I hide myself within my flower, That fading from your Vase, You, unsuspecting, feel for me -- Almost a loneliness. [1864; 1890] - - - - - Skryłam się w kwiecie - kiedy zwiędnie Stojąc w twoim Wazonie, Mnie będziesz współczuć, choć bezwiednie: Nie całkiem osamotnionej. [Stanisław Barańczak]
Between My Country -- and the Others -- There is a Sea -- But Flowers -- negotiate between us -- As Ministry. [1864; 1935] - - - - - Między Moim Krajem - a Innymi - Oceany - Lecz Kwiaty - negocjują między nami - Jak Kapłani. [Andrzej Szuba]
Faith -- is the Pierless Bridge Supporting what We see Unto the Scene that We do not -- Too slender for the eye It bears the Soul as bold As it were rocked in Steel With Arms of Steel at either side -- It joins -- behind the Veil To what, could We presume The Bridge would cease to be To Our far, vacillating Feet A first Necessity. [1864; 1929] - - - - - Wiara – jest Mostem bez Filarów – Co – podtrzymuje mocno Jawę – prowadzi w Niewidzialne – Sam zaledwie widoczny, Tak śmiało dźwiga Duszę, jakby Osadzony był w Stali I spięty przez stalowe Przęsła – A gdzieś za Mgłami – dalej – Łączy się z czymś, co gdyby można Uznać za Pewnik prosty – Naszym odległym, chwiejnym Stopom Zbędne byłyby Mosty. [Stanisław Barańczak]
His Feet are shod with Gauze -- His Helmet, is of Gold, His Breast, a Single Onyx With Chrysophrase, inlaid. His Labor is a Chant -- His Idleness -- a Tune -- Oh, for a Bee's experience Of Clovers, and of Noon! [1864; 1890] - - - - - Jego hełm cały ze złota - Stopy otulone w gazę, Jego pierś jednolity onyks Inkrustowany chryzoprazem. Jego praca - piosenką - Bezczynność - śpiewem harmonijnym - Ach, dla pszczoły jest doświadczeniem Południa i koniczyny! [Ludmiła Marjańska] * * * * * Jego Stopy - spowite w Gazę - Jego Hełm - ze Złota, Jego Pierś - Sam Onyks, Inkrustuje Chryzopraz. Jego Bezczynność - Melodia - Jego Trud - Śpiew Religijny - A dla Pszczoły to doświadczenie Południa i Koniczyny! [Andrzej Szuba]
Love -- is anterior to Life -- Posterior -- to Death -- Initial of Creation, and The Exponent of Earth -- [1864; 1896] - - - - - Miłość - jest wcześniej niż Życie - Trwa dłużej niż Śmierć - jest Stworzenia Pierwszym Aktem - głównym Aktorem Na scenie, jaką jest Ziemia - [Stanisław Barańczak] * * * * * Miłość - poprzedza Życie - Następuje - po Śmierci - Jest Początkiem Tworzenia, Wyrazicielką Ziemi - [Andrzej Szuba]
If I can stop one Heart from breaking I shall not live in vain If I can ease one Life the Aching Or cool one Pain Or help one fainting Robin Unto his Nest again I shall not live in Vain. [1864; 1890] - - - - - Jeśli zaleczę choć jedno serce, nie będę żyła na próżno; jeśli choć jednej pomogę rozterce, jednej ranie ulgą posłużę, jeśli jednego małego ptaka z powrotem do gniazda włożę nie będę żyła na próżno. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Jedno serce przed rozpaczą uchronić, A nie będę żyła daremnie - Jedno serce przed bólem osłonić, Złagodzić jedno cierpienie - Gdy słabnący rudzik do gniazda Odnajdzie drogę przeze mnie - Nie będę żyła daremnie. [Ludmiła Marjańska] * * * * * Gdybym mogła uratować serce czyjeś, Nie byłabym milczeniem, Gdybym mogła bólu ująć, póki żyję Lub dzielić z kimś cierpienie, Gdybym wzięła w rękę pisklę słabe, Do gniazda niosąc z drżeniem, Nie byłabym milczeniem [Kazimierz Żarski]
