A first Mute Coming -- In the Stranger's House -- A first fair Going -- When the Bells rejoice -- A first Exchange -- of What hath mingled -- been -- For Lot -- exhibited to Faith -- alone -- [1863; 1935] - - - - - Pierwsze Ciche Przyjście - Do Obcego Domu - Pierwsze uczciwe Odejście - Przy dźwiękach radujących się Dzwonów - Pierwsza Wymiana tej mieszaniny Na Los - ujawniona Wierze - jedynie - [Andrzej Szuba]
Out of sight? What of that? See the Bird -- reach it! Curve by Curve -- Sweep by Sweep -- Round the Steep Air -- Danger! What is that to Her? Better 'tis to fail -- there -- Than debate -- here -- Blue is Blue -- the World through -- Amber -- Amber -- Dew -- Dew -- Seek -- Friend -- and see -- Heaven is shy of Earth -- that's all -- Bashful Heaven -- thy Lovers small -- Hide -- too -- from thee -- [1863; 1929] - - - - - Z widzenia? Cóż z tego? Patrz Ptak - dosięgnij go! Zakręt za zakrętem, łuk za łukiem - Wokół Kroczącego Powietrza - Niebezpieczeństwo! Czym jest dla niej? Lepsze niż porażka - tutaj - Niż debata - tutaj - Niebieskie jest niebieskie - Świat przez Bursztyn - Bursztyn - Rosę - Rosę - Szukać - Przyjaciela - i zobaczyć - Ziemią zawstydzone Morze - twoich małych Wielbicieli - Ukrytych - także - przed tobą - [Ryszard Mierzejewski] * * * * * Nie widać go? No to co? Patrz Ptak - sięgnij tak! Za Łukiem Łuk - Za Ślizgiem Ślizg - Urwisku Powietrza Wbrew - Strach! Co to dla Niego jest? Lepiej przegrać - tam - Niż debatować - tu - Błękit to Błękit - na cały Świat - Bursztyn - Bursztyn - Rosa - Rosa - Na Tego bęc - szukać - Go - więc - Płoche Niebo - na Ziemi kryją się - Twoim kochankowie - mali - Też nieśmiali - [Krystyna Lenkowska]
Suspense -- is Hostiler than Death -- Death -- tho'soever Broad, Is Just Death, and cannot increase -- Suspense -- does not conclude -- But perishes -- to live anew -- But just anew to die -- Annihilation -- plated fresh With Immortality -- [1863; 1929] - - - - - Niepewność - Wróg gorszy od Śmierci - Śmierć - choć taka Ogromna, To tylko Śmierć, nie może być większa - Niepewność - nigdy nie kona - Zamiera - by odżyć na chwilę - Na tyle, by umrzeć - Sczeznięcie - w pancerzu Krzepkiej Nieśmiertelności - [Andrzej Szuba]
The Sunrise runs for Both -- The East -- Her Purple Troth Keeps with the Hill -- The Noon unwinds Her Blue Till One Breadth cover Two -- Remotest -- still -- Nor does the Night forget A Lamp for Each -- to set -- Wicks wide away -- The North -- Her blazing Sign Erects in Iodine -- Till Both -- can see -- The Midnight's Dusky Arms Clasp Hemispheres, and Homes And so Upon Her Bosom -- One -- And One upon Her Hem -- Both lie -- [1863; 1929] - - - - - Wschód słońca trwa dla Obojga Wschód - Jej Purpurowa Wiara Wzgórz się trzymanie Południe Jej Błękit odsłania Do Jednej szerokości co Dwie zasłania W oddali - nieprzerwanie - Północ nie zapomniała o nocy Lampy Każdemu płonęły Knotami szeroko daleko Północ - Jej płonący Znak Sztywnieje w jodynie - Dla Obojga - jak widać - Mroczne Ramiona Północy Spięte półkule i domy I tak Na Jej piersi - Jeden - I Jeden na Jej Obszyciu Oboje kłamią [Ryszard Mierzejewski]
Because I could not stop for Death -- He kindly stopped for me -- The Carriage held but just Ourselves -- And Immortality. We slowly drove -- He knew no haste And I had put away My labor and my leisure too, For His Civility -- We passed the School, where Children strove At Recess -- in the Ring -- We passed the Fields of Gazing Grain -- We passed the Setting Sun -- Or rather -- He passed Us -- The Dews drew quivering and chill -- For only Gossamer, my Gown -- My Tippet -- only Tulle -- We paused before a House that seemed A Swelling of the Ground -- The Roof was scarcely visible -- The Cornice -- in the Ground -- Since then -- 'tis Centuries -- and yet Feels shorter than the Day I first surmised the Horses' Heads Were toward Eternity -- [1863; 1890] - - - - - Nie miałam czasu dla niej, to ona przystanęła na szosie... W pojeździe byłyśmy same obok Nieśmiertelności. Wolniutka jazda, bo jej nie spieszno, a jam się pozbywała kolejno zajęć i godzin próżnowania - za jej uprzejmość. Otóż i szkoła: obok - dzieci po lekcjach hasające, a dalej łany kłosów wpatrzone w zachodnie słońce. Przystanął pojazd nasz przed domem jak wzdęcie gruntu niskim, dach jego ledwo był widomy, okap - przy ziemi blisko. Odtąd mijają wieki. Z nich każdy - krótszy niż on dzień pierwszy, kiedym pojęła, że pojazd ów kierunek miał na wieczność. