
# 1627 # 1629 # 1632 # 1634 # 1636 # 1637 # 1639 # 1640 # 1651 # 1654
# 1660 # 1662 # 1669 # 1677 # 1680 # 1687 # 1688 # 1695 # 1696 # 1700


# 1603
(The going from a world we know)

The going from a world we know
To one a wonder still
Is like the child's adversity
Whose vista is a hill,
Behind the hill is sorcery
And everything unknown,
But will the secret compensate
For climbing it alone?

[1884; 1894]

- - - - -

Odejść ze świata, który znamy,
W ten nie zgłębiony jeszcze
To - jak trud czekający dziecko,
Gdy mu otwartą przestrzeń

Zamyka wzgórze: za nim - magia
Tajemnicy majaczy -
Ale - czy wgląd w nią wynagrodzi
Samotność tej wspinaczki?

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Przejście do drugiego świata
Który wciąż nurtuje
Przypomina mozół dziecka
W zdobywaniu góry,
Za górą są czary-mary
I wszystko nieznane,
Lecz czy sekret nam odpłaci
Że wchodzimy sami?

[Krystyna Lenkowska]


# 1607
(Within that little Hive)

Within that little Hive
Such Hints of Honey lay
As made Reality a Dream
And Dreams, Reality --

[1884; 1951]

- - - - -

Ten mały Ul
Tak kusił Miodu słodyczą,
Że Jawa zdała się Snem,
A Sen był jak Rzeczywistość -

[Andrzej Szuba]


# 1609
(Sunset that screens, reveals --)

Sunset that screens, reveals --
Enhancing what we see
By menaces of Amethyst
And Moats of Mystery.

[1884; 1945]

- - - - -

Zachód słońca skrywając - odsłania -
Uwydatnia to, co widzimy,
Ametystową groźbą,
Fosami Tajemniczymi.

[Andrzej Szuba]


# 1610
(Morning that comes but once,)

Morning that comes but once,
Considers coming twice --
Two Dawns upon a single Morn,
Make Life a sudden price.

[1884; 1945]

- - - - -

Ranek, co przychodzi raz dziennie,
Zamyśla przychodzić częściej -
Dwa Świty każdej Doby
Czynią Życie cenniejszym.

[Andrzej Szuba]


# 1612
(The Auctioneer of Parting)

The Auctioneer of Parting
His "Going, going, gone"
Shouts even from the Crucifix,
And brings his Hammer down --
He only sells the Wilderness,
The prices of Despair
Range from a single human Heart
To Two -- not any more --

[1884; 1931]

- - - - -

Licytator Śmierci
"Po raz pierwszy, drugi, sprzedane"
woła, leżąc na Krzyżu,
i Młotkiem uderza w pulpit -
Tylko Pustkę sprzedaje,
Cena Rozpaczy się waha,
Może jedno Serce samotne -
Może - najwyżej - dwa.

[Tadeusz Sławek]


# 1613
(Not Sickness stains the Brave,)

Not Sickness stains the Brave,
Nor any Dart,
Nor Doubt of Scene to come,
But an adjourning Heart --

[1884; 1894]

- - - - -

Nie słabość plami Mężnych,
Nie bólu Kolce,
Nie Lęk przed Niewiadomym,
Ale nieskore Serce -

[Andrzej Szuba]


# 1618
(There are two Mays)

There are two Mays
And then a Must
And after that a Shall.
How infinite the compromise
That indicates I will!

[1884; 1955]

- - - - -

Najpierw dwa razy "Być może",
A potem jedno "Muszę",
Później "Chyba" - też jedno.
Ilu to kompromisów trzeba,
By usłyszeć "Na pewno!"

[Andrzej Szuba]


# 1619
(Not knowing when the Dawn will come,)

Not knowing when the Dawn will come,
I open every Door,
Or has it Feathers, like a Bird,
Or Billows, like a Shore --

[1884; 1896]

- - - - -

Nie znając godziny świtu
otwieram drzwi każde na ścieżaj...
On na pewno jak ptak ma pióra
lub grzebienie fal - jak wybrzeże.