Those who have been in the Grave the longest -- Those who begin Today -- Equally perish from our Practise -- Death is the other way -- Foot of the Bold did least attempt it -- It -- is the White Exploit -- Once to achieve, annuls the power Once to communicate -- [1864; 1945] - - - - - Ci, co najdłużej byli w Grobie - I ci, co Dziś w nim spoczną - Jednako giną nam sprzed Oczu - Śmierć jest tą frogą boczną - W którą najmniej się zapuszczały Stopy Śmiałków - to Biały Wyczyn - Którego dokonanie - mowę Odbiera - więc się milczy - [Stanisław Barańczak]
How the Waters closed above Him We shall never know -- How He stretched His Anguish to us That -- is covered too -- Spreads the Pond Her Base of Lilies Bold above the Boy Whose unclaimed Hat and Jacket Sum the History -- [1864; 1945] - - - - - Jak się te wody zamknęły nad nim, nie pytaj. Rozpacz, z jaką po nas chciał sięgnąć, też - zakryta. Stawek lilią cały zalega nad chłopcem do dna... Co się stało - po czapce na brzegu każdy pozna. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Jak się zamknęły nad nim Wody - Nigdy się nie dowiemy - Jak Męką sięgał ku nam - o tym Świat nadal będzie niemy - Staw pod swój Dywan z Nenufarów Wmiótł Chłopca - Czapka, Kurtka, Których nikt nie chce - taki koniec Ma ta Historia krótka - [Stanisław Barańczak]
Absent Place -- an April Day -- Daffodils a-blow Homesick curiosity To the Souls that snow -- Drift may block within it Deeper than without -- Daffodil delight but Him it duplicate -- [1864; 1945] - - - - - Nieobecne miejsce - Dzień kwietniowy - Żonkil po-dmucha Stęskniony ciekawością Za duszami, że śnieżna zawierucha - Może uwiezić go wewnątrz Głębiej niż na zewnątrz - Zachwytem żonkila, ale Go skopiować - [Ryszard Mierzejewski]
How far is it to Heaven? As far as Death this way -- Of River or of Ridge beyond Was no discovery. How far is it to Hell? As far as Death this way -- How far left hand the Sepulchre Defies Topography. [1864; 1945] - - - - - Jak daleko do Nieba? Tak daleko jak Śmierć - tędy - Rzeką lub brzegiem za nią - Nie byłoby odkryciem. Jak daleko do Piekła? Tak daleko jak Śmierć - tędy - Tak daleko jak lewa ręka Określa topografię Grobu. [Ludmiła Marjańska] * * * * * Jak daleko do Nieba? Jak do Śmierci - tą drogą - Za Rzeką albo za Granią - Przecież wiadomo. Jak daleko do Piekła? Jak do Śmierci - tą drogą - Tak daleko, że lewa ręka Nie odnajduje Grobu. [Andrzej Szuba]
Noon -- is the Hinge of Day -- Evening -- the Tissue Door -- Morning -- the East compelling the sill Till all the World is ajar -- [1864; 1945] - - - - - Południe - to Zawias Dnia - Wieczór - To Drzwi z Tiulu, wiodące w ciemności - Ranek - napór Wschodu na próg, Aż się Świat rozewrze na oścież - [Stanisław Barańczak] * * * * * Południe - to Zawias Dnia - Drzwi z Bibułki - Wieczorem - Ranek - Wschód napierający na próg, Aż Świat stanie otworem - [Andrzej Szuba]
My best Acquaintances are those With Whom I spoke no Word -- The Stars that stated come to Town Esteemed Me never rude Although to their Celestial Call I failed to make reply -- My constant -- reverential Face Sufficient Courtesy. [1864; 1945] - - - - - Z najbliższym moim Towarzyszem Ni słowa nie zamieniam – Rój Gwiazd odwiedza mnie co wieczór I nie ma za złe milczenia – Choć Gościom z Nieba nie potrafię Odpłacić rewizytą – W Podziwie na mej Twarzy widzą Uprzejmość należytą. [Stanisław Barańczak]