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Nie mogłam stanąć i czekać na Śmierć - Ona sama mnie podwiozła - uprzejma - Bryczka mieściła nas dwie - I jeszcze - Nieśmiertelność - Konie szły stępa - nie poganiane - Widząc, że Śmierci nie śpieszno, Swoje rozrywki i prace Odłożyłam - przez Grzeczność - Minęłyśmy Boisko Szkolne Pełne Dzieci - Rejwachu - A potem Łany - w nas wpatrzone - A potem Słońca Zachód - Lub raczej - Słońce nas Minęło - gęstniał płacz Zimnej Rosy - Sukienkę Miałam za cały Płaszcz - Stanęliśmy przed Domem - niskim jak Gruntu Wybrzuszenie - Dach ledwie był widoczny - Gzymsy wrośnięte w Ziemię - Odtąd - Stulecia już - a jednak Każde z nich prędzej przeszło Niż Dzień, gdy pierwszy raz pojęłam, Że Końskie Łby prą w Wieczność - [Stanisław Barańczak] * * * * * Iż ja nie mogłam się zatrzymać - Śmierć uczyniła mi tę grzeczność - Powóz ledwie nas dwie pomieścił - I nieśmiertelność. Jechała wolno - jej nie spieszno - Ja moje przyjemności I pracę także odłożyłam Za tyle uprzejmości - Szkołę minęłyśmy, dzieciaki - Na przerwie w kole harcujące - Minęłyśmy pokłonne zboża - I zachodzące słońce - A raczej - ono nas minęło - Chłód rosy mnie przejmował dreszczem - Bo tylko szal tiulowy - Miałam na sukni pajęczej - Zatrzymałyśmy się przed Domem Jak wybrzuszenie ziemi - Ledwie dach był widoczny - Kopczyk z ziemi - zwieńczeniem - Odtąd przeszły wieki - a przecie Zdają się krótsze niż dzień, gdy Pojęłam, że ku wieczności - Zwrócone były końskie łby - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Nie mogłam się zatrzymać przed Śmiercią - Więc On z uprzejmości - Swój Powóz zatrzymał tylko dla Nas - I Nieśmiertelności. Jechaliśmy powoli - On nie znał Pośpiechu Odłożyłam pracę i zabawę Dla Jego Uśmiechu - Minęliśmy Szkołę, Dzieci Walczące - na Placu - Pola Zerkające Ziarnem - Zachodzące Słońce - Ono minęło Nas - Raczej - Rosy drżały w dżdżu - Moja Koszula tylko Ażur - Etola - tylko Tiul - Stanęliśmy przed Domem jak Wybrzuszenie Ziemi - Dach ledwie dostrzegalny - A Gzyms - wewnątrz Ziemi - Wieki - Minęły - a jakby Niecały Dzień pierzchnął Zanim zgadłam, że Łby Końskie Wskazywały Wieczność - [Krystyna Lenkowska]
Rest at Night The Sun from shining, Nature -- and some Men -- Rest at Noon -- some Men -- While Nature And the Sun -- go on -- [1863; 1945] - - - - - Słońce po pracy Odpoczywa w Nocy, Natura - I Niektórzy - Odpoczywają w Południe - Inni - Gdy Natura I Słońce - do pracy wracają - [Andrzej Szuba]
No Prisoner be -- Where Liberty -- Himself -- abide with Thee -- [1863; 1932] - - - - - Nie jęczy w Kajdanach, Kto Wolność w Pana Znajduje ramionach - [Andrzej Szuba]
Behind Me -- dips Eternity -- Before Me -- Immortality -- Myself -- the Term between -- Death but the Drift of Eastern Gray, Dissolving into Dawn away, Before the West begin -- 'Tis Kingdoms -- afterward -- they say -- In perfect -- pauseless Monarchy -- Whose Prince -- is Son of None -- Himself -- His Dateless Dynasty -- Himself -- Himself diversify -- In Duplicate divine -- 'Tis Miracle before Me -- then -- 'Tis Miracle behind -- between -- A Crescent in the Sea -- With Midnight to the North of Her -- And Midnight to the South of Her -- And Maelstrom -- in the Sky -- [1863; 1929] - - - - - Za Mną - zanurza się Wieczność - Przed Mną - Nieśmiertelność - Ja - Termin pośrodku - Śmierć ledwie Prąd co o Szarym Wschodzie, Rozpuszcza się w Świcie, Zanim Zachód przyjdzie - Potem - to świetne - Królestwo - Ponoć - nieustanna Monarchia - A Książę - Syn Niczyj - Sam - Sobie Wieczna Dynastia - Sam - Siebie pomnaża - W Duplikat Boga - Ten Cud przed Mną - więc - Ten Cud za Mną - pomiędzy - Poświata w Głębinie - Ciemność na Północ od Niej - Ciemność na Południe od Niej - A Wiry - na Nieboskłonie - [Krystyna Lenkowska]