[Kazimiera Iłłakowiczówna]

* * * * *

Nie wiedząc, kiedy przyjdzie brzask,
Otwieram drzwi jak najszerzej,
Czy może pióra ma jak ptak,
Czy grzywy jak wybrzeże -

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Nie wiedząc, kiedy nastanie Świt,
Otwieram wszystkie Wrota,
Czy Upierzony jest jak Ptak,
Czy przyjdzie Falą, od Morza -

[Andrzej Szuba]


# 1622
(A Sloop of Amber slips away)

A Sloop of Amber slips away
Upon an Ether Sea,
And wrecks in Peace a Purple Tar,
The Son of Ecstasy --

[1884; 1896]

- - - - -

Bursztynowy Jacht wypływa cichcem
Na Eteryczny Ocean,
I gaśnie w Pokoju Fioletowy Marynarz,
Syn Uniesienia -

[Andrzej Szuba]


# 1624
(Apparently with no surprise - Death and life)

Apparently with no surprise
To any happy Flower
The Frost beheads it at its play --
In accidental power --
The blonde Assassin passes on --
The Sun proceeds unmoved
To measure off another Day
For an Approving God.

[1884; 1890]

- - - - -

Nie przerywając najwyraźniej
Zabawy Ogrodowi -
W odruchu przypadkowej mocy -
Przymrozek ściął Kwiatom głowy -
Zbir jasnowłosy rusza dalej -
A Słońca niewzruszona droga
Odmierza jeszcze jeden dzień
Za aprobatą Boga.

[Stanisław Barańczak]


# 1627
(The pedigree of Honey)

Version I:

The pedigree of Honey
Does not concern the Bee,
Nor lineage of Ecstasy
Delay the Butterfly
On spangle journeys to the peak
Of some perceiveless thing --
The right of way to Tripoli
A more essential thing.

[1884; 1945]
 
Version II:

The Pedigree of Honey
Does not concern the Bee --
A Clover, any time, to him,
Is Aristocracy --

[1884; 1890]

- - - - -

Wersja I:

Genealogia Miodu
Pszczół wcale nie obchodzi -
Ani Ekstaz rodowód 
Motylom nie przeszkodzi
W mieniących się podróżach na
Szczyt niewidzialnych rzeczy -
Swobodny lot do Tripoli
Jest dla nich istotniejszy.

Wersja II:

Na Genealogię Miodu
Pszczoła uwagi nie zwraca -
Poletko Koniczyny -
To dla niej Arystokracja -

[Stanisław Barańczak]

* * * * *

Wersja I:

Ani rodowód miodu
Nie obchodzi pszczoły,
Ni pochodzenie ekstazy
Nie wstrzyma motyla
Od błyskotliwych podróży
Do szczytu niepojętej rzeczy -
Najistotniejszy dla niego
Właściwy kurs na Trypolis.

Wersja II:

O rodowodzie miodu
Pszczoła zapomina -
Zawsze arystokracją
Jest dla niej koniczyna -

[Ludmiła Marjańska]


# 1629
(Arrows enamored of his Heart --)

Arrows enamored of his Heart --
Forgot to rankle there
And Venoms he mistook for Balms
disdained to rankle there --

[1884; 1945]

- - - - -

Strzały tak wielbiły to Serce -
Że zapomniały je ranić,
A Jady, które pomylił z Balsamem,
Nie raczyły go zabić -

[Andrzej Szuba]


# 1632
(So give me back to Death --)

So give me back to Death --
The Death I never feared
Except that it deprived of thee --
And now, by Life deprived,
In my own Grave I breathe
And estimate its size --
Its size is all that Hell can guess --
And all that Heaven was --

[1884; 1945]

- - - - -

Oddaj mnie z powrotem śmierci -
Śmierci, której się nigdy nie bałam,
Wyjąwszy to, że pozbawiła mnie Ciebie!
I teraz odwołana przez życie
We własnym grobie swobodnie oddycham -
Wymierzam jego długość i wielkość -
To wszystko, co może odgadnąć piekło -
I wszystko, co może podejrzewać niebo -

[Aleksander Rogalski]


# 1634
(Talk not to me of Summer Trees)

Talk not to me of Summer Trees
The foliage of the mind
A Tabernacle is for Birds
Of no corporeal kind
And winds do go that way at noon
To their Ethereal Homes
Whose Bugles call the least of us
To undepicted Realms

[1884; 1945]

- - - - -

Nie mówcie do mnie Drzewa Letnie
Liście umysłu
Przybytek jest dla ptaków
Niecielesnego rodzaju
I wiatry podążają tą drogą w południe
Do swych Zwiewnych Domów
Jakie Trąby najmniej nas wołają
Do nieujawnionych Królestw

[Ryszard Mierzejewski]


# 1636
(The Sun in reigning to the West)

The Sun in reigning to the West
Makes not as much of sound
As Cart of man in road below
Adroitly turning round
That Whiffletree of Amethyst

[1884; 1945]