That is solemn we have ended Be it but a Play Or a Glee among the Garret Or a Holiday Or a leaving Home, or later, Parting with a World We have understood for better Still to be explained. [1864; 1896] - - - - - Smutno, gdy coś się kończy; Czy Sztuka w teatrze, Czy Pieśń na Poddaszu, Czy Wakacje, Czy opuszczamy Dom i później Żegnamy się ze Światem - Rozumiemy konieczność, Lecz chcemy wyjaśnień. [Andrzej Szuba]
I felt a Cleaving in my Mind -- As if my Brain had split -- I tried to match it -- Seam by Seam -- But could not make it fit. The thought behind, I strove to join Unto the thought before -- But Sequence ravelled out of Sound Like Balls -- upon a Floor. [1864; 1896] - - - - - Poczułam - Umysł się Rozszczepił - Mózg na dwie części się rozpruł - Chciałam je zszyć - nie pasowały Do siebie w żaden sposób. Związać następną myśl z poprzednią Usiłowałam - lecz Związek Następstw bezgłośnie się rozmotał Jak Kłębki - na Podłodze. [Stanisław Barańczak] * * * * * Poczułam Rozszczep w swojej Głowie - Jakby się rozszedł Mózg - Chciałam go zrównać - Szew po Szwie - Lecz mi się gubił wzór. Poprzednią myśl chciałam skojarzyć Z myślą która przyjdzie - Lecz Układ plątał się bez Dźwięku - Jak Kłębki - po Podłodze. [Krystyna Lenkowska]
Fairer through Fading -- as the Day Into the Darkness dips away -- Half Her Complexion of the Sun -- Hindering -- Haunting -- Perishing -- Rallies Her Glow, like a dying Friend -- Teasing with glittering Amend -- Only to aggravate the Dark Through an expiring -- perfect -- look -- [1864; 1945] - - - - - Piękniejszy przez to - że Odchodzi, Dzień, co pogrąża się w Ciemności - Chmurzy pół Słonecznej Twarzy - I jeszcze Zwłóczy - i Przepada - Jak Przyjaciel, który umiera - Irytuje resztkami Rumieńca - Tak on, gasnąc, Mrok drażni Doskonałością - swego piękna - [Andrzej Szuba]
A Coffin -- is a small Domain, Yet able to contain A Citizen of Paradise In it diminished Plane. A Grave -- is a restricted Breadth -- Yet ampler than the Sun -- And all the Seas He populates And Lands He looks upon To Him who on its small Repose Bestows a single Friend -- Circumference without Relief -- Or Estimate -- or End -- [1864; 1945] - - - - - Trumna – nie duża to Posiadłość, Ale pomieści przecież Obywatela Raju W zabitym deskami Świecie – Grób – to szczelina w Ziemi – ale Pojemniejsza niż Słońce – Niż Lądy i Morza – życiem W słonecznym spojrzeniu tętniące – Gdy mu ktoś ufnie się powierza – Skrawek Wytchnienia i Darni To Obwód – który się rozszerza – Bez Przerwy – Miary – Granic – [Stanisław Barańczak] * * * * * Trumna - choć to małe Włości, Lecz może pomieścić Obywatela Raju W pomniejszonej Treści. Grób - choć to ciasne Miejsce - Szerszy jest niż Słońce - I wszystkie Morza i Lądy I wszystko co Nim tchnące Kto Przyjaciela powierza Tej przytulnej Pieczy - Z Przestrzenią się mierzy - Bez Skali - bez Końca - [Krystyna Lenkowska] * * * * * Trumna ma pojemność małą Ale zdolna jest pomieścić Jednego Obywatela Raju W swej spłaszczonej cieśni Grób krępuje przestrzeń A hojniejszy jest od Słońca Oceanów wód i Lądów I od ich Mieszkańców Nad Samotnym Druhem Co się zdrzemnąć zbiera Klosz roztacza Dobroczyńca By Go nie uwierał I bez taksy był i... końca [Barbara Grzybek]