It's easy to invent a Life -- God does it -- every Day -- Creation -- but the Gambol Of His Authority -- It's easy to efface it -- The thrifty Deity Could scarce afford Eternity To Spontaneity -- The Perished Patterns murmur -- But His Perturbless Plan Proceed -- inserting Here -- a Sun -- There -- leaving out a Man -- [1863; 1929] - - - - - Łatwo wynaleźć Życie - Bóg czyni to - codziennie - Pomniejszy Wyskok jego Władzy - Tym jest całe Stworzenie - Łatwo Życie - wymazać - Oszczędny Bóg pewnie by nie mógł Przeboleć - że dał Wiecznie Trwanie Czemuś Spontanicznemu - Szmer Zaginionych Wzorców - Lecz Dłoń Niezachwiana - Daleka - Wypełnia Plan - Tu wstawi Słońce - Tam znów - skreśli Człowieka - [Stanisław Barańczak]
We thirst at first -- 'tis Nature's Act -- And later -- when we die -- A little Water supplicate -- Of fingers going by -- It intimates the finer want -- Whose adequate supply Is that Great Water in the West -- Termed Immortality -- [1863; 1896] - - - - - Wpierw chcemy pić - to Głos Natury - A później - gdy umieramy - Modlimy się o łyk Wody Tężejącymi palcami - Jest w tym zapowiedź pragnień głębszych - Którym zaradzi z pewnością Ta Wielka Woda na Zachodzie - Zwana Nieśmiertelnością - [Stanisław Barańczak] * * * * * Łakniemy naprzód - to sprawia natura - Później - gdy umieramy - Błagamy o trochę wody - Z rąk przechodzących - To mówi o wyższej potrzebie - Którą dopiero spełnią Wielkie Wody Zachodu - Te zwą się nieśmiertelność - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Łaknie się wpierw - to Naturalne Potem - przy umieraniu - Kropelki szuka się błagalnie - W przestrzeni - palcami - To zapowiada głębszą chęć - A należyta jej obfitość To Wielka Woda na Zachodzie - A zwie się Nieśmiertelność - [Barbara Grzybek]
Alter! When the Hills do -- Falter! When the Sun Question if His Glory Be the Perfect One -- Surfeit! When the Daffodil Doth of the Dew -- Even as Herself -- Sir -- I will -- of You -- [1863; 1890] - - - - - Zmienić się? Gdy zmieni się łańcuch gór. Zawahać się? Gdy słońce zwątpi i zagadnie własną chwałę, czy doskonała? Przesyt? Kiedy żonkil z rosą wda się w spór, twierdząc, że ma jej zbyt wiele... Wtedy i ja... I ja... Ciebie, przyjacielu! [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Odmiana? Gdy kształt zmienią Góry - Wahania? Gdy Słońca Chwała Zawaha się - czy naprawdę Jest całkiem Doskonała - Przesyt? Dopiero gdy Żonkil Znużą Rosy poranne - Dopiero wtedy - doznam Przesytu Tobą - Panie - [Stanisław Barańczak] * * * * * Zmienić się!? Gdy zrobią to Góry - Wahać!? Gdy Chwała Słońca zawaha się - Czy jest Doskonała - Przesyt!? Gdy Żonkil Znudzi poranna Rosa - Dopiero wówczas - Panie - Przesytu Tobą doznam - [Andrzej Szuba]
Defrauded I a Butterfly -- The lawful Heir -- for Thee -- [1863; 1929] - - - - - Okradłam Motyla - Twojego Dziedzica legalnego - [Andrzej Szuba]
She rose to His Requirement -- dropt The Playthings of Her Life To take the honorable Work Of Woman, and of Wife -- If ought She missed in Her new Day, Of Amplitude, or Awe -- Or first Prospective -- Or the Gold In using, wear away, It lay unmentioned -- as the Sea Develop Pearl, and Weed, But only to Himself -- be known The Fathoms they abide -- [1863; 1890] - - - - - Sprostała Jego Wymaganiom - Miejsce Zabawek porzuconych Dawnego Życia - zajął godny Zawód Kobiety - Żony - Jeśli Jej czego brakło w nowym Dniu - Przestrzeni - Zdumienia - Spełnienia Snu - Jeśli jak Złoto Ścierał się od Noszenia, Ten Brak narastał w niej bez słowa - Jak Perła, lub Wodorost, W Głębiach - o których tylko Morzu Samemu coś wiadomo - [Stanisław Barańczak]
I many times thought Peace had come When Peace was far away -- As Wrecked Men -- deem they sight the Land -- At Centre of the Sea -- And struggle slacker -- but to prove As hopelessly as I -- How many the fictitious Shores -- Before the Harbor be -- [1863; 1891] - - - - - Wiele razy myślałam, że spokój Nadszedł - a był z dala stąd - Tak rozbitek na środku morza Roi - że widzi ląd - I słabnie w walce - nim wreszcie Jak ja - z rozpaczą - spostrzeże - Że przed wejściem do portu jest wiele Urojonych wybrzeży - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Nieraz myślałam, że Spokój nadszedł, Gdy był ciągle za horyzontem - Tak Rozbitek - na Środku Morza - Sądzi, że to, co widzi, jest Lądem - Aż, tracąc siły - w walce - Jak ja - z rozpaczą dostrzeże - Że wiele przed dopłynięciem do Portu - Jest jeszcze fikcyjnych Wybrzeży - [Andrzej Szuba]