- - - - -

Słońce w drodze na Zachód
Tyle hałasu nie czyni
Co chłopska Furmanka,
Kiedy wykręca zwinnie
Za tym Ametystowym Orczykiem -

[Andrzej Szuba]


# 1637
(Is it too late to touch you, Dear?)

Is it too late to touch you, Dear?
We this moment knew --
Love Marine and Love terrene --
Love celestial too --

[1885; 1894]

- - - - -

Czy za późno by dotknąć cię, drogi?
Nam ów moment poznać dane było -
Miłość morską i miłość ziemską -
Także niebiańską miłość -

[Ludmiła Marjańska]

* * * * *

Już za późno, by dotknąć cię, Miły?
Znaliśmy przecież tę chwilę -
Miłość Morską i Miłość ziemską -
Także niebiańską Miłość -

[Andrzej Szuba]


# 1639
(A Letter is a joy of Earth --)

A Letter is a joy of Earth --
It is denied the Gods --

[1885; 1894]

- - - - -

List to radość Doczesna,
Której odmawia się Bogom -

[Andrzej Szuba]


# 1640
(Take all away from me, but leave me Ecstasy,)

Take all away from me, but leave me Ecstasy,
And I am richer then than all my Fellow Men --
Ill it becometh me to dwell so wealthily
When at my very Door are those possessing more,
In abject poverty --

[1885; 1931]

- - - - -

Weź wszystko ode mnie, ale pozostaw Uniesienie,
A jestem bogatsza niż wszyscy moi Krewni,
Nie wypada mi mieszkać tak zamożnie,
Kiedy u samych moich drzwi są ci posiadający więcej,
W skrajnym ubóstwie

[Ryszard Mierzejewski]

* * * * *

Weź wszystko ode mnie, ale zostaw mi Zachwyt
A jestem bogatsza niż wszyscy moi bliźni
Nie przystoi mi mieszkać tak majętnie
Kiedy przy moich Drzwiach są ci posiadający więcej,
W skrajnej nędzy -

[Jadwiga Magnuszewska]


# 1651
(A Word made Flesh is seldom)

A Word made Flesh is seldom
And tremblingly partook
Nor then perhaps reported
But have I not mistook
Each one of us has tasted
With ecstasies of stealth
The very food debated
To our specific strength --

A Word that breathes distinctly
Has not the power to die
Cohesive as the Spirit
It may expire if He --
"Made Flesh and dwelt among us"
Could condescension be
Like this consent of Language
This loved Philology.

[?; 1955]

- - - - -

Słowo co stało się Ciałem rzadko
Jest przyjmowane i z drżeniem
I potem się o tym nie mówi
Lecz mam przekonanie
Że każdy z nas skosztował
W ekstazie skrytości
Tego pokarmu mierzonego
Według swoich zdolności -

Słowo co żywo oddycha
Nie ma mocy by umrzeć
Nierozłączne jak Dusza
Może zgasnąć jak Ona -
"I mieszkało między nami"
Czy zstąpienie być mogło
Jak ta łaska Języka
Ta umiłowana Filologia.

[Krystyna Lenkowska]


# 1654
(Beauty crowds me till I die)

Beauty crowds me till I die
Beauty mercy have on me
But if I expire today
Let it be in sight of thee --

[?; 1914]

- - - - -

Piękno, co mnie osaczasz,
Nie masz nade mną litości,
Lecz jeśli mam zgasnąć dzisiaj,
Niech zgasnę w twej obecności -

[Andrzej Szuba]


# 1660
(Glory is that bright tragic thing)

Glory is that bright tragic thing
That for an instant
Means Dominion --
Warms some poor name
That never felt the Sun,
Gently replacing
In oblivion --

[?; 1914]

- - - - -

Chwała to owa tragiczna jasna rzecz,
Co przez chwilę
Oznacza Panowanie -
Ogrzewa jakieś biedne imię,
Co nigdy nie zaznało Słońca,
I delikatnie usuwa je
W niepamięć -

[Andrzej Szuba]


# 1662
(He went by sleep that drowsy route)

He went by sleep that drowsy route
To the surmising Inn --
At day break to begin his race
Or ever to remain --

[?; 1955]

- - - - -

We śnie podążał ospałym traktem
Do domniemanej Gospody -
Aby pozostać tam na zawsze
Lub świtem ruszyć w drogę -

[Andrzej Szuba]


# 1669
(In snow thou comest --)

In snow thou comest --
Thou shalt go with the resuming ground,
The sweet derision of the crow,
And Glee's advancing sound.