It is an honorable Thought And make One lift One's Hat As One met sudden Gentlefolk Upon a daily Street That We've immortal Place Though Pyramids decay And Kingdoms, like the Orchard Flit Russetly away [1864; 1896] - - - - - Już sama Myśl z szacunkiem Każe uchylić Kapelusza, Jakbyś spotkał Personę Na ruchliwej Ulicy. Myśl o nieśmiertelnym Miejscu, Trwalszym od Kruszejących Piramid I Królestw, co jak Sady Mijają Rdzawo z latami. [Andrzej Szuba]
Of Tolling Bell I ask the cause? "A Soul has gone to Heaven" I'm answered in a lonesome tone -- Is Heaven then a Prison? That Bells should ring till all should know A Soul had gone to Heaven Would seem to me the more the way A Good News should be given. [1864; 1896] - - - - - A czemu Dzwony tak Biją? "Jakaś Dusza już w Niebie" Odpowie ktoś smętnym głosem - Czy Niebo to Więzienie? Bo jeśli Dzwony głoszą, Że Dusza w Niebie gości, To dla mnie znak, że one też Uczestniczą w Radości. [Andrzej Szuba]
A Door just opened on a street -- I -- lost -- was passing by -- An instant's Width of Warmth disclosed -- And Wealth -- and Company. The Door as instant shut -- And I -- I -- lost -- was passing by -- Lost doubly -- but by contrast -- most -- Informing -- misery -- [1864; 1896] - - - - - Drzwi na ulicę się otwarły - Zgubiona - przechodziłam blisko - Na mgnienie odsłoniły ciepło - Dobrobyt - towarzystwo. Drzwi jak tę chwilę - zatrzaśnięto - Zgubiona - już podwójnie - prędzej Szłam - lecz przez kontrast - bardziej Ukazując - swą nędzę - [Ludmiła Marjańska] * * * * * Drzwi otwarły się na ulicę - Gdzie - zgubiona - szłam właśnie - Jakaś nagła Przestrzeń Ciepła się odkryła - Bogactwo - i Przyjaźnie. Drzwi zamknęły się jak moment - A ja - Ja - stracona - szłam właśnie - Stracona podwójnie - przez kontrast - najmocniej - Świadcząc - nieszczęście - [Krystyna Lenkowska]
The Chemical conviction That Nought be lost Enable in Disaster My fractured Trust -- The Faces of the Atoms If I shall see How more the Finished Creatures Departed me! [1864; 1945] - - - - - Pewność Chemików, Że nic nie ginie, Pomoże mi w Niedoli Odzyskać Zaufanie - Jeśli dane mi będzie Ujrzeć Atomu Oblicze, To tym bardziej zobaczę Tych, Co rozstali się z życiem! [Andrzej Szuba]
"Unto Me?" I do not know you -- Where may be your House? "I am Jesus -- Late of Judea -- Now -- of Paradise" -- Wagons -- have you -- to convey me? This is far from Thence -- "Arms of Mine -- sufficient Phaeton -- Trust Omnipotence" -- I am spotted -- "I am Pardon" -- I am small -- "The Least Is esteemed in Heaven the Chiefest -- Occupy my House" -- [1864; 1929] - - - - - "Do Mnie?" Nie znam cię - Gdzie tacy Mieszkają? "Jestem Jezus - Kiedyś z Judei - Dziś - z Raju" - A czym mnie tam zawieziesz? Jakże daleka Droga - "Te ramiona - Faeton godny - Zaufaj Wszechmocy Boga" - Ja grzeszna - "Ja Przebaczenie" - Mała - "Ci Najmniejsi W Niebie będą Najwięksi - Zamieszkaj w mym Domu" - [Andrzej Szuba]
All forgot for recollecting Just a paltry One -- All forsook, for just a Stranger's New Accompanying -- Grace of Wealth, and Grace of Station Less accounted than An unknown Esteem possessing -- Estimate -- Who can -- Home effaced -- Her faces dwindled -- Nature -- altered small -- Sun -- if shone -- or Storm -- if shattered -- Overlooked I all -- Dropped -- my fate -- a timid Pebble -- In thy bolder Sea -- Prove -- me -- Sweet -- if I regret it -- Prove Myself -- of Thee -- [1864; 1929] - - - - - Pamięć wszelka zagrzebana Wszystko dookoła marne – Wszystko przeszło, tylko Obcych Zbiera się Kompania – Chwała Bogactw i Tytułów Mniejsza w rozliczeniu Od Estymy tak niepewnej – Kto umie – oceni – Dom w zaniku – Twarz gasnąca – Witalność – ułomna – Groza Sztormu – czy blask Słońca – Wszystko przeoczyłam – Pchnęłam – los mój – drobny Kamień – W głąb twojego Morza – Wskaż – czy słusznie ubolewam – Przekonaj mnie – Boże – [Barbara Grzybek]