Drama's Vitallest Expression is the Common Day That arise and set about Us -- Other Tragedy Perish in the Recitation -- This -- the best enact When the Audience is scattered And the Boxes shut -- "Hamlet" to Himself were Hamlet -- Had not Shakespeare wrote -- Though the "Romeo" left no Record Of his Juliet, It were infinite enacted In the Human Heart -- Only Theatre recorded Owner cannot shut -- [1863; 1929] - - - - - Dramat - Najżywotniejszy Wyraz Znajduje w Dniu Powszednim - Który się wokół Nas rozgrywa - Inne formy Tragedii Gubi przesadna Deklamacja - Ta - sukces odnieść może Właśnie kiedy Widownia pustawa - Pozamykane Loże - Hamlet byłby sam Sobie Hamletem - Gdyby Szekspir nie napisał swego dzieła - Choćby nawet nie utrwalił Historii Julii i jej Romea, Odgrywałaby ją bez końca Serc Ludzkich scena - Choć Właściciel może zamknąć Teatr, Nie wymaże tekstu Przedstawienia - [Stanisław Barańczak]
Four Trees -- upon a solitary Acre -- Without Design Or Order, or Apparent Action -- Maintain -- The Sun -- upon a Morning meets them -- The Wind -- No nearer Neighbor -- have they -- But God -- The Acre gives them -- Place -- They -- Him -- Attention of Passer by -- Of Shadow, or of Squirrel, haply -- Or Boy -- What Deed is Theirs unto the General Nature -- What Plan They severally -- retard -- or further -- Unknown -- [1863; 1945] - - - - - Na roli samotnej cztery drzewa widnieją, bez planu, bez porządku, bez celu. Rano słońce natrafia na nie, wiatr pląsa... Jeden tam tylko bliski - Bóg sąsiad. Rola im daje przestwór, one jej - chwałę od przechodnia, wiewiórki, chłopców małych. Czego chciała od nich przyroda, jaki zamiar ogromny miały pokrzyżować czy spełnić - nie wiadomo. [Kazimiera Iłłakowiczówna]
Remorse -- is Memory -- awake -- Her Parties all astir -- A Presence of Departed Acts -- At window -- and at Door -- Its Past -- set down before the Soul And lighted with a Match -- Perusal -- to facilitate -- And help Belief to stretch -- Remorse is cureless -- the Disease Not even God -- can heal -- For 'tis His institution -- and The Adequate of Hell -- [1863; 1891] - - - - - Wyrzut Sumienia - to Pamięć - zbudzona - Jest jak tłumne Przyjęcie - Gdzie - co Odeszło - jest Obecne - Pod Oknem - przy Drzwiach - wszędzie - Stawia przed Duszą - Przeszłość - Każe przyjrzeć się - Zapałkę zapala - Do rozmiarów tego - co zaszło - Ma dopasować się Wiara - Wyrzut Sumienia - nieuleczalna Choroba - sam Bóg nie zna leku - Bo Sam ją ustanowił - jako Coś pokrewnego Piekłu - [Stanisław Barańczak] * * * * * Wyrzuty - to zbudzona pamięć - I jej kompani poruszeni - Obecność minionych czynów W oknie - w drzwiach - w sieni - To przeszłość przed oczami duszy Oświetlona zapałką - Żeby pogłębić wiarę - Odczytanie ułatwić - Wyrzutów nie uleczysz - nawet Bóg nie dostarczy leku - To z jego ustanowienia - Ten Odpowiednik Piekieł - [Ludmiła Marjańska]
Renunciation -- is a piercing Virtue -- The letting go A Presence -- for an Expectation -- Not now -- The putting out of Eyes -- Just Sunrise -- Lest Day -- Day's Great Progenitor -- Outvie Renunciation -- is the Choosing Against itself -- Itself to justify Unto itself -- When larger function -- Make that appear -- Smaller -- that Covered Vision -- Here -- [1863; 1929] - - - - - Wyrzeczenie - to dotkliwa Cnota - Wycofanie Z Obecności - w zamian za Nadzieję - Nie teraz - Wyłupianie Oczu - Już o Świcie - Aby Dzień Wielkiego Ojca Dnia - Nie przyćmił Wyrzeczenie - to Wybieranie Przeciw sobie Sobie na dowód - Siebie - Gdy większy cel - Sprawi, że ten wyda się - Mniejszy - ten Zakryty Widok - Tutaj - [Krystyna Lenkowska]