In fear thou comest --
Thou shalt go at such a gait of joy
That man anew embark to live
Upon the depth of thee.

[?; 1955]

- - - - -

Przychodzisz wraz ze śniegiem -
Odejdziesz, gdy ziemia już odtaje,
Gdy ironicznie skrzeczy wrona,
Radość wszystkiemu ton nadaje.

Przychodzisz razem z lękiem -
Odejdziesz krokiem od wesela tak lekkim,
Że człowiek zaczyna żyć od nowa,
Płynąc po twojej głębi.

[Tadeusz Sławek]


# 1677
(On my volcano grows the Grass)

On my volcano grows the Grass
A meditative spot --
An acre for a Bird to choose
Would be the General thought --

How red the Fire rocks below --
How insecure the sod
Did I disclose
Would populate with awe my solitude.

[?; 1914]

- - - - -

Mój Wulkan Trawą porasta
Romantyczne miejsce -
Zakątek dla Ptaka
Można by tak sądzić -

Gdybym ujawniła
Jak czerwony wewnątrz Żar -
Jak niepewna darń
Groza zaludniłaby moją samotnię.

[Krystyna Lenkowska]


# 1680
(Sometimes with the Heart)

Sometimes with the Heart
Seldom with the Soul
Scarcer once with the Might
Few -- love at all.

[?; 1915]

- - - - -

Czasem - z całego Serca,
Rzadko - z całej Duszy i czule,
Radziej - ze wszystkich Sił,
Garstka - nie kocha w ogóle.

[Andrzej Szuba]


# 1687
(The gleam of an heroic Act)

The gleam of an heroic Act
Such strange illumination
The Possible's slow fuse is lit
By the Imagination.

[?; 1914]

- - - - -

Czyn heroiczny zachwyca
Osobliwą iluminacją,
Niespieszny lont Możliwości
Podpalamy Imaginacją.

[Andrzej Szuba]


# 1688
(The Hills erect their Purple Heads)

The Hills erect their Purple Heads
The Rivers lean to see
Yet Man has not of all the Throng
A Curiosity.

[?; 1914]

- - - - -

Wzgórza zadarły Fioletowe Głowy,
Szyję wyciąga Rzeka,
I tylko Człowiek nie jest
Niczego Ciekaw.

[Andrzej Szuba]


# 1695
(There is a solitude of space)

There is a solitude of space
A solitude of sea
A solitude of death, but these
Society shall be
Compared with that profounder site
That polar privacy
A soul admitted to itself --
Finite infinity.

[?; 1914]

- - - - -

Jest samotność przestrzeni,
Samotność oceanu,
Samotność śmierci - lecz wszystkie
Igraszką są w porównaniu
Z tym innym odosobnieniem,
Polarnym tchnieniem głuszy:
Skończoną nieskończonością
Zamkniętej w sobie duszy.

[Artur Międzyrzecki]

* * * * *

Jest samotność przestrzeni
I samotność morza,
Samotność śmierci - lecz
To wszystko drobiazg
W porównaniu z otchłanią,
Co w ludzkiej duszy gości,
Z lodowatym oddechem
Skończonej nieskończoności.

[Andrzej Szuba]

* * * * *

Jest samotność przestrzeni
I morskich pustkowi,
Samotności śmierci, lecz w nich
Wszystkich jeszcze ludzi mrowie,
Gdy myślisz o tym odludziu,
Co jest jak biegunowa wyprawa,
To dusza bada siebie -
Skończone Nieskończoność uchwycić się stara.

[Tadeusz Sławek]


# 1696
(These are the days that Reindeer love)

These are the days that Reindeer love
And pranks the Northern star --
This is the Sun's objective,
And Finland of the Year.

[?; 1914]

- - - - -

To ukochane dni Renifera,
Z nimi igra Gwiazda Północna,
Ten czas to Finlandia Roku
I cel Słońca.

[Andrzej Szuba]


# 1700
(To tell the Beauty would decrease)

To tell the Beauty would decrease
To state the Spell demean --
There is a syllable-less Sea
Of which it is the sign --
My will endeavors for its word
And fails, but entertains
A Rapture as of Legacies --
Of introspective Mines --

[?; 1914]

- - - - -

Wyrazić piękno - to je pomniejszyć,
Wyrazić czar - to go naruszyć.
Jest morze bez sylab,
którego znakiem jest ten czar.

Trudzę się, by znaleźć to jedno słowo -
spotyka mnie klęska.
Lecz doznaję ekstazy,
jakbym odziedziczyła w spadku -
introspektywne kopalnie.

[Aleksander Rogalski]



Emily