Pain -- expands the Time -- Ages coil within The minute Circumference Of a single Brain -- Pain contracts -- the Time -- Occupied with Shot Gamuts of Eternities Are as they were not -- [1864; 1929] - - - - - Ból – rozciąga Czas – Ciasną Czaszki sferę Rozsadza Sekundą Pęczniejącą w Erę – Ból – zagęszcza Czas – W jednym punkcie Ciosu Skupia Nieskończoną Panoramę Losów – [Stanisław Barańczak]
The Mountain sat upon the Plain In his tremendous Chair -- His observation omnifold, His inquest, everywhere -- The Seasons played around his knees Like Children round a sire -- Grandfather of the Days is He Of Dawn, the Ancestor -- [1864; 1890] - - - - - Góra siedziała na Równinie Na swym ogromnym Krześle - Wszystko widziała i słyszała, Swój nos wściubiała wszędzie - Pory Roku bawiące się wokół Brała na swe kolana - I była Babcią wszystkich Dni, I Antenatką Poranka - [Andrzej Szuba]
Death is a Dialogue between The Spirit and the Dust. "Dissolve" says Death -- The Spirit "Sir I have another Trust" -- Death doubts it -- Argues from the Ground -- The Spirit turns away Just laying off for evidence An Overcoat of Clay. [1864; 1890] - - - - - Śmierć to jest taka rozmowa pomiędzy Duszą a pyłem: "Rozkrusz się", Śmierć zawoła, a Duch na to: "Jeszcze nie skończyłem". Śmierć przeciwstawia się, dyskutuje od podstaw, a Duch się odwraca krzynę i zrzuca - zamiast riposty - swoją powłokę z gliny. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Śmierć - to Dialog pomiędzy Duchem a marnym Prochem. "Rozkład?" - Duch mówi - "Ufam Że przetrwam dłużej - trochę" - Śmierć wątpi - z Gleby wydobywa Argument coraz to inny - Duch nie chce słuchać - jako dowód Zostawia Powłokę z Gliny. [Stanisław Barańczak] * * * * * Śmierć to Dialog pomiędzy Prochem a Duchem. "Rozpadnij się" rzecze śmierć. A duch: "Pani, ja żywię otuchę." Śmierć wątpi - argument czerpie z ziemi Duch odwraca się od niej, I odrzuca powłokę z gliny By rację swą udowodnić. [Ludmiła Marjańska]
This Merit hath the worst -- It cannot be again -- When Fate hath taunted last And thrown Her furthest Stone -- The Maimed may pause, and breathe, And glance securely round -- The Deer attracts no further Than it resists -- the Hound -- [1864; 1891] - - - - - Najgorsze tym się Zaleca, Że nie może już być straszniej - Los zadrwił po raz ostatni I cisnął najcięższym Głazem - Okaleczony może odetchnąć, Rozglądnąć się bezpiecznie wokół - Jeleń już nie jest pokusą, Nie czai się Ogar - do skoku - [Andrzej Szuba]
Purple -- is fashionable twice -- This season of the year, And when a soul perceives itself To be an Emperor. [1864; 1945] - - - - - Moda na Fiolety - Dwa razy się zdarza - Teraz i kiedy dusza Widzi w sobie Cesarza. [Andrzej Szuba]