It dropped so low -- in my Regard -- I heard it hit the Ground -- And go to pieces on the Stones At bottom of my Mind -- Yet blamed the Fate that flung it -- less Than I denounced Myself, For entertaining Plated Wares Upon my Silver Shelf -- [1863; 1896] - - - - - Tak nisko, nisko, że aż na dno mojej opinii strzaskane na skorupki spadło. A ja się winię bardziej, niż losom zarzut stawiam: czyż było trzeba platerowany stawiać towar na półce z srebrem! [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Ta rzecz upadła - w mej Opinii - Tak nisko - że usłyszałam - Jak na kamiennym dnie Duszy Z brzękiem się roztrzaskała - Choć Los ją strącił - winię raczej Siebie - że niepotrzebnie Stawiałam Platery tanie Na półce z prawdziwym Srebrem - [Stanisław Barańczak]
Autumn -- overlooked my Knitting -- Dyes -- said He -- have I -- Could disparage a Flamingo -- Show Me them -- said I -- Cochineal -- I chose -- for deeming It resemble Thee -- And the little Border -- Dusker -- For resembling Me -- [1863; 1929] - - - - - Jesień - podpatrzyła moją Robótkę - I rzekła - Mam rozmaite Farby - Mogłabym zawstydzić Flaminga - To pokaż Mi swoje skarby - Wybrałam karmin - bo sądzę Że przypomina Ciebie - I odrobinę Lamówki - Ciemniejszej - Bo podobna do Mnie - [Andrzej Szuba]
All but Death, can be Adjusted -- Dynasties repaired -- Systems -- settled in their Sockets -- Citadels -- dissolved -- Wastes of Lives -- resown with Colors By Succeeding Springs -- Death -- unto itself -- Exception -- Is exempt from Change -- [1863; 1929] - - - - - Prócz Śmierci - wszystko się Naprawia - Dynastia - znajduje Następcę - System - osadza się w Łożysku - W Gruz upadają - Fortece - Kolejna Wiosna dziury w Życiu Zaszywa barwnym Ściegiem - Tylko Śmierć - nie podlega Zmianie - Taki Wyjątek - jeden - [Stanisław Barańczak] * * * * * Prócz Śmierci - wszystko Skorygujesz - Dynastii - rodzi się następca - System - panuje i Krzepnie - W pył zamienia się - twierdza - Kolejna Wiosna - ugór Życia Obsiewa Kolorowym klombem - I tylko Śmierć - Nieodwracalna - Taki jeden - Wyjątek - [Andrzej Szuba] * * * * * Tylko Śmierć jest Nienaprawialna – Dynastie się odbudowują – Systemy – osadzają w Gniazdach Twierdze – się rozsypują – Resztki Życia – odświeżają Kolory Z każdą Wiosną kolejną – Śmierć – tylko Ona – bez sporów Pozostaje Niezmienną – [Barbara Grzybek]
My Life had stood -- a Loaded Gun -- In Corners -- till a Day The Owner passed -- identified -- And carried Me away -- And now We roam in Sovereign Woods -- And now We hunt the Doe -- And every time I speak for Him -- The Mountains straight reply -- And do I smile, such cordial light Upon the Valley glow -- It is as a Vesuvian face Had let its pleasure through -- And when at Night -- Our good Day done -- I guard My Master's Head -- 'Tis better than the Eider-Duck's Deep Pillow -- to have shared -- To foe of His -- I'm deadly foe -- None stir the second time -- On whom I lay a Yellow Eye -- Or an emphatic Thumb -- Though I than He -- may longer live He longer must -- than I -- For I have but the power to kill, Without -- the power to die -- [1863; 1929] - - - - - Nabita Strzelba - moje Życie - Stała w kącie - aż obok Przeszedł Właściciel - Broń rozpoznał - I zabrał Mnie ze sobą - I dziś przez Suwerenne Bory Ścigamy Łanie płowe - Czasem odezwę się za Niego - I łańcuch Gór - odpowie - Gdy się uśmiechnę, błysk tak ciepły Dolinę wzdłuż przewierca - Jakby się przez twarz Wezewiusza Rozkosz przebiła szczersza - A w Nocy - gdy po Dniu udanym - Czuwam przy Pana Głowie - Niczym są przy Poduszce Głazu Puchy Edredonowe - Wróg Jego - we mnie ma pogromcę - I nie może ocaleć Ten, na kim spocznie Żółte Oko - Albo - z naciskiem - Palec - Choć mogę dłużej żyć - niż On - On odejść przede mną się wzbrania: Jest we mnie uśmiercania moc, A nie - moc umierania - [Stanisław Barańczak] * * * * * Moje życie - broń załadowana - Stała w kącie - aż kiedyś obok Szedł właściciel - rozpoznał własność I zabrał mnie ze sobą - Dzisiaj wędruję z Nim po lasach - Polujemy na łanie - Ilekroć za Niego mówię - góry Odpowiadają na pytanie - Gdy się uśmiecham - nad doliną Tak ciepłe światło się żarzy - Jakby Wezuwiusz pozwolił Radość ukazać swej twarzy - A kiedy nocą - po dobrym dniu - Strzegę Pana mojego głowy - Lepsze to niż wspólna poduszka Z puchów edredonowych - Dla Jego wrogów - ja śmiertelnym wrogiem - I nie postąpi już kroku Kogo wskaże z naciskiem mój kciuk - Lub żółty błysk w moim oku - I chociaż mogłabym Go przeżyć - On musi ode mnie żyć dłużej - Bo mam tylko moc zabijania - A brak mi jej - by umrzeć - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Moje Życie - Nabita Strzelba - stało W kącie - tak Długo Aż Właściciel przechodził - rozpoznał - I zabrał Mnie ze sobą - I teraz błądzimy po Udzielnych Lasach - I teraz polujemy na Łanie - I kiedy mówię za Niego - Odpowiada Echo - I gdy mój uśmiech, tak szczerze Dolinę rozświeca - To jakby twarz Wezuwiusza Uwolniła rozkosz - A w Nocy - po spełnionym Dniu - U Wezgłowia czuwam - To lepsze niż wspólna Puchowa Poduszka - pod głową - Jego wróg - jest moim wrogiem - Nie ruszy się żaden - Na kim Żółte Oko kładę - Lub dobitny Palec - Choć żyć mogę dłużej - niż On On musi - dłużej - Bo mam tylko zabijania moc, lecz nie taką - by umrzeć - [Krystyna Lenkowska]
The Mountains -- grow unnoticed -- Their Purple figures rise Without attempt -- Exhaustion -- Assistance -- or Applause -- In Their Eternal Faces The Sun -- with just delight Looks long -- and last -- and golden -- For fellowship -- at night -- [1863; 1929] - - - - - Góry - rosną niepostrzeżenie - Ich Fiolet wznosi się w Lazur Bez Planów - Prób - Znużenia - Pomocy - lub Aplauzu - W Ich Wieczne Twarze - Słońce Z lubością zagląda - szukając Ostatnim - długo się złocącym Spojrzeniem - towarzystwa - na noc [Stanisław Barańczak] * * * * * Góry - rosną niepostrzeżenie - Szkarłatna ich postać wzrasta Bez wysiłku - Zmęczenia - Pomocy - bez Oklasków - W ich Twarze Wiecznotrwałe Słońce - długo się wpatruje Z radością - wreszcie - złociejąc - W nich towarzystwa - na Noc - upatruje - [Tadeusz Sławek]
From Blank to Blank -- A Threadless Way I pushed Mechanic feet -- To stop -- or perish -- or advance -- Alike indifferent -- If end I gained It ends beyond Indefinite disclosed -- I shut my eyes -- and groped as well 'Twas lighter -- to be Blind -- [1863; 1929] - - - - - Z Pustki w Pustkę - Wytartą Drogą, Sunęłam jak Automat - Stanąć - czy zginąć - czy iść dalej - Nie miało znaczenia - Jeśli to koniec, To nie do końca, Bo objawił się bezkres - Zamknęłam oczy - szłam po omacku - Lepiej było - Nie Widzieć - [Andrzej Szuba] * * * * * Z Pustego w Puste - Drogą bez Kierunku - Krok po Kroku stąpam jak maszyna - Stanę - zginę - naprzód ruszę - Różnicy nie czyni - Jeśli cel osiągnę, Cel to będzie poza Nienazywalnym nagle odsłoniętym - Zamknęłam Oczy - i szłam po omacku - Więcej widziałam - będąc Ślepą. [Tadeusz Sławek]
Presentiment -- is that long Shadow -- on the Lawn -- Indicatives that Suns go down -- The Notice to the startled Grass That Darkness -- is about to pass -- [1863; 1890] - - - - - Przeczucie - jest tym długim Cieniem - na Trawniku Znakiem - że Słońca zachodzą i nikną - Powiadomieniem zaskoczonej Trawy O tym - że wkrótce Mrok się jej przytrafi [Stanisław Barańczak] * * * * * Przeczucie - długi cień na trawniku Wskazujący, że słońca wnet znikną - Ostrzeżenie trawy zaskoczonej Że ciemność nadciąga w jej stronę - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Przeczucie - ten długi Cień - na Trawniku - Znaczy - że Słońca nikną - Informacja dla wystraszonej Trawy O tym - że zaraz Mrok się zdarzy - [Andrzej Szuba]
My Faith is larger than the Hills -- So when the Hills decay -- My Faith must take the Purple Wheel To show the Sun the way -- 'Tis first He steps upon the Vane -- And then -- upon the Hill -- And then abroad the World He go To do His Golden Will -- And if His Yellow feet should miss -- The Bird would not arise -- The Flowers would slumber on their Stems -- No Bells have Paradise -- How dare I, therefore, stint a faith On which so vast depends -- Lest Firmament should fail for me -- The Rivet in the Bands [1863; 1929] - - - - - Większa od Gór jest moja Wiara - Gdy Góry staną się Prochem, Wiara podźwignie z Purpur Wschodu Słońce i wskaże mu drogę - Od Horyzontu wzwyż - po szczeblach Sosen i Wież - a potem Niech rusza ponad Świat i spełnia Swoje Zamiary Złote - Gdyby zbłądziły Ciepłe Stopy - Ptak spałby w Gnieździe skulony - Kwiat nie rozchyliłby Płatków - Głucho milczałyby Dzwony - Jakże bym śmiała skąpić Wiary, Od której tyle zawisło - To Nit spawający Obręcze - Bez nich Firmament by prysnął [Stanisław Barańczak]