The Missing All -- prevented Me From missing minor Things. If nothing larger than a World's Departure from a Hinge -- Or Sun's extinction, be observed -- 'Twas not so large that I Could lift my Forehead from my work For Curiosity. [1865; 1914] - - - - - Skoro nie mogłam mieć Wszystkiego – Nie dbałam o brak mniejszych Rzeczy. Jeśli nie zaszło nic większego Niż Rozpad Słońca – Ostateczny Kataklizm Globu - nic nie było Tak wielkie – abym - na wieść o tym – Podniosła z Ciekawości Czoło Sponad Roboty. [Stanisław Barańczak] * * * * * Wszystkiego Brak pozwolił mi Pomniejsze braki znosić - I mniejsza rzecz, niż to, że Świat Wyleciał ze swej osi - Lub zgasło Śłońce - nie starczała - Nie było dość mi, By podnieść głowę znad mych zajęć Ze zwykłej ciekawości. [Ludmiła Marjańska] * * * * * Utrata Wszystkiego - przyćmiła Mi Zwykłe Tęsknoty, I nawet gdyby z Orbity Nagle Świat wyskoczył - Lub Słońce wygasało - Nie Zdziwiłabym się Na tyle by Czoło znad pracy unieść. [Krystyna Lenkowska]
A narrow Fellow in the Grass Occasionally rides -- You may have met Him -- did you not His notice sudden is -- The Grass divides as with a Comb -- A spotted shaft is seen -- And then it closes at your feet And opens further on -- He likes a Boggy Acre A Floor too cool for Corn -- Yet when a Boy, and Barefoot -- I more than once at Noon Have passed, I thought, a Whip lash Unbraiding in the Sun When stooping to secure it It wrinkled, and was gone -- Several of Nature's People I know, and they know me -- I feel for them a transport Of cordiality -- But never met this Fellow Attended, or alone Without a tighter breathing And Zero at the Bone -- [1865; 1866] - - - - - Ktoś szczupły pośród traw prześmiga blisko. Spotkaliście może to nagłe zjawisko? Widać dziryt kropiasty, trawa - jak od grzebyka - dzieli się bruzdą u nóg, a dalej znów się zamyka. Ktoś lubi grząski zagon, grunt zbyt chłodny dla zboża. Raz jednak gdy - bose dziecko - ganiałam nieostrożnie, spostrzegłam postronek od bicza, co na słońcu się rozkręcał, i schyliłam się - tylko mignął i nie dojrzałam go więcej. Znam w przyrodzie osobistości i one znają mnie także; czuję dla nich serdeczność, jaką trudno wyrazić. Lecz tego jegomościa - czy w asyście, czy sama - nie spotkałam nigdy bez dreszczu i by mi się oddech nie łamał. [Kazimiera Iłłakowiczówna] * * * * * Ten wąski Ktoś - przez Trawę Przesmyknie się czasami - Spotkaliście go pewnie - zawsze Bez uprzedzenia się zjawi - Mignie plamisty pręt - Grzebyk Trawie czyniący Przedziałek - Rozstęp w niej zwiera się u stóp, Rozwiera coraz dalej - Amator Gleb Wilgotnych - Gruntu Zbyt chłodnego dla Zboża - A jednak nieraz Dzieckiem Kiedy biegałam - Bosa - Natknęłam się na rozciągnięty Na Słońcu Rzemień Bicza - Dość było schylić się badawczo - Marszczył się, zwijał, znikał - Obywateli Natury Znam paru - i oni mnie znają - Na ich widok serdeczność Ogarnia mnie zawsze - całą - Ale z tym Kimś ilekroć Trafi mi się spotkanie - Zawsze ten sam Mróz w Kościach, Ten sam nagły Skurcz Krtani - [Stanisław Barańczak] * * * * * Niekiedy się przemyka Szczupłe stworzenie w trawie - Może ktoś z was je spotkał - Nagle oczom się jawi - Trawa jak pod grzebykiem się dzieli - Widzisz nakrapiane ostrze - Potem u stóp się zamyka Nim dalej się rozpostrze - Ono lubi bagnisty grunt Zbyt zimne dla zbóż rżyska - Nieraz, jako bosy dzieciak W południe mijałam z bliska Coś rozciągnięte w słońcu Na kształt jakby biczyka, Gdy schyliłam się, by go uchronić Zwijał się i znowu znikał - Znam dobrze ludek przyrody - Wiem, że on mnie zauważa - Radosną serdecznością Zazwyczaj go obdarzam - Lecz ilekroć, idąc z kimś czy sama Napotkam tego gościa Zapiera mi dech w piersi I mróz czuję w kościach - [Ludmiła Marjańska]
The Leaves like Women interchange Exclusive Confidence -- Somewhat of nods and somewhat Portentous inference. The Parties in both cases Enjoining secrecy -- Inviolable compact To notoriety. [1865; 1891] - - - - - Liście jak kobiety wymieniają Zwierzenia w konfidencji - Trochę w tym przytaknięć, a trochę Złowieszczej ingerencji. W obu przypadkach dyskrecję Nakazują strony - Bo nie chcą na obmowę Być narażone. [Ludmiła Marjańska]
The Definition of Beauty is That Definition is none -- Of Heaven, easing Analysis, Since Heaven and He are one. [1865; 1924] - - - - - Definicja Piękna jest taka, Że definicji nie ma - Nieba? On i Niebo są jednym, Tu sprawa dużo łatwiejsza. [Andrzej Szuba]
Partake as doth the Bee, Abstemiously. The Rose is an Estate -- In Sicily. [1865; 1945] - - - - - Raczyć się jak Pszczoła, Wstrzemięźliwie. Róza to Majątek - Na Sycylii. [Andrzej Szuba]
This was in the White of the Year -- That -- was in the Green -- Drifts were as difficult then to think As Daisies now to be seen -- Looking back is best that is left Or if it be -- before -- Retrospection is Prospect's half, Sometimes, almost more. [1865; 1894] - - - - - To było w Białej porze Roku - Tamto - było w Zielonej - O Zaspach wtedy nikt nie myślał, Jak teraz o Lewkoniach - Spojrzenie wstecz - najlepsze, co zostaje, Albo - wspomnienie - Retrospekcja - połowa Perspektywy, Czasami - prawie więcej. [Andrzej Szuba]
We'll pass without the parting So to spare Certificate of Absence -- Deeming where I left Her I could find Her If I tried -- This way, I keep from missing Those that died. [1865; 1894] - - - - - Miniemy bez pożegnań, Nie potrzeba Świadectw Nieobecności, Kiedym pewna, Że Ją znajdę, Jeśli tylko zechcę - Dlatego nie tęsknię Za tymi, co odeszli. [Andrzej Szuba]
Crumbling is not an instant's Act A fundamental pause Dilapidation's processes Are organized Decays. 'Tis first a Cobweb on the Soul A Cuticle of Dust A Borer in the Axis An Elemental Rust -- Ruin is formal -- Devil's work Consecutive and slow -- Fail in an instant, no man did Slipping -- is Crash's law. [1865; 1945] - - - - - Rozsypka - to nie Nagłe Zajście - Wyrwa w podstawach życia - Ruina jest procesem - Rozkład Przebieg sobie wytycza - Wpierw - Pajęczyna w kątach Duszy - Tu i tam Kurzu Zadra - Zgrzyt Osi - nieopanowany Żywioł Rdzy wnet się wkrada - Ruina ma plan - Diabeł stawia Kolejne, wolne kroki - Człowiek nie gaśnie nagle - Poślizg Jest prawem Katastrofy. [Stanisław Barańczak]
Superfluous were the Sun When Excellence be dead He were superfluous every Day For every Day be said That syllable whose Faith Just saves it from Despair And whose "I'll meet You" hesitates If Love inquire "Where"? Upon His dateless Fame Our Periods may lie As Stars that drop anonymous From an abundant sky. [1865; 1896] - - - - - Zbędne stało się Słońce Kiedy Doskonałość nie żyła Każdego Dnia było zbędne Na każdy Dzień mówiła Ta sylaba będąca Wiarą Dokładnie z Rozpaczy go zapisuje I którego "Spotkamy się" niepewna Jeśli miłość "Gdzie?" Dopytuje Na jego odwiecznej Sławie Naszego Cyklu zakłamanego Jak gwiazdy, które kapią anonimowo Z nieba obfitego. [Ryszard Mierzejewski]