I lived on Dread -- To Those who know The Stimulus there is In Danger -- Other impetus Is numb -- and Vitalless -- As 'twere a Spur -- upon the Soul -- A Fear will urge it where To go without the Sceptre's aid Were Challenging Despair. [1863; 1891] - - - - - Żywiłam się strachem - Dla Tych co wiedzą Bodźcem jest Zagrożenie - Inny impuls jest niemy - Nie wyrwie z odrętwienia - Lęk - ostroga dla duszy - Przynagla, by tam poszła Gdzie bez pomocy Widma pójść Oznacza tylko rozpacz. [Ludmiła Marjańska]
It is a lonesome Glee -- Yet sanctifies the Mind -- With fair association -- Afar upon the Wind A Bird to overhear Delight without a Cause -- Arrestless as invisible -- A matter of the Skies. [1863; 1945] - - - - - To samotna Radość - A jak Myśl uświęca Przez czyste skojarzenie - To z Wiatrem płynąca Z dali piosenka Ptaka - Zachwyt bez Powodu - Nieuchwytne i niewidzialne Przesłanie Obłoków - [Andrzej Szuba]
The Loneliness One dare not sound -- And would as soon surmise As in its Grave go plumbing To ascertain the size -- The Loneliness whose worst alarm Is lest itself should see -- And perish from before itself For just a scrutiny -- The Horror not to be surveyed -- But skirted in the Dark -- With Consciousness suspended -- And Being under Lock -- I fear me this -- is Loneliness -- The Maker of the soul Its Caverns and its Corridors Illuminate -- or seal -- [1863; 1945] - - - - - Samotność strach badać - A można się jej domyślać Kiedy się własny Grób zgłębia Aby ustalić wielkość - Samotności najgorszym lękiem Móc siebie zobaczyć - I nie zginąć na swój widok Już w fazie lustracji - To Zgroza której się nie mierzy - Lecz odsuwa w Mrok - Z zawieszoną Pamięcią - Zamkniętą na Klucz - Bać się siebie to - jest Samotność - Sprawco duszy Oświetl - lub zaślep - Jej Korytarze i Lochy [Krystyna Lenkowska] * * * * * Odwagi zbawia cię Samotność - Której nie ważysz się zgłębić, Jak skoczyć się nie ważysz w Grób, By zbadać jego głębię - Samotność, co panicznie drży Z lęku przed sobą samą - I która pierzcha przed spojrzeniem, By nie być rozpoznaną - Omijasz z dala ją w Ciemności - Tę Grozę nad wszelką miarę - Byt pod Klucz tu wzięty jest - Myśl daremnie się stara - Lękam się, że - Samotność ta - To Stwórca, Uczyniciel duszy - W Jej Chodniki i Lochy - mam wejść ze Świecą - Nie wiem - czy wejście do nich skruszyć - [Tadeusz Sławek]
To wait an Hour -- is long -- If Love be just beyond -- To wait Eternity -- is short -- If Love reward the end -- [1863; 1945] - - - - - Czekać Godzinę - to długo - Jeśli Miłość ma się tuż przed sobą - Czekać Wieczność całą - to krótko - Jeśli Miłość jest w końcu nagrodą - [Stanisław Barańczak] * * * * * Czekać Godzinę - to długo - Gdy Miłość tuż za progiem - Czekać Wieczność - to krótko - Gdy Miłość w końcu nagrodą - [Andrzej Szuba]
Bereaved of all, I went abroad -- No less bereaved was I Upon a New Peninsula -- The Grave preceded me -- Obtained my Lodgings, ere myself -- And when I sought my Bed -- The Grave it was reposed upon The Pillow for my Head -- I waked to find it first awake -- I rose -- It followed me -- I tried to drop it in the Crowd -- To lose it in the Sea -- In Cups of artificial Drowse To steep its shape away -- The Grave -- was finished -- but the Spade Remained in Memory -- [1863; 1896] - - - - - Wyzuta ze wszystkiego - Na Nowy Półwysep ruszyłam By nie mniej tam być opuszczoną - Poprzedzała mnie wciąż mogiła - Przede mną zajęła kwaterę - A gdy szukałam łóźka - Już grób tam odpoczywał Gdzie mogła być moja poduszka - Zbudziłam się - on już nie spał - Wstałam - za mną podążył - Próbowałam zgubić go w tłumie - Pozbyć się w morzu - W kieliszkach sztucznego snu Jego kształt rozcieńczyć - Grób zniknął - ale łopata Pozostała w pamięci - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Ruszyłam w świat - opuszczona - By poczuć się równie samotna Na jakimś Półwyspie Nowym - Grób mój przede mną tam dotarł - Pokój mi najął, nim zjechałam - I gdy do snu już byłam gotowa - To w Grobie przecież spoczęłam, Na poduszce Grobowej legła moja Głowa - Świt ujrzał, nim ja się zbudziłam - Szedł za mną - kiedy wstałam - Chciałam zgubić go w Tłumie - W Morzu rozpuścić go chciałam - W Snu filiżance chciałam Grób Zamknąć i kształt mu nadać - Grób - był gotowy - ale w Pamięci Łopata pozostała - [Tadeusz Sławek]
On a Columnar Self -- How ample to rely In Tumult -- or Extremity -- How good the Certainty That Lever cannot pry -- And Wedge cannot divide Conviction -- That Granitic Base -- Though None be on our Side -- Suffice Us -- for a Crowd -- Ourself -- and Rectitude -- And that Assembly -- not far off From furthest Spirit -- God -- [1863; 1929] - - - - - Na Jaźni strzelistej kolumnie - W Zgiełku - lub Opałach Jakże dobrze się wesprzeć - Czuć, że będzie trwała Dźwignia jej nie podważy - Przed Klinem ostrym Wiara Się obroni - Fundament, Opoka - Choć nikt nas się wesprzeć nie stara - Starczy nam - za Tłum cały - Własne Towarzystwo - moc Cnót - I ta Kompania - Duchowi Najdalszemu Bliska - Bóg - [Tadeusz Sławek]
Nature -- the Gentlest Mother is, Impatient of no Child -- The feeblest -- or the waywardest -- Her Admonition mild -- In Forest -- and the Hill -- By Traveller -- be heard -- Restraining Rampant Squirrel -- Or too impetuous Bird -- How fair Her Conversation -- A Summer Afternoon -- Her Household -- Her Assembly -- And when the Sung go down -- Her Voice among the Aisles Incite the timid prayer Of the minutest Cricket -- The most unworthy Flower -- When all the Children sleep -- She turns as long away As will suffice to light Her lamps -- Then bending from the Sky -- With infinite Affection -- And infiniter Care -- Her Golden finger on Her lip -- Wills Silence -- Everywhere -- [1863; 1891] - - - - - Natura - Matka cierpliwość ma Dla każdej swej Dzieciny - Słabe - lub rozbrykane - Łagodnie upomina - W Górach - albo w Lesie - Podróżny - często słyszy - Wiewiórkę rozhukaną skarci - Ptaka zbyt głośnego uciszy - W Letnie Popołudnie - Rozmową bawi miłą - Dom swój - i Domowników - A gdy się Słońce skryło - Jej Głos rozbrzmiewa w Nawach, Modlitwę zaczyna skromną, Świerszcz lichy do niej dołączy - I Koniczyna Polna - Odwraca się, gdy zasną już Wszystkie jej Dzieciny - By Lampy swe zaświecić - I schyli się z Nieba wyżyny - Z czułością bezgraniczną - Z Troską nieskończoną - Złoty Palec kładzie na ustach - Ciszę zarządza powszechną - Niezmierzoną - [Tadeusz Sławek]
God gave a Loaf to every Bird -- But just a Crumb -- to Me -- I dare not eat it -- tho' I starve -- My poignant luxury -- To own it -- touch it -- Prove the feat -- that made the Pellet mine -- Too happy -- for my Sparrow's chance -- For Ampler Coveting -- It might be Famine -- all around -- I could not miss an Ear -- Such Plenty smiles upon my Board -- My Garner shows so fair -- I wonder how the Rich -- may feel -- An Indiaman -- An Earl -- I deem that I -- with but a Crumb -- Am Sovereign of them all -- [1863; 1891] - - - - - Bochen chleba dał Bóg wszystkim ptakom - Mnie dał tylko okruchy liche - Nie śmiem jeść ich - chociaż głoduję - Oto mój cierpki zbytek - Posiadać okruch - dotykać - Dowieść - że okruch mam w ręce - Zbyt szczęśliwa z mojej szansy wróbla - Żeby posiadać więcej - Choć głód panował dokoła - Mnie nie brakłoby nawet kłosa - Mój spichlerz taki dostatni - Obfitość na stole - tak radosna - Ciekawam jak się czują bogacze - Kupiec - lord - co z bogactwem czynią - Sądzę, że ja z mym okruchem - Jestem ich wszystkich władczynią - [Ludmiła Marjańska]
Through the strait pass of suffering -- The Martyrs -- even -- trod. Their feet -- upon Temptations -- Their faces -- upon God -- A stately -- shriven -- Company -- Convulsion -- playing round -- Harmless -- as streaks of Meteor -- Upon a Planet's Bond -- Their faith -- the everlasting troth -- Their Expectation -- fair -- The Needle -- to the North Degree -- Wades -- so -- thro' polar Air! [1863; 1891] - - - - - Przez prostą ścieżkę do cierpienia Jest męczenników droga, Ich stopy skłonne do kuszenia, Ich twarze śladem Boga Spokojni, wierni, rozgrzeszeni, Tańczący w światłach drgają, Bez szkody krocząc wśród zieleni, Jak meteory trwają Ich wiarą wieczna wierność Mocy, Oczekiwania łaska, Jak igła dąży do północy Północnym krocząc brzaskiem [Kazimierz Żarski]